Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [30]  PRZYJAC. [148]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
MEL.
Pamiętnik internetowy
Życie na krawędzi... pięciolinii

Basia Muzyka
Urodzony: 1970-12-03
Miejsce zamieszkania: Warszawa
189 / 192


2008-09-17

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Charaktery (czytano: 3339 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: www.charaktery.eu



Mama wręczyła mi sierpniowy numer Charakterów i z tajemniczą miną rzekła, bym przeczytała te artykuły, które mi się będą wydawały interesujące. Rzut oka na spis treści i już chyba wiem, o co jej chodzi. Ale nie poddaję się tej wewnętrznej sugestii i postanawiam przeczytać całość. Akurat tak się nieszczęśliwie składa, że mam czas, bo jestem przeziębiona, dużo leżę, bo nie mam sił na nic więcej. Tekst o dysonansie poznawczym trochę mnie nudzi, szybko przy nim zasypiam. Temat samooszukiwania się znacznie ciekawszy, „wet za wet” w małżeństwie i „aureola świętej”, to mogło być to, o co mamie chodziło, ale… nie, jednak nie, tekst ciekawy, ale do mojego życia ma się nijak. To chyba coś dla mamy, tak myślę. Przerzucam teksty o dyspraksji, o historii neurologii, o sprawiedliwości… W końcu jest coś ze sportowcami na obrazkach – o oddziaływaniu emocji, które widoczne są na twarzach lekkoatletów. Kto chce wiedzieć jak to działa, niech poobserwuje swoje emocje patrząc na zdjęcie, które dołączyłam do poprzedniego wpisu w blogu. Dalej jest o torturach, czyli dawnym leczeniu chorób psychicznych... Dobra, nie będę zamęczać. Doszłam w końcu do trzech artykułów, które może mama uważała za słuszne polecić mojej szczególnej uwadze:

"W pogoni za orgazmem" – nie no, mama, spoko, luz. Nigdy jakoś nie miałam z tym problemów. Orgazmy miewałam i miewam niemal zawsze. Dobra, wiem, przeczytałam tam także o zaburzeniach seksualnych i wszędzie mogę napisać ‘nie dotyczy’, może poza tym pierwszym o utracie potrzeb seksualnych. Jakoś tak stępiły się te potrzeby, przybladły, wyświechtały, sfatygowały, ale nie zanikły tak do zera. Luuuuuz…

"Dwie twarze singla" – tak, jestem pewna, że chciałaś, aby to przeczytała. Ta... widzę tu opisanych paru moich znajomych, normalnie jakby żywcem ściągnięci do artykułu. Wiem, że Ci leży na wątrobie mój żywot samotniczy. Zawsze zaraz po pierwszym pytaniu Jak Ci na sercu? pojawia się drugie Czy kręci się koło Ciebie jakiś facet?. Przy okazji dodam, że i tak bardziej zabójcze jest regularne pytanie siostry Czy znalazłaś już sobie faceta?, co za każdym razem bombarduję informacją, że nie znalazłam i nie znajdę, bo nie szukam i nie zamierzam szukać. Nie szukam. Wolę być znaleziona. Od zawsze tak wolę. Jestem na tyle ekspresyjna, że trudno mnie nie zauważyć. Mamo, ja nie jestem zdeklarowaną, 'wojującą' singielką. Owszem, jest mi teraz dobrze. Lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Jestem wolna. Nie zmuszam się do kompromisów. Ale nie mam rozdwojenia jaźni, że niby chcę i marzę, ale się boję. Nie wchodzę w bliskie relacje z facetami. Dla własnego bezpieczeństwa i wygody otaczam się facetami żonatymi lub w nieformalnych związkach. Nie ma mowy, żeby zapachniało miętą. Może to racja, że wciąż czuję się zraniona, rozczarowana, zamykam się w sobie, ale bardzo dziękuję za ten artykuł, bo dzięki niemu bezsprzecznie wyzbyłam się ciągnącego się od ponad dwóch lat jak smród po gaciach poczucia winy za nieudany związek, to moje „fatalne zauroczenie”. Chociaż przyjaciele starali się mi to przekazać, uzmysłowić, to nigdy im tak do końca nie wierzyłam i każdego zawsze byłam skłonna przekonać, że to nie tak, to zupełnie inaczej, to ja jestem do niczego, a on przecież taki wspaniały. Gazeta nie daje się przekonać. Gazeta otwiera mi oczy na jego tchórzostwo, zablokowanie, brak wiary w siebie oraz w upodobanie sobie roli cierpiętniczej, chwilowe zrywy namiętności i szaleństwa. A przede wszystkim totalny pesymizm przykryty figlarną kołderką nieposkromionej radości życia. Dziękuję.
Mamo, ja dopiero teraz zaczynam kochać. Zaczynam kochać siebie samą. Wiesz jakie to jest cudowne? Pewnie nie wiesz...

"Mężczyzna jest jak zapasowe koło" – zgadzam się całkowicie z Johnem Grayem. Co prawda to piąte koło u wozu, ale to takie szczęście w nieszczęściu. To gdzie się nabywa takie zapasowe koło?


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Misio (2008-09-24,14:56): Do niedzieli musisz być zdrowa! Ja wczoraj objawy przeziębienia zabiłem kilometrówkami:)
MEL. (2008-09-24,19:12): Dziś ze mną już dobrze, biegam od kilku dni. To wpis z datą z ubiegłego tygodnia. Dzięki za dobre życzenia!
jacdzi (2008-09-26,08:06): Nie kazdy potrafi zrozumiec drugiego czlowieka. Niektorym jest trudno zrozumiec iz komus w zupelnie innym ukladzie moze byc lepiej, wrecz dobrze.







 Ostatnio zalogowani
StaryCop
20:07
kostekmar
19:48
inka
19:45
zbig
19:38
Yacek52
19:37
elglummo
19:36
Jawi63
19:33
edik19
19:29
lachu
19:21
Raffaello conti
19:18
uro69
19:15
olos88
19:10
platat
19:10
bolo_biega
19:02
damianek87
19:01
Henryk W.
18:59
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |