|
W dniach 9 i 10 marca szóstka Polaków ukończyła 15 edycję Antarctica Marathon 2014 - biegu maratońskiego rozgrywanego pod hasłem "The Las Marathon" na Wyspie św.Jerzego u wybrzeży Antarktydy.
To rekordowa liczba Polaków, którzy jednorazowo wystartowali w tej organizowanej niemal na końcu świata imprezie. Do tej pory nasz kraj reprezentowało tam kilka osób startując pojedynczo w kolejnych edycjach. W 2008 roku zwyciężył z czasem 3 godzin 8 minut Robert Celiński. Wynik ten przez dwa lata był rekordem imprezy.
W tym roku po raz trzeci zwycięzcą został Polak - Bartosz Mazerski z LKS Sztum. Czas jaki osiągnął to 3 godziny i 17 minut. Bartek na Antarktydę wyjechał jako zwycięzca konkursu Idee Cafe na sportowe marzenie życia, o którym mogliście przeczytać na łamach naszego portalu jesienią zeszłego roku.
W ciągu ostatnich kilku lat Antarctica Marathon rozrosła się z kameralnego biegu do całkiem dużej jak na "okoliczności przyrody" imprezy. Zawodnicy zbierają się w Buenos Aires, skąd są transportowani przez organizatorów do leżącej na południu Argentyny miejscowości Ushuaia - najbardziej na południe wysuniętego miasta świata. Tam wsiadają na wyczarterowane postsowieckie okręty przystosowane do rejsów arktycznych i na nich docierają do Szetlandów Południowych u wybrzeży Antarktydy. Teren na którym jest rozgrywany maraton zaliczany jest już geograficznie do siódmego kontynentu.
W tym roku blisko 200-uczestników wypełniło dwa statki. Ponieważ Traktat Madrycki normalizujący zasady gospodarki na terenie Antarktydy zezwala na jednoczesne przebywanie w jednym miejscu maksymalnie 100 turystów, maraton odbywa się w dwóch turach w kolejnych dniach. Wyniki są następnie łączone, choć nie uwzględniają one zmiennych warunków atmosferycznych które panują podczas obu biegów.
Możliwe jest ukończenie zarówno maratonu jak i półmaratonu, maratończycy mają także możliwość zejścia z trasy na półmetku w sytuacji gdy uznają, że nie są w stanie ukończyć całego królewskiego dystansu (bieg rozgrywany jest na trzech okrążeniach). Organizatorzy bardzo restrykcyjnie także podchodzą do limitów czasu oraz kwestii bezpieczeństwa i zasad ochrony środowiska. Jako ciekawostkę podamy, że na trasie panuje całkowity zakaz załatwiania potrzeb fizjologicznych - jedynym miejscem gdzie jest to dozwolone jest... plastikowa beczka stojąca na końcu okrążenia.
Trasa maratonu jest bardzo trudna, prowadzi błotnistymi w tym terminie "drogami" gruntowymi i kamienistymi bezdrożami (w marcu na Antarktydzie dobiega końca lato) wzdłuż wybrzeża, po licznych skałach i wzniesieniach, pomiędzy bazami arktycznymi kilku państw. Łączna suma przewyższeń przekracza 1000 metrów, a dodatkowym utrudnieniem są silny, bardzo zmienny wiatr, przelotne śnieżyce oraz brak jakichkolwiek punktów odżywczych zapewnianych przez organizatora. Na trasie posiadać można jedynie to, co zawodnik zabrał ze sobą - w tym własny zapas wody. Uzyskiwane wyniki nie budzą więc podziwu, ale i tym razem sprawdziła się zasada organizatorów mówiąca, że do czasu na jakiego osiągnięcie przygotowany jest zawodnik w biegu maratońskim, należy tutaj dodać minimum godzinę...
Hasło "The Last Marathon" którym tytułuje się impreza związane jest z tym, iż duża część uczestników startem w Antarctica Marathon kończy kolekcjonowanie tytułu zdobywcy siedmiu maratonów na siedmiu kontynentach. Jednym z uczestników, którzy poniedziałkowym startem weszli do tego elitarnego grona był Polak - Jan Kawa.
Wyniki XV Antarctica Marathon 2014 - mężczyźni:
1. Bartosz Mazerski, Polska - 3:17:55
2. Michael Duffy, USA - 3:34:50
3. Nathaniel Orders, USA - 3:36:09
4. Aitor Elustondo, Hiszpania - 3;44:06
5. Alexander Scherz, Szwajcaria - 3:56:29
6. Robert Marshall, USA - 4:00:06
7. John Shewan, Nowa Zelandia - 4:16:28
8. Michael Yasinski, Kanada - 4:17:47
9. Fred Tassinari, Kanada - 4:23:03
10.Jan Kawa, Polska - 4:33:43
...
13. Krzysztof Mazur, Polska - 4:50:50
18. Michał Walczewski, Polska - 5:26:23
36. Mariusz Szeib, Polska - 5:45:31
Wyniki XV Antarctica Marathon 2014 - kobiety:
1. Stephanie White, Nowa Zelandia - 4:23:03
2. Victoria Toogood, Australia - 4:48:40
3. Suzy Drolet, Kanada - 4:54:04
...
35. Joanna Marszalska-Tabis, Polska - 6:28:02
W maratonie sklasyfikowano łącznie 129 osób (w tym 46 kobiet), w półmaratonie 71 osób.
| | Autor: maratonka, 2014-12-06, 13:03 napisał/-a: Witaj, Krzysztof :) Nie wiem, co tam w radiu mogli Twoi znajomi słyszeć, może była jakaś wzmianka, że trójka Polaków w tym roku przebiegła Antartic Ice Marathon. Przed naszym wyjazdem mój chłopak, Mirek Cydzik (chyba się znacie ;), opowiadał w TOKFM o projekcie 7 maratonów na 7 kontynentach. W tym roku przed wyprawą z braku czasu, który głównie pochłaniała praca zawodowa - co jako medyk rozumiesz- oraz przygotowania do podróży życia, nie śledziłam dokładnie relacji z ciekawych biegów na świecie, i dopiero teraz po powrocie obejrzałam Wasz film o maratonie na Wyspie Króla Jerzego. Przesyłam, choć spóźnione, gratulacje Tobie i całej polskiej ekipie, że mimo błota i niesprzyjających warunków udało się Wam dotrzeć do mety , a Bartkowi Mazerskiemu nawet wygrać! | | | Autor: emka64, 2014-12-07, 20:27 napisał/-a: No tak. Świat jest mały ;) Już mi Asia Marszalska wszystko wyjaśniła . | | | Autor: maratonka, 2014-12-08, 18:32 napisał/-a: Asię Marszalską i Janka Kawę poznaliśmy w Australii 2 lata temu, rzeczywiście, świat jest mały... :) | | | Autor: fidel, 2014-12-15, 18:36 napisał/-a: Witam Wszystkich forumowiczów.
Przyłączam się do gratulacji, które przekazuje Wszystkim biegającym. Jestem pełen podziwu że udaje się Wam pokonywać własne słabości i nie brakuje Wam wytrwałości.
Gratuluje też wszystkim, którzy przebiegli maraton nie zależnie czy na Antarktydzie czy Szetlandach czy gdziekolwiek indziej. Mam również szacunek do osób, które mają własne zdanie inne niż wszyscy. Pozdrowienia Henry!
Trochę faktów.
Krótka relacja z Maratonu na Antarktydzie w 2014 roku.
Maraton odbył się 21 listopada 2014 roku na Union Glacier, pośród wszech otaczających gór, które pięknie odcinały się na horyzoncie. Przylecieliśmy samolotem z Punta Arenas we wtorek dzień później niż zakładaliśmy. Lot trwał trochę ponad 4 godziny. Baza oddalona była około 40 kilometrów od lotniska skąd przemieściliśmy się samochodami terenowymi do bazy ANI. Mieszkaliśmy w namiotach dwuosobowych na lodowcu pokrytym śniegiem gdzie dookoła otaczały nas góry. Temperatura w namiocie to w większości do -9 stopni ale raz nawet dzięki promieniom słonecznym nagrzał się i było przez chwilę minimalnie powyżej zera. Dało się to zauważyć bo szron od wewnętrznej warstwy namiotu zamienił się w krople. Na dworze pierwsze dni były bardzo zimne i wietrzne. Temperatura dochodziła do -30 stopni, oraz mocno wiało co spowodowało, że bieg był przekładany. W czwartek, dzień przed naszym biegiem odbył się ultramaraton w gorszych warunkach niż nam przyszło biec. W dniu naszego maratonu w którym uczestniczyło trzech Polaków: Agata Mikołajczyk, Mariusz Wira, Mirosław Cydzik, było najcieplej bo od -15 do -17. Śnieg był w większości świeży lub częściowo przemielony przez skutery w którym się zapadaliśmy. Kopki śnieg bardzo mocno nas wymęczył, ucząc pokory. Organizacyjnie zarówno sam pobyt jak i maraton był przeprowadzony bez błędnie, czuliśmy się bardzo dobrze. Wszyscy z ANI oraz organizator Richard Donovan bardzo się starali, przeprowadzili to naprawdę na najwyższym poziomie. Trasa maratonu składała się z dwóch pętli po 21 kilometrów. Położona była wśród gór. Start, półmetek i meta została zlokalizowana bezpośrednio przy bazie. Na trasie były punkty odżywcze w odległościach około 5 kilometrów na których była obsługa serwująca napoje, ciastka, czekoladę, orzechy, rodzynki, toalety, czego dusza zapragnie.
Dodatkowo można tam było pozostawić własne napoje, żelki oraz odzież na zmianę. Cała trasa była wyznaczona przez wbite chorągiewki z opisem Ice Maraton. W trakcie biegu bardzo często mijały nas skutery śnieżne gdzie obsługa pytała się czy wszystko jest w porządku.
Na metę pierwszy z nas wpadł Mariusz zajmując wysokie czwarte miejsce. Ja byłem ósmy. Agata była piątą kobietą. Przebiegnięcie maratonu na Antarktydzie spowodowało, że udało się mi z Agatą wstąpić do elitarnego klubu 7 continents marathon club Mariusz mam nadzieje, że niedługo do Nas dołączy bo brakuje mu tylko Afryki i Ameryki Południowej.
Pobyt na Antarktydzie to pięć emocjonujących dni bez zachodów słońca, czasami w dość niesprzyjających warunkach. Wiatr tak silny, że czasami chciał porwać namiot niemalże go unosząc.
Antarktyda uczy pokory i to Antarktyda decyduje kiedy wpuścić i wypuścić turystów.
Pozdrawiam Wszystkich sympatyków biegania. Warto marzyć i starać się spełniać marzenia. | | | Autor: henry, 2014-12-15, 19:56 napisał/-a: Myślę,że z ciekawością czekaliśmy na tą relację, więc jest i możemy przekonać się jak tam było. Oczywiście nie jest to impreza dostępna dla wszystkich , głównie z powodów finansowych ale należy się cieszyć ,że są osoby w kraju , (tym bardziej wszyscy moi znajomi ) , którzy nas tam reprezentowali. Z niecierpliwością czekamy na kolejne wyzwania naszych biegaczy , tylko co teraz po takim biegu życia ? | | | Autor: Roberto Celinho, 2015-03-05, 12:33 napisał/-a: Widziałem zdjęcia i filmy z Union Glacier, więc jakieś porównanie mam. Nie pisałem, że jest tam nudno, tylko że Antarctica Marathon jest znacznie ciekawszy od Antarctic Ice Marathon. "Piękne góry, niesamowicie rozległą przestrzeń i biały śnieg" to ja mam w Beskidach i nawet bywa tu trochę zimniej niż w czasie Antarctic Ice Marathon. Na Antarktydę wybrałem się dla pingwinów, fok, słoni morskich, wielorybów, albatrosów, niebieskich gór lodowych, a nie dla gór i śniegu. | | | Autor: Roberto Celinho, 2015-03-05, 12:46 napisał/-a: LINK: http://www.sevencontinentsclub.com/index.cfm?pid=1
Agata, jeszcze komentarz do wpisu na Twoim profilu na portalu maratonypolskie.pl: "W listopadzie 2014 skończyłam projekt "7 maratonów na 7 kontynentach" i jestem pierwszą Polką w The 7 Continents Marathon Club". Z tego co wiem, pierwszą Polką w tym klubie była Joanna Marszalska-Tabis i to ona widnieje na tej liście przed Tobą.
| | | Autor: Roberto Celinho, 2015-03-05, 13:04 napisał/-a: LINK: http://www.icemarathon.com/site/race-info/3.html
Errata: Rozumiem, chodzi o konkurencyjny klub o innej nazwie. Tutaj rzeczywiście jesteś jedyną Polką. | | | Autor: Roberto Celinho, 2015-03-05, 15:54 napisał/-a: LINK: http://marathontours.com/index.cfm/page/2011-Antar
Errata 2: Zapomniałem, że w 2011 roku Antarctica Marathon ukończyła Iwona Umecka, która już od dawna ma zaliczone maratony na 7 kontynentach. Iwona jest tak skromną osobą, że nie robiła wokół tego żadnego halo, nie zapisała się też do SCC, stąd praktycznie nikt tego nie zarejestrował. | | | Autor: maratonka, 2015-03-20, 01:58 napisał/-a: Witaj, Robercie :) Każdy z nas, mając możliwość wyboru, wybiera sobie maraton w miejscu dla niego ciekawszym. Ja z Mirkiem i Mariuszem zdecydowaliśmy się na maraton, który jest rozgrywany jak dotąd najbliżej Bieguna Południowego Ziemi. Ty wybrałeś Antarctica Marathon, gdzie można było obserwować zwierzęta. Marek Kamiński w trakcie swoich wypraw przemierzał puste, lodowe przestrzenie, gdzie nie miał szans spotkać żywej duszy. Najważniejsze jest to, że każdy z nas ma fajne wspomnienia i satysfakcję z tego, że udało się osiągnąć zamierzony cel.
Jeśli chodzi o miejsce w Klubie Siedmiu Kontynentów (jednym czy drugim), nie jest to takie istotne, bo fakt, że ktoś jest na piątym, dziesiątym czy setnym miejscu nie oznacza, że jego dokonanie jest "gorsze", mniej ważne niż tego pierwszego. Dla każdego jest to ogromny sukces.
A rozgłos ( chociaż krótkotrwały) nie jest czymś złym, prawda, Robercie? Jedni chcą się podzielić swoimi wrażeniami, a inni wolą zachować je dla siebie. | |
|
|
| |
|