2013-09-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Zorza poranna. (czytano: 1395 razy)
Wstałem wcze¶niej niż dzień,
naprężam ciało, jak pies przed spacerem.
Bez walki z samym sob±.
Bez zw±tpienia w to co robię.
To ¶wiat w±tpi, nie ja.
Jestem zdrowy, lecz trochę szalony.
Pierwszy krok po tłuczonym szkle,
następny już sprężysty.
Dok±d pod±żam, wiem to dokładnie,
idę w stronę zapachu ¶wieżej kawy.
¬ródło energii leży na stole,
zaczerpnę z niego kropelkę.
Nad wyraz rze¶kie powietrze z nieba
opadło w nocy na ¶wiat cały.
Wezmę go pod rękę, otulę się nim,
potem tylko jeden kierunek wybieram,
na własnych nogach przez pola
w stronę gdzie zorza poranna.
To życie, które pokochałem,
to sposób, który wybrałem.
Lecz ja nie dziele swojej miło¶ci,
ona robi mi herbatę z miodem.
To szaleństwo, bezgraniczne,
zbratałem się z nim przed laty.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu michal71 (2013-09-06,10:48): Naprawdę rzadko udaje mi się stworzyć wiersz z którego jestem dumny.
Ten jest jednym z nich, tylko kto go zrozumie.
Ja czuje w nim ból pierwszego kroku zaraz po wstaniu, czuje zapach kawy pitej o 4:30 rano, czuje pierwszy oddech zimnego porannego powietrza i co najważniejsze widzę porann± zorzę.
Kto mnie zrozumie ......?
No, kto ........?
|