Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [6]  PRZYJAC. [8]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
FitFreelancer
Pamiętnik internetowy
Bieg Siedmiu Boleści

Stanisław
Urodzony: 1976-09-06
Miejsce zamieszkania: Luboń
15 / 15


2012-06-19

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Eksperymentuję (czytano: 1270 razy)

 

Zeszły tydzień był słabszy treningowo - dwa krótkie biegi (8 i 6,5 km), dwa wiosłowania, jedna szybsza jazda na rowerze i dwie rodzinne wycieczki rowerowe.

Jedynym mocniejszym akcentem był niedzielny Malta Trail Running - chciałem zacząć spokojniej i wystartowałem z samego końca ale jakoś nie wytrzymałem i już po pierwszym kilometrze byłem gdzieś w połowie stawki. Nie mam doświadczenia w takich krótkich dystansach, ani nie znałem trasy więc nie wiedziałem jakie tempo wybrać. No i trochę przeholowałem ... Od czwartego kilometra ledwo trzymałem się na nogach, na siódmym kawałek musiałem przejść i tempo spadło do 6:08/km. Jakoś udało mi się pozbierać do kupy i ostatnie kilkaset metrów poszło ładnie. Skończyłem z czasem 37:42 (dystans 7,8 km), średnią prędkością 4:56/km i 74 miejscem na 171 osób, które ukończyły bieg.

W poniedziałek obudziłem się z wagą 94 kilo - byłem na skraju załamania - dwa tygodnie staram się zrzucić wagę i ważę o półtora kilo więcej niż na początku :(

W tym tygodniu eksperymentuję z kilkoma zmianami w treningu. Póki co dwie sprawy. Szybsze odcinki w długich biegach - wczoraj zrobiłem sobie 16 km z małym hakiem po lesie, większość trasy biegłem spokojnie - ok. 5:30 - 5:40, ale na trzynastym i czternastym kilometrze powalczyłem o zejście do 5:00.

Drugi eksperyment to zmiana w treningu na ergonometrze wioślarskim. Wcześniej robiłem sobie długie treningi (do godziny), na niskim obciążeniu, z niską prędkością i średnie tętno rzadko kiedy przekraczało 80-90 uderzeń.
Teraz przeszedłem na trening, który określam jako "rzeź na ergonometrze"
Wiosłuję 3-4 kilometry ale na wyższym obciążeniu i tak by cały dystans zrobić w maksimum 30 minut. Wygląda to z grubsza tak, że po kilkunastu minutach żyły wychodzą mi na rękach, charczę, a pod wioślarzem zbiera się kałuża. Średnie tętno wzrosło mi do jakichś stu kilkunastu ale odczuwalny wysiłek jest porównywalny z biegiem przy tętnie powyżej 150. Fajna sprawa - 30 minut, jestem już po konkretnym treningu i nawet mogę przez cały czas kontrolować pocztę i skajpa.

Jutro kolej na bieganie.

Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


gerappa Poznań (2012-06-19,19:39): jeśli pojedziesz z nami w niedzielę na wycieczkę... to raczej nie schudniesz :)
Emi (2012-06-19,22:05): Jak to nie, będzie solidne wybieganie, a potem jemy...albo nie jemy;) Do wyboru;)
FitFreelancer (2012-06-19,22:59): Postaram się do soboty schudnąć na zapas. Poza tym na spotkanie pewnie przyjedziemy już na rowerach więc będziemy mieć dodatkowe 18km :)
FitFreelancer (2012-06-19,23:26): Swoją drogą kiedy przeczytałem dziś, że do Maratonu Gór Stołowych zostało tylko 18 dni ogarnęła mnie łagodnie mówiąc panika.







 Ostatnio zalogowani
Wojciech
20:56
Grzegorz Kita
20:50
andreade
20:47
kos 88
20:33
waldekstepien@wp.pl
20:25
StaryCop
20:07
kostekmar
19:48
inka
19:45
zbig
19:38
Yacek52
19:37
elglummo
19:36
Jawi63
19:33
edik19
19:29
lachu
19:21
Raffaello conti
19:18
uro69
19:15
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |