|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Arti (2014-08-17) | Ostatnio komentował | Stepokura-nazwisko zlat60 (2014-09-09) | Aktywnosc | Komentowano 51 razy, czytano 370 razy | Lokalizacja | | Wątek wielostronicowy, wyświetlana strona: 1 2 3 | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2014-08-19, 08:36
Jeszcze dodam, że (za przeproszeniem) rzygać mi się chciało gdy czytałem komentarze do internetowych info o medalu Yareda w tzw. "mediach głównego nurtu". A to że się szybko opalił w trakcie biegu, a to, że o tym "Polaku" (cudzysłów obowiązkowy, duża litera to rzadkość) pierwszy raz słyszą... I oczywiście kompletnie obnażająca niewiedzę klasyka, czyli "a umie on choć dwa słowa po polsku?". A to i tak najdelikatniejsze teksty, poziom rynsztoka to za wysoko.
Tak, bo na 100% WSZYSCY którzy nie znali go przed mistrzostwami OCZYWIŚCIE znali Jóźwik i Kuciapskiego...
Ech, słów brak. |
| | | | | |
| 2014-08-19, 09:21
Yared nie zabrał miejsca w kadrze żadnemu "prawdziwemu Polakowi", a medal zdobył nie dlatego, że urodził się w Afryce ale dlatego, że ma chłodniejszą głowę niż Chabowski i większe serce do walki niż Szost. Biorąc pod uwagę wszystkie te przeciwności losu i przeszkody jakie napotkał w swoim życiu to mógłby być wzorem dla wielu naszych rodzimych "gwiazdeczek".
I z pewnością jest większym Polakiem niż Mo Farah Brytyjczykiem, a jakoś Angole Faraha nie wyśmiewają, tylko liczą jego medale. |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-08-19, 09:28
Od tylu lat Yared jest Polsce, ma obywatelstwo, jest nasz. Nie zaświtało mi w głowie ani przez moment aby myśleć o nim inaczej. |
| | | | | |
| 2014-08-19, 09:30
Zawodowcy maja to w sobie, że jak nie idzie coś w biegu to po prostu go nie kończą.
Wynik gorszy od życiówki lub miejsce daleko poza podium to tylko czarna plama w tabelach.
My amatorzy jak mamy kryzys to przejdziemy kawałek oni juz sobie nie mogą pozwolić na to.
|
| | | | | |
| 2014-08-19, 10:13
spodobał mi się na onecie jeden komentarz użytkownika "rejmons", pozwolę sobie go skopiować (bez poprawiania kilku literówek):
" Yared Shegumo to nie Murzyn, ale Chamita, czyli przedstawiciel bardzo starej rasy, która ma rysy biaych, a kolor skóry czarnych. Najprawdopodobniej jest albo Amhará lub Tigrejczyk, ewentualnie Kuszyta - Oromo. Wszystkie te ludy mogą poszczycić sié bardzo długą pisaną historią i wspaniała cywilizacją. Amharowie i Tigrejczycy wywodzą się z ludu Aksum żyjącego i tworzącego cywilizację w czasach faraonów. Amharką była słynna królowa Saby - Makeda/Bilkis, która zawędrowała do Izraela na dwór króla Salomona! A więc, Yared to przedstawiciel ludu którego cywilizacja zakwitła kiedy w Europie chadzały chordy barbarzyńców! A osiągnięcia mieli niesamowite: Koscioły Lalibeli są całkiem słusznie uznawane za jeden z cudó świata. Prawda, że dziś tam pustynia, ale to skutek nieomal tysiącletnich wojen jakie Etiopia musiała toczyć z ekspansją Islamu. A wiadome, że wojna wyniszcza. Jednak, "fortuna kołem się toczy"! I mam nadzieję, że znów nad Etiopią zaświeci słońce! A więc, panie i panowie rasiści - CZAPKI Z GŁÓW! Ja ze swej strony witam wśród moich rodaków Yareda z otwartymi ramionami!"
|
| | | | | |
| 2014-08-19, 11:51
2014-08-19, 09:21 - Jarystar napisał/-a:
Yared nie zabrał miejsca w kadrze żadnemu "prawdziwemu Polakowi", a medal zdobył nie dlatego, że urodził się w Afryce ale dlatego, że ma chłodniejszą głowę niż Chabowski i większe serce do walki niż Szost. Biorąc pod uwagę wszystkie te przeciwności losu i przeszkody jakie napotkał w swoim życiu to mógłby być wzorem dla wielu naszych rodzimych "gwiazdeczek".
I z pewnością jest większym Polakiem niż Mo Farah Brytyjczykiem, a jakoś Angole Faraha nie wyśmiewają, tylko liczą jego medale. |
Dużo racji w tym co napisałeś.Chabowski rozegrał to fatalnie wypstrykał się doszczetnie zatrzymujac się był kompletnie wyczerpany.Nawet my amatorzy wiemy że maraton zaczyna się wtedy kiedy on go kończył.
Szkoda chłopaka bo jest ambitny i ma charakter do walki czuje się tereaz poaskudnie.
|
| | | | | |
| 2014-08-19, 22:12
2014-08-18, 07:33 - markos napisał/-a:
Jak trzeba być głupim, żeby będąc (jak się wydaje) w dobrej formie próbować wygrać maraton tej rangi biegnąc już od 8-go kilometra samotnie? To tyle. |
Czytam jak tu wszyscy piszą. Że nasi biegacze to lenie, pozbawieni wyobraźni, nastawieni tylko na maratony komercyjne. Taktycznie nieprzygotowani do startu itd.
Ja też sobie w tym tonie napiszę. A co, przegrani nigdy nie maja racji. Zawsze można o nich pisać negatywnie. Ale w pewnym momencie przychodzi refleksja.
Każdy z nich ma jakiś pułap swoich możliwości. Dla jednego tak jak dla H. Szosta jest to wynik 2.07. Dla innych 2.11. Oczekujemy, aby biegali cały czas na ty samym poziomie. Co najwyżej 1 – 2 minuty wolnie. I pewnie wszyscy mamy rację, tak byśmy chcieli.
Ale niech każdy z nas pomyśli, jaki ma rekord. Jeden 3.00, drugi 3.28, trzeci 3.58. I teraz moje pytanie. Ilu z nas jest w stanie powtarzalnie biegać ten wynik. Jak na ten temat dyskutowałem z kolegami to mówili, że nasi biegacze to zawodowcy. Oczywiście, dlatego oni biegają na poziomie 2.10, a my np. 3.28. I tak jak od nich tak jak i od nas można wymagać powtarzalności tych wyników.
Jak taką powtarzalność mamy to może podzielmy się tutaj jak to robimy i może wszyscy z tego skorzystamy, a nie tylko krytykujemy.
Zastanówmy się jak my biegamy… A potem coś sensownego napiszmy.
Pisanie o kimś, że jest leniem, albo, że brak mu ambicji, itd., to chyba jest coś nie tak. Miałem okazję rozmawiać z Panem H. Szostem 31 grudnia na biegu w Gorlicach i dla mnie jest to naprawdę człowiek o wysokiej kulturze i odpowiedzialności za to co robi.
Oczywiście miał on kilka wpadek, ale czy tylko on nie kończył maratonów. Myślę, że nie. Ja jestem przekonany, że każdy z naszych zawodników jeszcze nie raz pokaże że stać go na naprawdę dobry wynik.
Jest to tylko moje zdanie w tej kwestii i każdy może się z nim zgodzić lub nie.
Serdecznie wszystkich pozdrawiam |
| | | | |
| | | | | |
| 2014-08-19, 22:32
2014-08-17, 23:07 - henry napisał/-a:
Niestety Chabowski stracił szanse na bardzo dobre miejsce w dzisiejszym maratonie. Mógł walczyć nawet o medal był jak było widać w bardzo dobrej formie. Jakoś jednak nigdy nie widziałem aby na poważnej imprezie zawodnik chciał wygrać maraton biegnąc samotnie po 3 minuty na kilometr. Gdyby biegł w grupie miałby szanse. |
quote:
Jakoś jednak nigdy nie widziałem aby na poważnej imprezie zawodnik chciał wygrać maraton biegnąc samotnie po 3 minuty na kilometr.
Dziwne, bo jest Pan wystarczająco dojrzały, żeby pamiętać takiego walijskiego biegacza nazywającego się Steve Jones.
Nota Bene: w 1986 roku na, nomen omen, mistrzostwach Europy w Stuttgarcie Steve Jones pobiegł niemal identycznie taktycznie, tyle że ukończył tamten bieg ... |
| | | | | |
| 2014-08-19, 23:19
2014-08-19, 09:21 - Jarystar napisał/-a:
Yared nie zabrał miejsca w kadrze żadnemu "prawdziwemu Polakowi", a medal zdobył nie dlatego, że urodził się w Afryce ale dlatego, że ma chłodniejszą głowę niż Chabowski i większe serce do walki niż Szost. Biorąc pod uwagę wszystkie te przeciwności losu i przeszkody jakie napotkał w swoim życiu to mógłby być wzorem dla wielu naszych rodzimych "gwiazdeczek".
I z pewnością jest większym Polakiem niż Mo Farah Brytyjczykiem, a jakoś Angole Faraha nie wyśmiewają, tylko liczą jego medale. |
Co ty w ogóle mozesz wiedzieć o tym jakie ma serce do walki Heniu Szost albo jaką ma głowę do biegania Marcin Chabowski? Byłeś tam? widziałeś? pytałeś ? W d... byłeś i g.... widziałeś |
| | | | | |
| 2014-08-20, 00:24
2014-08-19, 22:32 - amd napisał/-a:
quote:
Jakoś jednak nigdy nie widziałem aby na poważnej imprezie zawodnik chciał wygrać maraton biegnąc samotnie po 3 minuty na kilometr.
Dziwne, bo jest Pan wystarczająco dojrzały, żeby pamiętać takiego walijskiego biegacza nazywającego się Steve Jones.
Nota Bene: w 1986 roku na, nomen omen, mistrzostwach Europy w Stuttgarcie Steve Jones pobiegł niemal identycznie taktycznie, tyle że ukończył tamten bieg ... |
Albo się ogląda albo się czas spędza na forach ;)
2008 IO Pekin - Wanjiru 2:06 od początku poleciał i na nikogo sie nie oglądał ;)
2013- MŚ kobiet od początku ucieczka Włoszki ,która dała jej srebro przegrywając nieznacznie złoto a prowadziła cały maraton nadając mocne tempo jak na MŚ i maraton kobiet.
Ciekawe,że nikt nie bierze też pod uwagę,że są typy biegaczy,którzy męczą się przy wolniejszym tempie niż to które miesiącami ćwiczyli. Są różne typy biegaczy. Jeden woli biec wolniej niż wytrenowane i mu to leży bo zachowuje siły inny się denerwuje,że noga zaprogramowana na inne tempo a tu grupa biegnie wolniej.
Idealnie by było gdyby za Marcinem pobiegła grupa 3-4 osobowa na <2:10 i wtedy w grupie pobiegłoby się łatwiej. Pewnie też bym napisał,że w tej taktyce było szaleństwo ale widząc treningi Marcina zamieszczone w necie gdy ostro trenował pod podobne tempo i też w ciężkich warunkach można sądzić ,że był na to gotowy i chciał pobiec nie oglądając się na innych swoim tempem. A, że ma taki charakter to podął to ryzyko.
Ja zwróciłbym uwagę,że na długim mocnym treningu powiedział,że czuł brak już mikroelementów itp i to pojawiło się na maratonie. Warto zatem by było przebadać krew itp aby sprawdzić parametry. Tutaj mogła być przyczyna zejścia ponieważ objawy sygnalizowane były już na jednym z ostatnich długich wybiegań. |
| | | | | |
| 2014-08-20, 09:03
2014-08-19, 06:36 - Ryszard N napisał/-a:
Kompletny błąd w kalkulacji. Po pierwsze w maratonie nie ma zespołowości, ona się pojawia ale to "produkt uboczny" startu poszczególnych zawodników. Mozliwości Szosta są nikomu nie znane. To zbiór hipotez i chciejstwa. Czy występ Chabowskiego był przejawem głupoty ? Jeżeli już to raczej braku doświadczenia. Z tej strony nie ma sensu tego, przynajmniej mnie, oceniać. Jest faktem, że zawodnicy uprawiający sport na poziomie profesjonalnym, na Chabowskim nie zostawili suchej nitki. Do końca tego nie kupuje, biorę sobie margines na ogólną, wzajemną niechęć do siebie tego środowiska. Maraton to absolutnie i szczególnie dyscyplina indywidualna.
Muszę jeszcze napisać o jednej sprawie. O czymś co wiele osób mówiło w rozmowach prywatnych ale nikt lub nie wielu, miało odwagę i chce napisać w przestrzeni publicznej. To sukces Yareda. Nie wiedzieć dlaczego wolał bym w tym miejscu innego Polaka. Nie jestem rasistą, ba, zatrudniam w firmie pracownika z tamtego kontynentu, lubię go, ale chcę aby trofea dla mojej ojczyzny zdobywali autentyczni rodacy a nie z importu. Podobnie, przeszkadza mi gdy w biegach ulicznych, przyjezdni zazwyczaj ogrywają naszych. To jest jednak inna kwestia. Na ulicy nie startują drużyny narodowe a jestvto zwykla, sportowa rywalizacja. Sprawa Yareda to część większej całości w wydaniu Europejskim. Prosze przeanalizować wyniki w poszczególnych dyscyplinach i zobaczyć kto punktował dla poszczególnych reprezentacji. Nawet Rosja się przed tym nie uchroniła. To jest jednak znak czasu i zapewne kiedys u nas będzie na podium w imprezach rangii mistrzostw Polski, podobnie jak w Anglii, Francji. |
e tam... mi osobiście sukces Yareda czy też Jarka sprawił więcej radości, niż gdyby taki wynik uzyskał ktoś inny z naszej ekipy.
Może dlatego że miał trudniejszą drogę w nowym kraju... |
| | | | | |
| 2014-09-09, 20:09 42.196 m, a nie ca 35.000
Twoje odczucia i w tym masz macsz racje, ale patrz tytuł.Shegumo biegł może wolniej ,ale za to cały maraton. |
|
|
|
| |
|