2008-11-11
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Żal... (czytano: 139 razy)
Chciałem, żeby pękło 36min. a wyszło 36;45... Pięć okr±żeń i na każdym 3 podbiegi z czego jeden taki nawet. Nie mówię, że była to jaka¶ góra ale ok 150m wcale nie po płaskim.
Na rozgrzewce widziałem Olgę Ochal i od razu pomy¶lałem, że mógłbym trzymać się z ni± albo chociaż kawałek za ni±, bo leciała na ok. 35;30. Start. Widzę, że formuje się grupa kobiet, gdzie były faworytki. Biegnę z nimi kawałek i czuję, że jako¶ wolno. Odskoczyłem kawałek ale i tak mnie doszły pod koniec pierwszego okr±żenia. Leciałem z nimi jako¶ półtora okr±żenia. Potem odpadłem. Strata nie była duża. Kilkana¶cie metrów. Potem się zwiększała. Za szybko dla mnie. Już po drugim kole wcale się dobrze nie czułem a tu jeszcze 3 do mety... Okr±żenia miały niecałe 2km. Start był w innym miejscu niż meta, więc 5 kółek + dobieg dawał 10km (atest PZLA).
Czasy poszczególnych pętli:
1. 6;53
2. 7;02
3. 7;11
4. 7;24
5. 7;15
Widać, że moje tempo spadało. Ale nic. "Raz na wozie, raz pod wozem", "W życiu piękne s± tylko chwile" i jeszcze wiele podobnych cytatów można byłoby użyć. Jaki z tego wniosek? Trzeba trenować dalej :P
P.S.
Pisałem, że je¶li nie złamię 36min to kończę z bieganiem. Ale nie skończę :P Jestem wariat na punkcie biegania, uzależniony i nie potrafiłbym nie biegać :P
Idę odpoczywać.
Cya!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |