|
| 2009-10-28, 10:49 No właśnie...
2009-10-25, 15:00 - DŻOANA napisał/-a:
Pomyślałam, że warto byłoby również napisac parę słów o tym biegu. Trasa na prawdę super, ale myślę że na tym koniec pozytywów. Złe oznaczenie spowodowało że owszem nadrobiłam jakieś 3 km ale nie po to nie uczestniczę w biegach na orientację, zeby mi wypominano "można było zapoznać sie z trasą na mapie". Kolejna rzecz...rozdzielanie nagród po uważaniu "która szybciej biega...aha ona no to damy jej pierwsze miejsce" jest mówiąc delikatnie nie na miejscu i chyba nijak ma się do "czczenia imienia JPII", bo niby z racji , ze czyjeś nazwisko nie jest znane i nie udało sie komuś wcześniej zrobić znaczącego wyniku dyskfalifikowało od razu z rozdziału miejsc.Sądzę jednak, że organizatorzy,oferujac nagrody w postaci pieniędzy powinni liczyć sie z faktem oburzenia taką sytuacją...a mówienie w tym przypadku, że celem było: propagowanie aktywności,itp jest oznaką totalnej nieznajomości NARODU POLSKIEGO
Mimo wszystko na koniec GRATULUJĘ organizatorom pomysłu na bieg !!! |
Masz rację we wszystkich kwestiach... A ja jeszcze dodam to i owo... Organizator przeprosił za nieoznakowanie trasy. Czyli na szczęście nie wpadł na pomysł, że biegacze, którzy się zgubili pobiegli "niezgodnie z regulaminem", ktoś może "powinien ich prowadzić za rączkę" i "powinni się byli zapoznać z mapą". Gwoli ścisłości, już po pierwszym dużym podbiegu było rozwidlenie (literka "Y", równorzędna, asfaltowa droga w prawo i w lewo), na którym nikogo nie było, oznaczeń też nie, to był jeszcze teren zabudowany. Kręciłem się tam z pół minuty i szukałem czegokolwiek w tej mgle, aż nadbiegła grupka z Izą Zatorską i Zygmuntem Łyżnickim i pobiegliśmy na czuja. Tym razem dobrze, po drodze informując "obstawę" trasy, że na rozwidleniu nikogo nie ma (stali kilkaset metrów dalej przy prostej drodze). Z tego co słyszałem, te upomnienia przyniosły skutek, tzn. później już tam ktoś stał. Może więc to nie kwestia tego, że czołówka "pilnowała lokat", tylko tego, że później, w trakcie biegu naprawiono część "usterek".
Rzeczywiście, to nie był bieg na orientację, trasa powinna być choć w minimalnym stopniu oznakowana. "Prawidłową" trasą pobiegła nieliczna część biegaczy (w tym część, jak sama przyznała - przypadkiem), więc to nie jest kwestia nieuwagi. A co do uwag GOPR-owców, rozmawiałem po biegu z jednym z nich i był zbulwersowany organizacja trasy i nieoznakowaniem. Powiedział, że wcale się nie dziwi, że się biegacze pogubili, w końcu nikt nie ma mapy w głowie. A w dodatku ta mgła...
Ja też na mecie byłem za zawodnikami (4 minuty!), których wyprzedziłem już w pobliżu mety. Gdzieś przeoczyłem jakiś sprytny skręt. Nie mam absolutnie pretensji, bo przecież i tak nie biegliśmy planowaną trasą i wtedy już zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Też biegłem między zwalonymi pniami gubiąc buty w błocie. To akurat była niezła frajda, jak na Rzeźniku, ale na mecie nie było już tak wesoło.
Klasyfikacji, szczególnie tej w kategoriach wiekowych, nie skomentuję. Niektórzy w ogóle nie chcieli być na liście końcowej, ale i tak ich tam wpisano.
Podsumowując, bieg był... ciekawy. Tak, naprawdę, pomysł na bieg uważam za bardzo dobry, idea szczytna. Warunki okołobiegowe - bardzo dobre, za niewielka opłatą. Trasa malownicza, trudna, czyli taka, jak lubię... Gratuluję organizatorom pomysłu i zaangażowania, dużo pracy włożyli w tę imprezę, to pewne i szkoda, że tak się to skończyło. Nie mniej jednak, za rok zamierzam przyjechać, bo nie sądzę, żeby można po takiej klapie zrobić to jeszcze raz źle :-) Pozdrowienia dla biegaczy i organizatorów! |
|