2011-09-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Tlenu, dajcie mi tlenu! (czytano: 684 razy)
Musiałam być u rodziców bardzo wcze¶nie rano. Wzięłam psiaka i w ciepełku poranka ruszyłam. Brak kondycji powodował dziwne uczucie niemocy już po ok 2 km, ale to nic - pomy¶lałam, jak zawsze się rozkręcę. Li¶cie w ilo¶ciach do¶ć dużych podkładaj±ce się pod moje stopy przypomniały mi o jesieni,która wkracza siedmiomilowymi odciskami do mojego lajw. Nie przepadam za jesieni±, brrrr.
Na tej trasie jest dziwny odcinek -na chodniku asfalt totalnie powyginany przez korzenie pięknych starych drzew, które kto¶ bez głowy przykrył kiedy¶ cholern± mazi±. Jak te akacje, brzozy, lipy musz± być mocne, jak walcz± o swoje, o swój teren, o powietrze, o życie. Te górki, pagórki powoduj± moje wyrzuty sumienia, że deptam ich ziemię, może nawet sprawiam im ból....kurcze nie wiem. Tak leżę, a kto¶ depcze moj± w±trobę, płuca i przełyk. Zaraz się uduszę... Tlenu, dajcie mi tlenu!
Dobiegłam do celu, zadowolona jak zawsze z kolejnych kilometrów w nogach.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora DamianSz (2011-09-26,20:12): Nie biegasz już ze swoim pieskiem ? Marfackib (2011-09-27,12:42): Pozdrowionka Basiu :-))))) Basieczka (2011-09-28,13:31): Biegam Damku z pieskiem - przecież napisałam "wzięłam psiaka" hahaha. Pozdrawiam DamianSz (2011-10-05,09:59): Sorrki jako¶ przeoczyłem tego psiaka -) A, co z dzielnym R ?
|