2013-07-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| sezon 3 (czytano: 1144 razy)
Co z się dzieje z biegaczem który ma już kilka sezonów za sobą?
Biegam .
Nie jest łatwo się z tego wyplątać .
Przyjemności jest co nie miara . Na początku było ciężko , wiadomo , teraz bieganie przynosi ogromną satysfakcję i nie ze względu na wyniki , które zawsze będą na drugim planie , ale za to że teraz wciągam innych , pomagam .
Zająłem się trochę propagowania sportu w okolicy , staram się aktywnie współuczestniczyć w życiu sportowym .
Są sukcesy , proszę mi wierzyć że nie ma lepszej nagrody jak sąsiad z domu obok, dychę robi w godzinę , gdzie w zeszłym roku pukał się w czoło jak mnie widział w lesie jak biegam .
Drugi jest co najmniej na dobrej drodze.
Trzeci się usamodzielnił .
Wirtuozem nie jestem . Biegam ze znajomymi , nie trenujemy .
Ja wiem że jedni czerpią z treningów przyjemność , kurczę ja jakoś nie bardzo .
Staram się biegać trzy razy w tygodniu, nie zawsze mi wychodzi , lubię deszcz , lubię zimę , lubię lato .
Nie ważne w jakiej porze roku biegam , zawsze brakuje mi innej . Jak jest ciepło tęsknie za zimnem , jak zimno to tęsknię za latem i tak w kółko .
Odkrywam nowe dyscypliny.
Na początku były tylko półmaratony po asfalcie . Teraz są crossy , biegi na orientacją , biegi po górach .
Celem na przyszły rok jest Rzeźnik .
Celem na ten rok jest Chudy Wawrzyciec na dystansie 50 km .
Cieszę się że bieganie tak się rozwija , ale zarazem mnie to przytłacza.
Ilość biegów , wysokość opłat startowych , ilość uczestników .
Ja się jakoś odizolowałem , zamknąłem się w moim lesie z przyjaciółmi .
Nie szukam już tłoku .
No bo cóż jest lepszego niż przebiec w sobotę rano 15 km w lesie w ciepły czerwcowy dzień i zaraz dać nura do jeziora gdzie kibicują nam tylko sarny i zające.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |