Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 607 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:0/0

Twoja ocena:brak


Maraton Warszawski – zostało mniej niż 40 dni...
Autor: Marek Tronina
Data : 2002-09-20

Tym razem przerwa między relacjami była trochę dłuższa, ale i natłok zajęć był niespotykany. Po kolei.

Sprawy załatwione: patronat medialny TVP3 Regionalna (będą relacje z imprezy, plus oczywiście zapowiedzi przed nią), patronat medialny radiowej „Trójki” (wejścia na żywo z imprezy, rozmowy z zawodnikami i innymi gośćmi; są też szanse na zrobienie przy minimalnych kosztach kampanii reklamowej w radiu, co byłoby chyba ewenementem w najnowszej historii Maratonu Warszawskiego), pomiar czasu przy pomocy systemu ChampionChip (dziękujemy Panu Tomaszowi Kwiatkowskiemu za ofertę, która pozwoliła nam nie tylko „wejść” w chipy, ale i zrobić to bez podnoszenia wpisowego), medale już się szykują (liczymy, że zaspokoją wybredne gusta maratończyków, którzy niejeden medal już na szyi mieli...), uzyskaliśmy pozytywną opinię dla naszej inicjatywy ze strony OZLA w Warszawie (nawet nie sądziłem, że okaże się to takie ważne), dzięki inicjatywie Instytutu Sportu każdy zawodnik będzie mógł nieodpłatnie przejść test reakcji organizmu na ekstremalny wysiłek, co pozwoli na optymalizację indywidualnych planów treningowych (chyba niczego nie pokręciłem), mamy już stan gotowości wśród wolontariuszy z Monaru i harcerzy (oni będą pomagać Wam w trudach walki z 42-kilometrowym wysiłkiem) oczywiście pamiątkowe koszulki zostały już zamówione. Wreszcie – odbyła się pierwsza konferencja prasowa, której skromne echa mogliście obserwować w mediach. JEST DOBRZE!!! We wtorek władze miasta mają podjąć decyzję o tym, czy zwolnić nas z kosztów zmiany organizacji ruchu.

Ponieważ pisałem ostatnio tak wiele pism do różnych osób i urzędów, to moja inwencja pisarska uległa wyczerpaniu. Przepraszam więc za lekką oschłość kolejnego meldunku z trasy i obiecuję poprawę w następnym wejściu. Wspomnę jeszcze tylko o jednym. Tu i ówdzie pojawiają się różne głosy, które ogólnie nie są przychylne dla naszych działań. Że co to za maraton na pętlach po 3 kilometry, że jakim prawem „Marka Kotańskiego” a nie „Tomasza Hopfera”, że obiecywanie ludziom noclegu w Marriocie to robienie wody z mózgu (tak napisała jedna z ogólnopolskich gazet), że powinniśmy byli zacząć wcześniej przygotowania i że chyba nie wiemy, czego się podjęliśmy. Nie będę tego wszystkiego komentował, bo szkoda mi na to czasu. Na pewno zorganizować maraton jest trudniej niż go przebiec, ale radość z jednego i z drugiego jest olbrzymia. W dodatku gdy dzwonią do nas nieznane nam osoby i proponują wsparcie finansowe dla naszej inicjatywy, a co chwilę ktoś nam mówi „tak trzymać”, to wiemy, że te starania mają sens. A najlepiej wesprzecie nas, przyjeżdżając na Maraton. I pamiętajcie, że listę startową zamykamy 15. października.

Ale oczywiście wcześniej zobaczymy się jeszcze w Poznaniu. Na pewno będziemy tam widoczni.



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
grzybq
05:16
kos 88
05:11
biegacz54
04:30
seba1
02:43
Arti
00:42
¦migło
23:06
grzedym
23:05
soniksoniks
22:33
42.195
22:10
fit_ania
22:10
Citos
21:35
heelmaes
21:29
Marcin Kaliski
21:13
BULEE
20:59
uro69
20:55
Admin
20:35
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |