Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Głowacz
Maciej Głowacki
Wrocław
WKB PIAST Wrocław, Kb Sobótka

Ostatnio zalogowany
2024-02-08,09:52
Przeczytano: 667 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:9.2/5

Twoja ocena:brak


Po strażacku pożegnalismy Złote Schody Poltegoru
Autor: Maciej Głowacki
Data : 2006-12-19

"Gratulacje pani Maćku, super bieg." – takiego SMS-a otrzymałem od Rafała Barańskiego z Długołęki o 16.03 po zakończeniu sobotnich 7. Pożegnalnych Złotych Schodów Poltegoru. Pomyślałem wtedy, że może było jednak warto podjąć się organizacji tej imprezy bez Poltegoru jako tradycyjnego, hojnego partnera i i bez Jarka Łazarowicza, a właściwie pod jego nieobecność, bo to on uczynił ją przez ostatnie lata swoim, takim bardzo osobistym i dobrze zorganizowanym biegiem.



Rys.1 - wewnątrz Poltegoru - na chwilę przed startem...



Słowa Rafała tym bardziej były i są dla mnie cenne, bo startował tu po raz siódmy, a więc jak było tu w każdej z edycji, a poza tym miał prawo do pewnej goryczy. Z ubiegłorocznym wynikiem byłby tu zwycięzcą, a jednak mocny trening w ostatnich kilku tygodniach nie nadrobił przerwy, jaką miał po powiększeniu rodziny, działaniach na rzecz tartanu w Długołęce czy organizacji tamże biegu.

Nie ucieszyła go też zapewne porażka po wcześniejszym 6 zwycięstwach ze swoim kolegą z Jeleniej Góry Łukaszem Cudykiem, który dzięki pobitej o prawie 3 sekundy życiówce poprawił swą najlepszą lokatę o 15 miejsc zajmując 7 pozycję i po raz pierwszy stając na podium w kategorii wiekowej (2. w M-30, a dzięki zasadzie niedublowania generalki z wiekówkami odebrał nagrodę dla najlepszego trzydziestolatka) okazał największy postęp z cywilnych uczestników pożegnalnej edycji. Brawo Łukasz, ale nie on był największym bohaterem imprezy.

A kto? Zbiorowo oczywiście strażacy, którzy mimo późnej informacji, że powalczą tu po raz pierwszy w Otwartych Mistrzostwach Straży Pożarnej w Lekkoatletyczny Biegu po Schodach przyjechali mniej liczebnie niż w ostatnich dwóch latach, ale to reprezentowali się na tle cywilnych rywali najlepiej w historii. W zeszłym roku Bartek Kubalewski z Poznania, był pierwszym strażakiem, który stanął na podium w generalce. Na najniższym stopniu. Tym razem jego dwaj koledzy z Opola i Łodzi pobili wszystkich.



Rys.2 - Maciej Głowacki - Dyrektor Biegu



W pierwszej piątce był jeszcze jeden strażak, w dwunastce kolejnych dwóch, a w gronie najlepszych pięćdziesięciu było ich w sumie dwunastu. Najlepszym strażakom puchary wręczał przedstawiciel komendanta wojewódzkiego st. brygadier Z. Wnęk, a dzięki wystawieniu się na mistrzostwach trzech firm handlujących odzieżą, butami i sprzętem portowym udało mi się wynagrodzić strażaków także nagrodami rzeczowymi.

Bohater number one? Oczywiście Arkadiusz Janicki z PSP Opole. Siódmy start, trzeci raz na podium i pierwsze zwycięstwo. Seria imponująca: 2, 3, 6, 4, 4, 4 i 1 miejsce! Pod nieobecność Jarka (za Oceanem) i Piotra Wyroby (po zakończeniu kariery sportowej poświęcił się z sukcesami trenerce), który tylko dopingował swoich dawnych rywali, Arek zdobył miano najlepszego zawodnika Złotych Schodów Poltegoru! Tego miana nikt mu już nie zabierze, bo Poltegoru już nie będziemy zdobywali, a na atakowanie 51-piętrowego Sky Tower poczekać będziemy musieli przynajmniej 4 lata, jak obiecują w LCC Corp nowym właścicielu wieżowca, który od marca 2007 r. idzie do rozbiórki. Właścicielu, który umożliwił nam start w swoim obiekcie. Pomógł w organizacji (m.in.ułatwił dogadanie się z Browarem Namysłów i zapewnił ksero, które pozwoliło po raz pierwszy rozdać wyniki wszystkim startującym) a przez swoją spółkę Arkady Wrocławskie S.A. umożliwił wypłacenie nagród finansowych szóstce najlepszych zawodniczek i zawodników oraz zaprosił na wielki masowy "Bieg pod Arkadami" 22 września przyszłego roku.

Numer dwa wszystkich Złotych Schodów zapewnił sobie w sobotę Tomasz Klisz z Bielska-Białej. Po raz pierwszy na podium efektownie zakończył pechową serię 7 startów (4, 4, 4, 5, 7, 9 i 3 miejsce), a której z Janickim 6 razy przegrał, ale raz w 2002 roku wygrał z nim z rekordem życiowym 1.40,81, który stawia go na 4 miejscu „poltegorowskich” biegaczy, za Wyrobą (1.36,02 w 2005 r.) i Łazarem (1.38,67 w 2002 r.) oraz Jerzym Zawieruchą (Imex Jastrzębie) 1.40,67 w 2002 r., który tym razem do Wrocławia nie dotarł. Pod nieobecność Jarka i Piotrka, gdyby pobiegł nie gorzej niż 1.49,48 on (seria: 3, 2, 3, 3, 2, 7) byłby najlepszym zdobywcą Poltegoru!



Rys.3 - 23 piętro - meta !!!



Z panów wyróżnić też trzeba 2. na mecie 32-letniego strażaka z Łodzi Arnolda Wiśniewskiego, który wykazał w ciągu 3 lat niesamowitą progresję: od 49. miejsca – 2.02,26 przez 20. – 1.54,66 do 2. – 1.46,65!!

Wśród kobiet zabrakło Basi Twardochleb, która wolała wygrać w Strzelcach Opolskich zestaw DVD z kinem domowym niż tutaj zostać pierwszą damą Poltegoru, jedyną, która miałaby na swym koncie 7 startów (seria: 2. – 2.20,32, 2. – 2.08,63, 2. – 2.05,93, 2. – 2.04,34, 2. – 2.08,61, 2. – 2.11,35) i po raz pierwszy wygrałaby i wywalczyła 800 zł oraz piękne, europejskie buty.

Wygrałaby, jak sądzę, bo Ania Ficner z AZS-AWF Wrocław, choć po raz kolejny poprawiła swoją życiówkę (z 2.19,13 na 2.12,66 i obecnie na 2.11.29) chyba jednak musiałaby skapitulować przed klasą i rutyną starszej i bardziej doświadczonej biegaczki.

Tym razem górą były lekkoatletki z bieżni, bo druga była debiutująca na schodach, biegająca m. in. przeszkody Katarzyna Rurynkiewicz (także AZS-AWF Wrocław) - 2.21,99, a trzecia 14-letnia Ania Kczyńska zTorzymia – 2.30,99.
Na mecie każdego uczestnika czekały medale wykonane przez Krzysztofa Klisza (ojca 3. na mecie Tomka, który przygotował także puchary w kształcie Poltegoru dla medalistów obu generalek) oraz dyplomy od biegającego na schodach drukarza z Sobótki Antoniego Stankiewicza (4. miejsce w M-40 z czasem 2.17,46 lepszym o ponad 6 sekund od ub. debiutu), dla którego Antex wydrukował także duże, kolorowe foldery dla uczestników imprezy. Debiutująca na schodach jego żona Iwonka wygrała w kategorii K-40 z czasem 2.53,08 o ponad 2 sekundy lepiej od najlepszej w tej kategorii w 2003 roku Grażyny Witt z Sopotu.

Szybciej w tej kategorii pobiegła tylko zwyciężczyni w 2002 roku Izabela Zatorska (2.03,10 – ówczesny rekord open kobiet), która wygrała także open w 2001 i 2000 roku).



Rys.4 - spiker imprezy - Andrzej Puchacz



Mimo wielu kłopotów organizacyjnych udało się nagrodzić pucharami od Marszałka Dolnośląskiego zwycięzców wszystkich kategorii, a ich wszyscy medaliści otrzymywali buty z hurtowni DarelInBlure, która ufundowała także buty dla medalistek i medalistów open. Na zdobywczynie i zdobywców trzecich miejsc czekały koszulki Pierre Philip z Modrej. Nie zapomnieliśmy o uhonorowaniu także najlepszego biegacza Poltegoru; kufel od Browaru Namysłów i lekkoatletyczną koszulkę zdobył 57-letni uczestnik BikeMaratonów Krzysztof Łańcucki, drugi w M-50 z czasem 2.14,71. W tej kategorii wygrał 51-letni Eugeniusz Sznapka z TP S.A. Katowice (2.05,52).

Łańcucki był drugim liderem 7. Pożegnalnych Złotych Schodów Poltegoru, bo biegł jako drugi i zdetronizował moją osobę. W piątym, pożegnalnym starcie, choć jako dyrektor imprezy nie miałem możliwości nawet pomyśleć o rozgrzewce pobiłem rekord życiowy z 2001 roku (2.36,56) o prawie 6 sekund (2.30,74). To też powód do radości.

Tradycyjnie nagrodziliśmy najlepszego wrocławianina obiadem dla 2 osób w "Dworze Polskim" (Rafał Krafczyk (8. – 1.54,00) i najlepszego przyjezdnego (tym razem weekend dla 2 osób w "Sunny Hotelu" w Poznaniu, przyjaznym dla biegaczy i maratończyków) czyli zwycięzcy Arkadiusza Janickiego. Były i nagrody dla Krzysztofa Dziedzica w kategorii "Sprawni inaczej".

Wspomnieć jeszcze muszę, że członek zarządu Wrocławskiego Klubu Biegacza PIAST nie zapomniałem o swoich klubowych koleżankach i kolegach, którzy od początku imprezy byli najliczniej reprezentowanym na schodach klubem. W gronie piastowskiej jedenastki najszybsi byli prezes WKB PIAST Jacek Wójcik – 2.13,66 (w debiucie i 3. w M-40) oraz Jolanta Witasik, pierwsza w gronie 30-latek – 3.16,15. Z pozostałych ludzi Piasta o pechu może mówić Henryk Załęski, który przegrał złoto w M-60 o 0,1 s z Edwardem Tyką z Klubu Żak (2.28,46 – 2.28,36), a na medalowym podium stanęli też Wiesława Tomczak (2. w K-40 – 3.54,83) i Czesław Kruk (2.w M-70 – 3.35,14).

Na koniec, ale "but last not least" wspomnieć muszę o pomocy finansowej gminy Wrocław, co umożliwiło pokrycie kosztów organizacyjnych i technicznych imprezy, która odbyła się pod oficjalnym patronatem wiceprezydenta Wrocławia Jarosława Obremskiego.

Do zobaczenia za rok w "Biegu pod Arkadami", a za 4 lata na schodach "Sky Tower", które chcemy rozegrać wzorem innych znanych światowych biegów ze startu wspólnego na dworze (kilkaset metrów dobiegu do schodów) albo całą stawką albo kategoriami. Trenujcie i do zobaczenia na Sylwestrowym Bieganiu w Trzebnicy.

Maciej Głowacki



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
Arti
01:19
orfeusz1
01:04
stanlej
00:55
Lektor443
00:49
cierpliwy
00:41
fit_ania
00:03
gpnowak
00:00
szyper
23:51
GriszaW70
23:43
mariachi25
22:48
Zedwa
22:41
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
uro69
21:44
GRZE¦9
21:44
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |