2019-04-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieganie v Chodzenie (czytano: 517 razy)
Dawniej słyszałem takie filozoficzne dysputy odnośnie wyższości Świąt Bożego Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi względnie odwrotnie. Przenosząc to na nasz grunt można podjąć dyskusję nad wyższością (czytaj popularnością czy też innymi formami) biegania nad chodem sportowym. Zalet biegania na tym portalu padło już tyle, że trudno dodać coś nowego. Natomiast chodzenia sam ostatnio doświadczyłem i muszę przyznać, że jest to też ciekawa forma relaksu. Wbrew pozorom nie nauczyłem się jeszcze chodzić na zadawalającym poziomie ale przyznaje, że ta forma ruchu też przynosi sporo frajdy. Przede wszystkim maszerując z kolegą swobodniej można porozmawiać. Nie ma takiej troski, której nie można by się pozbyć maszerując. Mogę uwolnić się od tego co mnie niepokoi. Nie uda się to, jeśli marsz lub bieg będą podejmowane pod jakąkolwiek wewnętrzną presją, jeśli będziemy liczyć kilometry i patrzeć na tempo które wymyśliłyśmy sobie jako pensum. Trzeba skoncentrować się na ruchu niezależnie czy to jest bieg czy chód. Po takim wysiłku, kąpieli i przegryzieniu czegoś dobrego cały ten wewnętrzny niepokój gdzieś umyka. W dzisiejszych czasach potrzebujemy fizycznych sposobów na pozbycie się niepokoju. Również mogą być wszelkie inne formy ruchu. Nie tylko wspomniany bieg czy chód wiec trudno się tu doszukiwać wyższości danej formy nad inną. Ważne to co czuje się samemu. Jeśli ktoś nie czuje szczęścia w duszy, daremnie biegnie za nim po krainie sukcesu czy majątku. Do takiego rodzaju szczęścia dochodzimy po takiej relaksowej porcji wysiłku, którego nie odbierze mi żadna porażka, żadna strata ani żadne odurzenie. Wiec te filozoficzne dysputy odnośnie wyższości Świąt odłóżmy jako kabaretowe rozważania.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |