2015-02-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Plany na 2015 rok (czytano: 1200 razy)
Brak wpisów na tym blogu spożytkowałem na skupieniu się w przygotowaniach do kolejnego sezonu biegowego. W między czasie wyjaśniły się już wszystkie zagadki z głównymi planami startowymi, które stawiam sobie w pierwszej połowie 2015 roku.
Głównym celem wiosny będzie start w maratonie w Hamburgu (26.04.2015). Wiele osób pyta czemu jadę tak daleko biegać maraton kiedy pod nosem mam ORLEN Warsaw Marathon, rozgrywany dokładnie tego samego dnia.
Aby odpowiedzieć na to pytania należało by przeanalizować moje dwa starty w maratonach w Rotterdamie i Bostonie. Oba cechowały się bardzo wysokim poziomem sportowym tzw. "drugiego garnituru". Na wynik w okolicach 2:35 - 2:45 biegają tam tłumy.
Gdy dokładnie przeanalizujemy wyniki maratonów w Polsce zauważymy, że poziom jest dużo niższy, a w grupie łatwiej się biega.
Druga sprawa związana jest z podróżami. Od lat wykorzystuje starty w zawodach do odwiedzin nowych miejsc. W Hamburgu jeszcze nie biegałem :)
W związku z dużą ilością pracy przy organizacji City Trail nie mam czasu jeździć na inne zawody w związku z tym, startuje w swoich biegach. W lutym wystartowałem na trasie w Katowicach.
Nie zaliczę tego startu do udanych z racji dużej ilości śniegu na trasie. Biegłem z zwykłych butach i przez to noga co chwilę uciekała. Nie byłem w stanie złapać odpowiedniej prędkości. Na metę przybiegłem dopiero na 7 miejscy z czasem 17:55 i myślą o tym, że straciłem dzień treningowy - dlatego wieczorem zrobiłem jeszcze po Krakowie dodatkowe 12 km :)
21 lutego 2015 wystartowałem za to na trasie City Trail w Olsztynie. Trasa nie należy do najłatwiejszych ale w związku z tym, że startuje tam co roku mogę porównać swój wynik. Trasa pokryta była dużą ilością zmrożonego lodu i obawiałem się, że znowu będę się mazał jak po zawodach w Katowicach. Tym razem zabrałem jednak kolce (używam ich raz w roku). Był to dobry wybór. Noga w ogóle mi nie uciekała. Po międzyczasach widziałem, że idzie dobrze mimo, że po pierwszym kilometrze byłem na 7/8 pozycji.
Na 2 km wyszedłem na prowadzenie mając za sobą 4 zawodników. Nie bardzo interesowało mnie miejsce, a bardziej czas zatem leciałem ile miałem siły. Nie odwracałem się ale słyszałem, że zaczynam mieć przewagę. 4 km w Olsztynie to spory podbieg i ostatnie 600 m prowadzą kostka brukową do mety. Kostka dała mi najbardziej w kość, bo czułem jak kolce wbijają mi się w stopy. Na mecie zameldowałem się z czasem 16:48 na pierwszym miejscu. Dokładnie 14 s lepiej niż rok temu o tej samej porze na tej samej trasie.
Wszystko idzie w bardzo dobrym kierunku. Właśnie ukończyłem 13 tydzień z rzędu powyżej 100 km tygodniowo. Bardzo dużo uwagi zwróciłem w kierunku jedzenia. Od początku lutego mam zamówiony catering dietetyczny, który wyznacza mi odpowiednie składniki do moich aktywności. Mimo, że jem dużo więcej to waga bardzo mocno mi spadła. Od grudnia dokładnie 4,5 kg i ważę teraz 70,5 kg z tendencją spadkową. Myślę, że ustabilizuje się na poziomie 69 kg co było by najniższa wagą od 8 lat.
Trenuje wg metod wypracowanych w przygotowaniach do Bostonu rok wcześniej. Widzę, że drugi zakres biegam o dobrych kilka sekund szybciej zatem patrzę w przód optymistycznie.
Plan minimum na Hamburg to zrobienie życiówki (2:38:45) jednak jeśli wszystko będzie szło dobrze to gdzieś w głowie pojawia się czas 2:37-2:35.
W związku ze wspomnianym brakiem czasu mam zaplanowany tylko jeden start kontrolny na dłuższym dystansie. Będzie nim Poznań Półmaraton - 12 kwietnia 2015.
W czerwcu kolejny raz wybieram się na Rzeźnika, a w sierpniu postaram się obronić tytuł z Chudego Wawrzyńca. Inne starty będą kwestią spontaniczną.
Fotografia: Piotr Dymus
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora golon (2015-02-23,13:56): no to do zobaczenia Benek na starcie w Hamburgu :) paulo (2015-02-23,15:03): pierwsz liga na MP rusza zatem do boju :) Nie pozostaje nic innego jak trzymać kciuki! Moniq (2015-02-25,14:25): POWODZONKA!!
|