Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [5]  PRZYJAC. [136]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
di
Pamiętnik internetowy
POZYTYWNIE NAKRECONA ;)

Diana Gołek
Urodzony: 1983-08-07
Miejsce zamieszkania: Lubliniec
61 / 68


2013-04-04

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Tunezja part twoooo (czytano: 1626 razy)

 

Abstrahując od biegania… kilka słów o kuchni i zakupach…
Wielbłądy, całkiem milusie zwierzęta , żyjące nawet 40 lat … a do tego praktyczne-dość wygodny i tani środek transportu, na pewno tańszy ni ż samochód, a do tego paliwo do wielbłąda prawie nic nie kosztuje, wystarczy mu skubnąć kilka listków i kawałek kaktusa - tak przynajmniej przekonywał nas właściciel jednego z nich. Wielbłądy służą też jako środek płatniczy, a raczej obrotu bezgotówkowego – można je wymienić na żonę ;P i to bez żartów, lepiej uważać drogie Panie, jeśli wybieracie się w te rejony, upewnijcie się że wasz towarzysz nie oddał Was jakiemuś Arabowi w zamian na pokaźne stadko tych zwierząt…
Kilka słów na temat tunezyjskich kulinarnych specjałów. Tunezyjczycy uwielbiają wszystko co słodkie, tłuste i pikantne, nie koniecznie do jednego posiłku. Jednak często z bólem żołądka odchodziłam od stołu, choć bufet w postaci obszernego szwedzkiego stołu, to niestety wszystkie potrawy serwowane na ciepło były suto okraszone oliwą z oliwek i innymi tłuszczami. Nieodzownym dodatkiem do potraw jest HARRISA – bardzo pikantna przyprawa przygotowana z ostrych papryczek. Kelnerzy żartowali, że dla nich zjedzenie słoika harrisy to jak dla nas skosztowanie małej łyżeczki, jednym słowem mega pikantne. Kwestia przyzwyczajenia, jak z treningami...
Co do słodkości, to narodowymi łakociami Tunezyjczyków jest chałwa i wszystko co powstało z miału migdałowego, sezamowego, pistacjowego z dodatkiem ogromnej ilości miodu oraz suszonych daktyli, często smażone na tłuszczu– im słodziej i tłuściej tym smaczniej ;) te słodkości uzależniają. Tłuszcz przecież jest nośnikiem smaku i wszystko co tłuste będzie przez nas intensywniej odczuwane przez podniebienie i kubki smakowe,ehh
Krowy należą tu do rzadkości, łatwiej o owce i kozy, które jak wiadomo zeżrą wszystko – sam widziałam jak koza wcięła cała nylonową reklamówkę i o dziwo tydzień później była w całkiem dobrym stanie, mam na myśli kozę, a nie reklamówkę  Stąd przestrzegam prawdziwego mleka i sera tu nie uraczycie. Sery przypominają smakiem mieszaninę plastiku i wosku, a mleko białej akwareli… No chyba że to mleko kozie…o wielbłądzim nie słyszałam.
Choć mieszkałam 500 metrów od morza, ryby nie uraczyłam, dlaczego? Odpowiedź jest troszkę skomplikowana – choć łowienie płotek na patyk i kawałek linki wędkarskiej to jedno z ulubionych zajęć tutejszej ludności, to smak tych pływających stworzonek daleki jest od smaku znanego nam jako „rybi’. Za to można tu skosztować pysznego i taniego anchois.
Co warto stąd przywieźć? Na liście tej umieściłabym :
-srebro
-wyroby ze skóry
- dywany – jeśli ktoś lubi i ma tyle miejsca w bagażu
- oliwa
- migdały
- chałwa
ZAWSZE NALEŻY SIĘ TARGOWAĆ, chyba że jesteśmy luksusowym s sklepie, gdzie ceny są czaro na białym… Koniecznie trzeba wydać wszystkie dinary przed przekroczeniem strefy duty free, tam można płacić już tylko w euro. Dlaczego? A dlatego, iż dinarów nie wolno wywozić z kraju i przy odprawie paszportowej celnicy będą pytać i mogą sprawdzić, czy wszystkie dinary zostaną w ich ojczystym kraju.


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
romelos
21:47
jaro kociewie
21:42
VaderSWDN
21:38
Admirał
21:19
anielskooki
21:19
gpnowak
21:05
Wojciech
20:56
Grzegorz Kita
20:50
andreade
20:47
kos 88
20:33
waldekstepien@wp.pl
20:25
StaryCop
20:07
kostekmar
19:48
inka
19:45
zbig
19:38
Yacek52
19:37
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |