2012-06-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| I PÓŁMARATON SKIERNIEWICKI (czytano: 505 razy)
Ale mi się świetnie biegało dwa tygodnie przed tym biegiem. Normalnie mnie nosiło. Podjąłem decyzję że pobiegnę w Skierniewicach półmaraton i powalczę o niezły wynik. Potem się rozchorowałem. W sumie 3 dni gorączka i osłabienie. Po 5 dniach wróciłem do treningu i byłem słaby jakbym kilka miesięcy nie biegał. W końcu jakoś wróciłem na obroty i postanowiłem jednak do Skierniewic pojechać pobiec chociaz treningowo. Chciało mi się bardzo gdzieś wystartować, poczuć trochę adrenaliny. Brakowało mi tego ostatnio.
W sobotę rano zabrałem rodzinkę i ruszyliśmy do Skierniewic.
Pogoda piękna, ciepło, słonecznie, ale nie upalnie. Zapowiadał się fajny bieg.
Do Skierniewic dojechaliśmy godzinę przed biegiem. Moje dziewczyny skierowały się na plac zabaw a ja do biura zawodów. Zapisy, rozgrzewka i czas na start.
Ruszyłem szybko, za szybko... Przynajmniej jak na moją słaba formę. Normalnie byłoby nawet za wolno.
Od początku wyrwali przybysze ze wschodu. Za nimi uformowała się grupka w której biegłem ja, Sławek Kąpiński, Yourij Blahodir i Pietrzyk Krzysztof. Po pięciu kilometrach skończyła się moc i musiałem przejśc na prędkość ekonomiczną. Przebiegłem kolejne 16 km sam z prędkością drugiego zakresu po 3:50/km. Wyprzedziło mnie jeszcze dwóch zawodników. W smie to były fajne zawody. Po biegu usłyszałem od kilku osób, że nie wypada mi tak wolno biegać ale generalnie się z tym nie zgadzam.
Bieg ukończyłem z wynikiem 1:19.39. Dało mi to 8 miejsce w generalce i 3 w kategorii wiekowej. W trakcie dekoracji gwiazdą była córeczka Ola, która już na podium zaopiekowała sie moją kopertą z nagrodą, a później losowała nagrody dla uczestników biegu.
Po biegu zaliczyliśmy pierszwą w tym roku kąpiel w jeziorze. To był super rodzinny wyjazd i dobry trening!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |