2012-06-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| I Ty możesz mieć szczęście... (czytano: 2127 razy)
To mój pierwszy wpis na blogu. Pierwszy, bo chociaż lubię pisać i jestem gadatliwy, to jakoś nie odczuwałem potrzeby opowiadania o moich treningach i zawodach. O tym, że przez bieganie wiele się w moim życiu zmieniło na lepsze. Bo jestem zdrowszy, bo poznałem wielu fajnych ludzi, bo... Sami wiecie jak to jest. Ot, z dumą mogę o sobie powiedzieć - jestem biegaczem. A jaka to wartość, też wiecie.
Początek mojego biegania zbiegł się z dramatycznym dla mnie momentem. Mniejsza o szczegóły ale dostałem drugie życie. I im więcej czasu mija (w maju był rok) od tamtego wydarzenia tym częściej zadaje sobie pytanie - dlaczego ja? Nie tak, jak wiele osób pyta, dlaczego mnie ta choroba spotkała a innych nie, ale dlaczego ja miałem tyle szczęścia, że choroba, którą pokonałem w sprinterskim tempie, nie była końcem mojego życia. Spotkałem wtedy wielu dobrych ludzi, którzy mi w tym sprincie pomagali (taki sprint z pacemakerem:)), zdarzyło sie wiele szczęśliwych przypadków. Po prostu, jak mój napis na koszulce, w której startuję, mówi - miałem szczęście... Tyko dlaczego?
Te wydarzenia spowodowały, że postanowiłem tym szczęściem się podzielić. Włączam się zawsze chętnie w działania charytatywne. Sam prowadzę już jedną zwiazana z moja pracą zawodową. Tym razem wymyśliłem, że każdy przebiegnięty kilometr w zawodach to będzie 1zł dla dzieci. Przypadkowo dowiedziałem się, że córka moich bardzo sympatycznych klientów jako wolontariuszka prowadzi świetlicę dla dzieci i młodzieży z biedniejszych rodzin. Pieniędzy mało więc każda złotówka się przyda. I tak biegałem i biegam dla siebie ale też dla nich. Ja kolejne znajomości, wspomnienia, medale a dla dzieci złotówki. Radość z biegania jeszcze większa.
Parę dni temu odwiedziła mnie ta dziewczyna. I przyniosła laurkę z podziękowaniami i ten obrazek-kompozycję. I... zabrakło słów. Powiesiłem ten obrazek u siebie w pracy obok zdjęcia z Inowrocławia, gdzie na mecie cieszyłem się ze złamania 1:50 w półmaratonie. I z jednego i drugiego jestem bardzo dumny.
Dlaczego o tym dzisiaj piszę? Dwa dni temu na Onecie napisano, że Ronaldo pomaga jakiemuś chłopcu z Meksyku. No i komentarze, że bogaty to może. I napisałem o swojej prywatnej akcji. Że nie muszą to być wielkie pieniądze, że może warto zrezygnować z 3 piw na miesiąca a będzie co podarować. Że każdy z nas na swoje możliwości może być takim Ronaldo. I w kolejnym komentarzu odezwał się jakiś kolega biegacz z prośbą o kontakt, bo on też chciałby tak pomagać. I może tak zrobi a wtedy ktoś komuś pomoże. A będzie to biegacz.
Pomyślałem, że może i kogoś z MaratonówPolskich zarażę tym pomysłem. Może niejedna osobę. Moja satysfakcja z mojej akcji byłaby jeszcze większa. A może zrodzi się z tego większa, wspólna akcja? Bo jak śpiewał Niemen - ludzi dobrej woli jest więcej.
Zachęcam do pomagania. To daje większy sen naszemu życiu i bieganiu też może dać. Każdy może. Nie musi to być 1 zł za km. Dasz 50gr, dobrze. Dasz 20 gr, dobrze. Jeśli zebrałaby się większa grupa ludzi dobrego i kolorowego jak na tym obrazku serca, to po każdym biegu może kilkoro, może wiecej dzieci usmiechnęłoby się do nas.
Napisałem, na początku, że lubię pisać i gadać. No i tak wyszło:)
A teraz na trening, bo na dzisiaj mam zadane 18km. Bo mój bieg życia jeszcze przede mną. Chciałbym w październiku dać dzieciom 42 zł. Tylko czy dam radę?
Pozdrawiam i dziekuję za przeczytanie tej mojej pisaniny.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Honda (2012-06-23,14:08): Bardzo ciekawa inicjatywa! 1zł za 1km to bardzo niewiele dla nas, a jak wiele dla dzieci! To wspaniały pomysł :) Szczerze wierzę w to, że uda się podarować 42 zł! kasjer (2012-06-24,18:37): No i mam pierwszą osobę, która podchwyciła pomysł. Moja córka:) Pobiegła w Sulejówku i 10 zeta dla dzieciaków jest. No i radość z mojego biegania jeszcze większa:) doogi (2012-06-24,20:10): postawa godna naśladowania, teraz czas poszukać jakąś organizacje w mojej miejscowości :] synekreda (2012-06-24,20:15): Piękne słowa i super pomysł. Jestem jak najbardziej "ZA". Powodzenia w bieganiu i w życiu:) alinamalina69 (2012-06-24,22:38): Nikt nie rodzi się biegaczem,ale kazdy z nas rodzi się z sercem...sercem nie tylko dla siebie...tak czasem niewiele potrzeba aby pomóc innym...ja też na jesień pierwszy raz chcę zaliczyć te 42...za kazdy kilometr oddam złotówkę...bardzo się boję tego dystansu ale z taką motywacją na pewno sobie poradzimy!Jesteś wielki a ja jestem za Twoim pomysłem...pozdrawiam serdecznie Werq (2012-06-25,09:32): Chętnie włączyłabym sie do akcji, może nie 42-jeszcze ale połowe z tego w moich nogach mam;) Mozesz napisać o szczegółach tej pomocy? wiechu44 (2012-06-25,10:15): Świetna inicjatywa. Najważniejsze, że robi się coś dla innych ludzi a nie odmienia słów: ja, mnie, dla mnie.
|