|
| 2013-06-15, 11:08 Zosia jak wino...
Miałem okazję poznać w Olsztynie Zosię w latach osiemdziesiątych gdzie przyjeżdżałem do "Kortowa" aby troszkę potrenować pod okiem brata Edwarda,który skakał w tedy w dal 7,50m. Zofia była już bardzo dobrą biegaczką i faktycznie biła rekord za rekordem. Takiej ciągłej formy można jej tylko pozazdrościć a jak widać jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa. Ma również wielkie wsparcie w mężu Andrzeju,który już jako Prezes AZS Olsztyn bardzo ją mobilizował i czyni to do dnia dzisiejszego. |
|