2013-05-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| „JEDEN BIEG - TYSIĄC POWODÓW (czytano: 1048 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.konkeeboards.pl/PL/running_blog/wiecej/128.html
W sobotę miałam przyjemność uczestniczyć w Biegu Europejskim na 10 km w mojej ukochanej Gdyni. W związku z tym, że była to dla mnie duża przyjemność postanowiłam podzielić się Wami kilkoma przemyśleniami z tego wydarzenia. A tych, którzy niekoniecznie przepadają za bieganiem zapewniam, że ten wpis jest nie tylko o bieganiu choć tak się zaczyna :)
Taka wspólna „przebieżka” jak Bieg Europejski to oprócz przygody biegowej - niesamowicie budująceprzeżycie. Kiedy staję z innymi zawodnikami na starcie zadziwia mnie nasza różnorodność – różne stroje, różny wiek, różny poziom zaawansowania, różne motywacje i różne cele. „Jeden bieg – tysiąc powodów” taki napis na czyjejś koszulce migną mi przed oczami i oddaje dokładnie to, co myślę patrząc na biegaczy. Każdy staje na starcie ze swoją historią i właśnie z nią pokonuje dystans. Mam wrażenie, że podczas biegu nie ścigamy się z innymi, ale z samymi sobą. Pewnie dlatego też tak wielu jest zwycięzców :) Podoba mi się ta idea i wiem, że sprawdza się nie tylko w bieganiu, ale i w życiu,we wszystkim, co robimy.
Kolejne, co urzeka na trasie to siła kibiców. Kiedy przed swoim pierwszym biegiem słyszałam od bardziej zaawansowanych osób, że kibice dodają sił nie do końca w to wierzyłam. Pomyślałam nawet, że to lekka próżność tak wyczekiwać aplauzu. Aż do pierwszego biegu. Bo kiedy sama zobaczyłam bliskie mi osoby stojące przy trasie, „tylko” po to, aby dodać mi otuchy lub kiedy obce mi osoby bezinteresownie krzyczały „dasz radę”, sama dostałam nagle nowych sił. Nie wiem jaki mechanizm się za tym kryje, ale wierzę, że nie próżność, a raczej wdzięczność za ten jeden drobny, ale jakże ważny gest w momencie, gdy zaczyna się wkradać zmęczenie lub zwątpienie. Tym chętniej teraz i ja kibicuję innym na co dzień. W życiu działa tak samo jak na trasie :)
No i „last but not least”
Chwilę przed biegiem wpadło mi w oko zdanie „Nigdy nie jest za późno, aby zacząć” (czy jakoś podobnie). Pomyślałam – slogan i poszłam dalej. Kiedy przed biegiem przeglądałam listę uczestnikówz ciekawości postanowiłam spojrzeć ile lat ma najstarszy zawodnik. Sprawdzałam rocznikami coraz dalej i dalej…. Najstarszy uczestnik biegu – rocznik 1934. 79 lat … Cóż, niektórzy z nas nie zdają sobie sprawy jak swoją postawą i tym, co robią inspirują. Ja bardzo dziękuję za tą inspirację. Oddaję szacunek i wiem, że to nie slogan – nigdy nie jest za późno :)
Lucyna Konkel - Life & Buisness Coach
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |