2012-10-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| XXXII Bieg Soczewka z BOP (czytano: 1124 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://tkkf-plock.pl/
Nadeszła wielka chwila. Dzień kolejnej edycji XXXII Biegu Soczewka z BOP, którego jestem dyrektorem od trzech lat. W krótkim czasie miały „poskładać się” efekty działań, prowadzonych w ostatnich miesiącach. Jaki to stres i jaki ogrom pracy aby zorganizować bieg wiedzą chyba tylko Ci, którzy mieli z tym do czynienia, ale ja zawsze lubiłem takie wyzwania:)
Przygotowania organizacyjne wystartowały już w czerwcu, ale największe nasilenie prac przypadło na ostatni miesiąc. Niektórych spraw po prostu nie da się załatwić wcześniej. Na szczęście wszystko udało sie dopiąć na przysłowiowy "ostatni guzik" do godziny 23 dnia poprzedzającego bieg. To super wynik bo w zeszłym roku do 4 rano jeszcze pakowałem nagrody, które dostałem w ostatniej chwili.
W sobotę wszystko od rana szło zgodnie z planem. Wszyscy ludzie pracujący przy imprezie stawili się na czas i pracowali bardzo dobrze. Około 9 byliśmy gotowi na start biegów.
Mamy szczęście do pięknej pogody. Było słonecznie i jak na 20 październik bardzo ciepło. Po prostu wymarzona aura na zawody.
O 10.30 wystartowały biegi dzieci i młodzieży. Zwłaszcza w dwóch pierwszych biegach najmłodszych dzieci frekwencja była bardzo duża. Wzrosła z 60 osób w latach ubiegłych na 164! Walka o najwyższe lokaty była bardzo zacięta.
O 11.30 zakończyliśmy dekorację młodzieży i przyszedł czas na bieg główny. Tutaj przez ostatnie dni był problem z przekroczonym limitem zapisanych. Bałem się, że może zabraknąć jedzenia i medali. Na liście startowej mieliśmy kilka dni przed startem 319 osób i zamknęliśmy definitywnie zapisy.
Gdy stanąłem na starcie byłem już spokojny, że wszystko się do tej chwili udało. Teraz było już z górki. Po ciężkiej pracy wykonanej w ostatnich dniach forma wysoka teoretycznie być nie powinna, więc nie było sensu stawać sobie wysokich celów wynikowych. Chciałem po prostu dobrze pobiec, po biegu w dobrej formie wypisać dyplomy i rozdać nagrody.
Wystartowaliśmy!
Od początku utworzyła się spora grupa biegaczy w której byłem. Tempo było średnie. Po kilometrze przyspieszył mój brat Mariusz i od grupy oderwało się 4 biegaczy. Za Mariuszem podążył Tarasiuk, Kamil Nartowski i Łukasz Kalaszczyński. Ja biegłem w drugiej grupie ze Sławkiem Kąpińskim i Arturem Kamińskim. Wiedziałem, że chłopaki są w dobrej formie co pokazali w Tumskiej Dysze tydzień temu. Postanowiłem biec równo, swoim tempem nie forsując się za bardzo na pierwszym okrążeniu. Tak też zrobiłem. Po pierwszym kole biegłem ramię w ramię ze Sławkiem i niespodziewanie kilkadziesiąt metrów przed Arturem. Na drugim okrążeniu Sławek przeżywał kilka kryzysów. Zostawał kilka metrów w tyle, później mnie dochodził. Walka między nami trwała do końca. Sławek okazał się lepszy o kilka sekund. Na metę wbiegłem jako szósty zawodnik w klasyfikacji generalnej i pierwszy w wiekowej. W biegu wystartowało bardzo dużo biegaczy i 29 zawodników Nordic Walking. Od tego roku rekord frekwencji Biegu Soczewka wynosi 247 osób! Tyle osób ukończyło rywalizację w biegu głównym a w całej imprezie 431!
Podsumowując z mojego punktu widzenia bieg się udał. Widać było zadowolonych ludzi. Drobne niedociągnięcia postaramy się poprawić w następnej edycji na którą już dziś zapraszam!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Krzysiek_biega (2012-11-08,13:33): Przemek niepokojący jak dla mnie masz styl biegania, analizowałem czy to ustawienie takie aparatu, ale Sławek ma prostą sylwetkę, przy tym tobie ewidentnie ucieka tutaj kolano, sprawdzałeś w jakim stanie masz łąkotke? nie lekceważyłbym tego, później się dziwimy że niespodziewanie doznajmymy urazów.. Przemek_G (2012-11-08,20:46): To chyba dlatego że kiedyś byłem piłkarzem. Oni wszyscy mają "kacze" nogi:)
A tak poważnie to w mojej technice jeszcze jeszcze wiele do poprawienia i to bardzo słusznie zauważyłeś, a kolana mam na 100% zdrowe. Pozdrawiam
|