2008-12-07
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Rybnik po biegu (czytano: 176 razy)
Pogoda do biegania w Rybniku super,pochmurno,prawie bezwietrznie.Przyjechalem dwie godziny przed startem kilka osob kreci sie przy stolikach wypelniaja zgloszenia z minuty na minute coraz wiecej biegaczy,przebrani idziemy na rozgrzewke.15 minut przed startem pojawia sie brama z napisem start-meta troche pozno ale stoi.Biegacze ustawienina starcie nagle pada strzal startera bez zapowiedzi ot tak sobie jakby przypadkiem mu wypalil,wszyscy zrywaja sie do biegu,poszlo. Biegne w tempie 4.30 km wyprzedzaja mnie rozni biegacze,co jest grane jak tak dalej pojdzie to za mna bedzie jechal samochod z napisem koniec biegu,ale na 3 km zaczyna sie wyprzedzanie tych ktorzy chyba pomylili dystanse bo teraz zipia i ledwo poruszaja nogami oby tak dalej.Poczatek z gorki,troche plaskiego i pod gorke trasa jak to mowia wymagajaca.Tempo biegu caly czas to samo kazdy kilometr z gorki szybciej niz sobie zalozylem ale pod gorke juz uzyskana przewage tracilem.Zostal ostatni kilometr teraz lekko plasko wiec trzeba dawac ile sil w nogach zostalo i tuz przed meta znowu pod gorke ale teraz to juz nie odpuszcze,ostatnie metry...koniec,patrze na zegarek 44.49!!!oficjalny czas bedzie chyba o 3-4 sekundy gorszy ale i tak ponizej 45 minut,kolejna magiczna granica przekroczona to co chcialem osiagnac osiagnolem.Po biegu goraca herbata i bigos palce lizac ale niestety musialem po biegu szybko na pociag bo dzisiaj do pracy na nocke.Za rok obowiazkowo musze tam pojechac tylko szkoda ze trasa bez atestu bo zyciowka ale i tak jest superrrr!!!! Oficjalny szas 49.55.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |