Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO
  Dyscyplina  
  Status  Wątek aktywny ogólnodostępny
  Wątek założył  Indian84 (2009-11-09)
  Ostatnio komentował  kertel (2010-06-24)
  Aktywnosc  Komentowano 417 razy, czytano 1785 razy
  Lokalizacja
 Bieszczady
  Podpięte zawody  VII Bieg RzeĽnika
Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona:    
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  


Zdjęcie pochodzi z newsa
Bieszczady w jeden dzień

Do tego tematu podpięte są newsy:
Bieszczady w jeden dzień(Jacek Będkowski, 2010-05-11)
 

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH



Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-10
08:54

 2010-04-04, 20:08
 
A nie złamiesz?Wiosna dopiero się zaczęła.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-04, 20:46
 
2010-04-04, 20:08 - Zulus napisał/-a:

A nie złamiesz?Wiosna dopiero się zaczęła.
Wszelkie znaki na ziemi i niebie a także kruki w kamieniołomach twierdzą, że jeszcze nie teraz:( Ale może groźba nieuchronnej bieszczadzkiej kary wyzwoli u mnie dodatkowe, nieznane mi jeszcze ukryte pokłady energi......

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)

 



tytus :)
Leszek Szopa
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
15:05

 2010-04-04, 20:51
 
2010-04-04, 19:05 - adamus napisał/-a:

I nic sie nie zmieniło:) To będzie dla mnie surowa kara za niezłamanie 3 godzin w maratonie już tej wiosny!!
Miras to tak jakbyś za karę za zdradę poszedł do agencji towarzyskiej

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (52 wpisów)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-04, 20:59
 
2010-04-04, 20:51 - tytus napisał/-a:

Miras to tak jakbyś za karę za zdradę poszedł do agencji towarzyskiej
hhhmmm,
to zależy czy zdraDa moja czy jej...

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


tytus :)
Leszek Szopa
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-03-29
15:05

 2010-04-04, 21:08
 
2010-04-04, 20:59 - adamus napisał/-a:

hhhmmm,
to zależy czy zdraDa moja czy jej...
to Ona czy Ty nie złamała 3 godzin?

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (52 wpisów)


adamus
Mirosław Dyk
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-04, 21:15
 
2010-04-04, 21:08 - tytus napisał/-a:

to Ona czy Ty nie złamała 3 godzin?
Ona, moja wyobraźnia.....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (68 sztuk)


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2010-04-05, 11:20
 
Magdo bardzo dziękuję za bardzo rzeczową wypowiedź - super, już mam dług u Ciebie:)
Krzysiu no co Ty jakie <10 godzin? ja chcę to wogóle ukończyć. Nie nastawiam się na żaden wynik - raz się nastawiłem na wynik i nie ukończyłem biegu - ta porażka bolała:)
Mirku obyś to Ty nie musiał mnie tragażować:) Tak jak powiedziałem Mirku ten start i ten bieg traktuję jako bardzo, bardzo solidny trening fizyczno-mentalny.
Pozdrawiam:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-05, 11:48
 
Nie ma za co ;)

Ja, szykując się na ten bieg, chciałam komuś coś udowodnić. Sama z siebie pewnie w życiu bym nie wpadła na to, żeby się na to porywać, bo to podobno najtrudniejszy bieg w Polsce (osobiście na pierwsze miejsce daję Maraton Komandosa- dystans krótszy, ale bardziej dał mi w ....).
Ubodło mnie, że mężczyzna z którym wtedy byłam postanowił wystartować w tym biegu z kobietą której bardzo nie lubię. Nie wiem na ile to miało być mi na złość, nieważne. Wkurzyłam się i stwierdziłam, że też pobiegnę.
Wynajęłam trenera, zaczęłam sumiennie trenować. Wiedziałam, że mogę liczyć na mojego stałego Zająca. Ten start do końca był utrzymany w tajemnicy. Nawet na liście startowej nie było naszych nazwisk, tylko hmm pseudo. Żeby było zabawniej, luby odwiózł mnie na pociąg, po czym bardzo się zdziwił, gdy mnie zobaczył w Bieszczadach.
Bieg ukończyłam, a mój luby nie. To daje największą satysfakcję. Zszedł na ostatnim przepaku. Było to głupie posunięcie, bo nawet gdyby się czołgał ten ostatni odcinek, to i tak byłby przede mną. Ale to tylko świadczy o tym człowieku.
Ja popełniłam ten błąd, że zamiast skupić się na biegu, pozwalałam czarnym myślom krążyć po głowie. W efekcie zwalniałam i ciągnęłam nogi po ziemi. Mój Zając myślał, że nie mam już siły, więc mnie nie strofował. "Obudziłam się" po minięciu ostatniego przepaku- nie chcieli nas puścić, bo stwierdzili że nie ma fizycznej możliwości, żebyśmy zdążyli. Rozpłakałam się, później zdrowo wkurwiłam. Gościu który chciał nas zatrzymać- spałzował. Pierwsze podejście było jeszcze problematyczne, ale później biegliśmy. Zasuwaliśmy w trójkę jak wściekli. Mój zając- Jerzyk, Robert Tomalski i ja. Na połoninie rozwinęliśmy prędkość 5:40/km. Skakałam po kamieniach jak kozica. Do dziś pamiętam pełne uznania spojrzenie Roberta. Jego podziw to był największy komplement. I, jak wspominałam już wcześniej, dobiegliśmy do mety 7 minut przed końcem limitu, chociaż według obliczeń obsługi z ostatniego przepaku, mieliśmy być 30 minut później.

Piszę Wam o tym, żebyście zapamiętali jedną bardzo ważną rzecz: dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Nie poddawajcie się, bez względu na to co się będzie działo. W bieganiu nic nigdy nie jest przesądzone. Wiadomo- nie mówimy o kontuzji. Ale gdy wydaje się Wam, że się już nie da, walczcie pomimo to. Zwłaszcza na tym biegu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Dario
Dariusz Wernik
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2017-05-05
15:12

 2010-04-05, 12:09
 Tak na marginesie
2010-04-05, 11:48 - Magda napisał/-a:

Nie ma za co ;)

Ja, szykując się na ten bieg, chciałam komuś coś udowodnić. Sama z siebie pewnie w życiu bym nie wpadła na to, żeby się na to porywać, bo to podobno najtrudniejszy bieg w Polsce (osobiście na pierwsze miejsce daję Maraton Komandosa- dystans krótszy, ale bardziej dał mi w ....).
Ubodło mnie, że mężczyzna z którym wtedy byłam postanowił wystartować w tym biegu z kobietą której bardzo nie lubię. Nie wiem na ile to miało być mi na złość, nieważne. Wkurzyłam się i stwierdziłam, że też pobiegnę.
Wynajęłam trenera, zaczęłam sumiennie trenować. Wiedziałam, że mogę liczyć na mojego stałego Zająca. Ten start do końca był utrzymany w tajemnicy. Nawet na liście startowej nie było naszych nazwisk, tylko hmm pseudo. Żeby było zabawniej, luby odwiózł mnie na pociąg, po czym bardzo się zdziwił, gdy mnie zobaczył w Bieszczadach.
Bieg ukończyłam, a mój luby nie. To daje największą satysfakcję. Zszedł na ostatnim przepaku. Było to głupie posunięcie, bo nawet gdyby się czołgał ten ostatni odcinek, to i tak byłby przede mną. Ale to tylko świadczy o tym człowieku.
Ja popełniłam ten błąd, że zamiast skupić się na biegu, pozwalałam czarnym myślom krążyć po głowie. W efekcie zwalniałam i ciągnęłam nogi po ziemi. Mój Zając myślał, że nie mam już siły, więc mnie nie strofował. "Obudziłam się" po minięciu ostatniego przepaku- nie chcieli nas puścić, bo stwierdzili że nie ma fizycznej możliwości, żebyśmy zdążyli. Rozpłakałam się, później zdrowo wkurwiłam. Gościu który chciał nas zatrzymać- spałzował. Pierwsze podejście było jeszcze problematyczne, ale później biegliśmy. Zasuwaliśmy w trójkę jak wściekli. Mój zając- Jerzyk, Robert Tomalski i ja. Na połoninie rozwinęliśmy prędkość 5:40/km. Skakałam po kamieniach jak kozica. Do dziś pamiętam pełne uznania spojrzenie Roberta. Jego podziw to był największy komplement. I, jak wspominałam już wcześniej, dobiegliśmy do mety 7 minut przed końcem limitu, chociaż według obliczeń obsługi z ostatniego przepaku, mieliśmy być 30 minut później.

Piszę Wam o tym, żebyście zapamiętali jedną bardzo ważną rzecz: dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Nie poddawajcie się, bez względu na to co się będzie działo. W bieganiu nic nigdy nie jest przesądzone. Wiadomo- nie mówimy o kontuzji. Ale gdy wydaje się Wam, że się już nie da, walczcie pomimo to. Zwłaszcza na tym biegu.
Japończycy mówią: "Jak już nie możesz to dopiero połowa". To tak na marginesie. Wiele się rozgrywa w naszej głowie. Już się cieszę na tę próbę.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (6 sztuk)


ZBYSZEK1970
Zbyszek Mamla

Ostatnio zalogowany
2023-06-01
10:10

 2010-04-05, 12:19
 
Magda:
Piszę Wam o tym, żebyście zapamiętali jedną bardzo ważną rzecz: dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Nie poddawajcie się, bez względu na to co się będzie działo. W bieganiu nic nigdy nie jest przesądzone. Wiadomo- nie mówimy o kontuzji. Ale gdy wydaje się Wam, że się już nie da, walczcie pomimo to. Zwłaszcza na tym biegu.

Dziękuję za te słowa Magdo. Ja postrzegam ten bieg jako test swoich możliwości i mentalności. 4 czerwca decydującym czynnikiem będzie nie tylko wcześniejszy trening, ale i głowa - przede wszystkim głowa:-)

PS
Magdo gratuluję charakteru!!!

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (52 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (34 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-05, 13:15
 
Dzięki Zbyszku :)


Ja 4 czerwca będę w Krynicy, ale będę za Was trzymać kciuki, a po powrocie do domu mam nadzieję przeczytać na tym forum "było ciężko, ale daliśmy radę, to była wspaniała przygoda".

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Zikom
Marek Łabuz

Ostatnio zalogowany
2024-03-24
19:50

 2010-04-05, 15:28
 
2010-04-05, 11:48 - Magda napisał/-a:

Nie ma za co ;)

Ja, szykując się na ten bieg, chciałam komuś coś udowodnić. Sama z siebie pewnie w życiu bym nie wpadła na to, żeby się na to porywać, bo to podobno najtrudniejszy bieg w Polsce (osobiście na pierwsze miejsce daję Maraton Komandosa- dystans krótszy, ale bardziej dał mi w ....).
Ubodło mnie, że mężczyzna z którym wtedy byłam postanowił wystartować w tym biegu z kobietą której bardzo nie lubię. Nie wiem na ile to miało być mi na złość, nieważne. Wkurzyłam się i stwierdziłam, że też pobiegnę.
Wynajęłam trenera, zaczęłam sumiennie trenować. Wiedziałam, że mogę liczyć na mojego stałego Zająca. Ten start do końca był utrzymany w tajemnicy. Nawet na liście startowej nie było naszych nazwisk, tylko hmm pseudo. Żeby było zabawniej, luby odwiózł mnie na pociąg, po czym bardzo się zdziwił, gdy mnie zobaczył w Bieszczadach.
Bieg ukończyłam, a mój luby nie. To daje największą satysfakcję. Zszedł na ostatnim przepaku. Było to głupie posunięcie, bo nawet gdyby się czołgał ten ostatni odcinek, to i tak byłby przede mną. Ale to tylko świadczy o tym człowieku.
Ja popełniłam ten błąd, że zamiast skupić się na biegu, pozwalałam czarnym myślom krążyć po głowie. W efekcie zwalniałam i ciągnęłam nogi po ziemi. Mój Zając myślał, że nie mam już siły, więc mnie nie strofował. "Obudziłam się" po minięciu ostatniego przepaku- nie chcieli nas puścić, bo stwierdzili że nie ma fizycznej możliwości, żebyśmy zdążyli. Rozpłakałam się, później zdrowo wkurwiłam. Gościu który chciał nas zatrzymać- spałzował. Pierwsze podejście było jeszcze problematyczne, ale później biegliśmy. Zasuwaliśmy w trójkę jak wściekli. Mój zając- Jerzyk, Robert Tomalski i ja. Na połoninie rozwinęliśmy prędkość 5:40/km. Skakałam po kamieniach jak kozica. Do dziś pamiętam pełne uznania spojrzenie Roberta. Jego podziw to był największy komplement. I, jak wspominałam już wcześniej, dobiegliśmy do mety 7 minut przed końcem limitu, chociaż według obliczeń obsługi z ostatniego przepaku, mieliśmy być 30 minut później.

Piszę Wam o tym, żebyście zapamiętali jedną bardzo ważną rzecz: dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą. Nie poddawajcie się, bez względu na to co się będzie działo. W bieganiu nic nigdy nie jest przesądzone. Wiadomo- nie mówimy o kontuzji. Ale gdy wydaje się Wam, że się już nie da, walczcie pomimo to. Zwłaszcza na tym biegu.
He he cel i motywacja ciekawa:)
Twarda sztuka jesteś:)

Pozdrawiam:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (1 sztuk)

 



Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-10
08:54

 2010-04-05, 16:07
 
No,Magda nie była jedyną kobietą w tym biegu z podobną motywacją:-)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-10
08:54

 2010-04-05, 16:11
 
2010-04-05, 11:20 - Zikom napisał/-a:

Magdo bardzo dziękuję za bardzo rzeczową wypowiedź - super, już mam dług u Ciebie:)
Krzysiu no co Ty jakie <10 godzin? ja chcę to wogóle ukończyć. Nie nastawiam się na żaden wynik - raz się nastawiłem na wynik i nie ukończyłem biegu - ta porażka bolała:)
Mirku obyś to Ty nie musiał mnie tragażować:) Tak jak powiedziałem Mirku ten start i ten bieg traktuję jako bardzo, bardzo solidny trening fizyczno-mentalny.
Pozdrawiam:)
W takim razie,jeśli znajdę chwilę,to napiszę parę spostrzeżeń z moich startów,a biegałem w diametralnie różnych warunkach i z różnymi skutkami dla organizmu.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-05, 16:31
 
2010-04-05, 16:11 - Zulus napisał/-a:

W takim razie,jeśli znajdę chwilę,to napiszę parę spostrzeżeń z moich startów,a biegałem w diametralnie różnych warunkach i z różnymi skutkami dla organizmu.
widzisz, a mówiłeś że moje porady o kant dupy rozczaś

a o takie im właśnie chodzi

masz większe doświadczenie, więc tym bardziej powinieneś się podzielić... ja miałam farta z pogodą

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-05, 16:43
 
2010-04-05, 16:07 - Zulus napisał/-a:

No,Magda nie była jedyną kobietą w tym biegu z podobną motywacją:-)
nie ma lepszej motywacji, niż pokazanie komuś, kogo się kocha, że źle zrobił wybierając inną kobietę :P

jestem pewna, że gdyby we mnie wierzył, w to że możemy pobiec razem, to by ukończył ten bieg ze mną, bo nie pozwoliłabym mu tak głupio się poddać

i pewnie z dużo lepszym czasem, bo te czarne myśli to przez niego były ;)


z Rzeźnikiem zmierzę się za rok, już z własnej nieprzymuszonej woli, i mam nadzieję, w lepszym stylu niż wtedy

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Zulus
Krzysztof Wojtecki
MaratonyPolskie
TEAM


Ostatnio zalogowany
2024-05-10
08:54

 2010-04-05, 18:47
 
2010-04-05, 16:31 - Magda napisał/-a:

widzisz, a mówiłeś że moje porady o kant dupy rozczaś

a o takie im właśnie chodzi

masz większe doświadczenie, więc tym bardziej powinieneś się podzielić... ja miałam farta z pogodą
No,aż tak,to nie twierdziłem:-),w końcu sam korzystałem z Twojej pomocy w Krakau,choćby energii jin.

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  PRZECZYTAJ MÓJ BLOG (81 wpisów)
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (55 sztuk)

 



-APACZ-
Maciej Tuczyński

Ostatnio zalogowany
2019-08-29
15:57

 2010-04-05, 19:11
 
2010-04-05, 16:43 - Magda napisał/-a:

nie ma lepszej motywacji, niż pokazanie komuś, kogo się kocha, że źle zrobił wybierając inną kobietę :P

jestem pewna, że gdyby we mnie wierzył, w to że możemy pobiec razem, to by ukończył ten bieg ze mną, bo nie pozwoliłabym mu tak głupio się poddać

i pewnie z dużo lepszym czasem, bo te czarne myśli to przez niego były ;)


z Rzeźnikiem zmierzę się za rok, już z własnej nieprzymuszonej woli, i mam nadzieję, w lepszym stylu niż wtedy
Żaden człowiek nie potrafi zranić tak jak ten na którym nam zależy....;( trzeba mieć charakter na taki wyczyn:)

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (94 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-05, 21:30
 
2010-04-05, 18:47 - Zulus napisał/-a:

No,aż tak,to nie twierdziłem:-),w końcu sam korzystałem z Twojej pomocy w Krakau,choćby energii jin.
ach, jak mi miło że to pamiętasz....

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)


Magda
Magdalena R-C

Ostatnio zalogowany
---


 2010-04-05, 21:35
 
2010-04-05, 19:11 - Indian84 napisał/-a:

Żaden człowiek nie potrafi zranić tak jak ten na którym nam zależy....;( trzeba mieć charakter na taki wyczyn:)
patrząc z perspektywy czasu, nie jestem z tego dumna

przyświecały mi nie do końca czyste cele

a najgorsze co można zrobić, to pozwolić cieniom zagościć w naszych sercach

to bardzo trudne, ale wydaje mi się, że im czystsze serce, tym łatwiej o zwycięstwo przy takich wyzwaniach

tam, na trasie, w którymś momencie przestaje mieć znaczenie, ile treningów się zrobiło, jakiej firmy żelki się wcina, czy dobrze się nawadnia... ciało to tylko skorupka.... i jeśli zabraknie w nas serca i woli walki, woli zwycięstwa, przegramy

przegramy nie z dystansem, ale z sobą

z tymi cieniami, które zatruwając, odebrały nam siłę


cholera, ale pieprzę, i to na trzeźwo... sory

  SKOMENTUJ CYTUJĄC
  NAPISZ LIST DO AUTORA
  ZOBACZ GALERIĘ MOICH ZDJĘĆ (91 sztuk)

Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona :
1  2  3  4  5  6  7  8  9  10  11  12  13  14  15  16  17  18  19  
20  21  

DODAJ SWÓJ KOMENTARZ W TYM WĄTKU

POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH




 Ostatnio zalogowani
Zedwa
11:36
janusz9876543213
11:27
lecho
11:12
Adam P.
10:59
Marco7776
10:54
crespo9077
10:32
Wojciech
10:29
biegacz54
10:18
MarcinMC
09:26
kubawsw
09:16
arco75
08:51
platat
07:56
bobparis
07:37
Stonechip
07:10
POZDRAWIAM
07:01
baderak
06:29
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |