Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 



Bitwa pod Maratonem to symbol wielkiego zwycięstwa zachodu nad wschodem. W świadomości dzisiejszej kultury europejskiej triumf greckich hoplitów z 490 roku p.n.e. to wydarzenie, które nawet dziś - po dwóch i pół tysiącu lat - wskazywane jest jako moment powstrzymania marszu "wschodu" na "zachód". Dziesięć tysięcy greckich hoplitów (wspomaganych przez nieco zapomniany tysiąc Platejczyków) pokonało 25 tysięcy persów spychając wojska Króla Królów - Dariusza - do morza. Każdy z nas pamięta kim byli zwycięzcy spod maratonu, ale kto był stroną przegraną?

Imperium Achemenidów było dynastią panującą w Persji w latach 550-330 p.n.e. Jej założycielem był legendarny Achemenes który - jak twierdzili sami Grecy - miał być jednym z synów Perseusza. Gdyby miała to być prawda, to Achemenes byłby wnukiem Zeusa i synem Andromedy. To całkiem ciekawa propozycja bo oznaczałoby to, iż pod maratonem Ateńczycy starli się z wojskami nie ludów wschodu lecz z... potomkami własnych bogów z Olimpu. Na szczęście nie musimy tej teorii brać na poważnie gdyż starożytne dynastie - nie tylko basenu Morza Śródziemnego - zwykły wyprowadzać swój ród od potężnych bogów i popularnych herosów.


Imperium Achemenidów, VI w.p.n.e.


Największy zasięg Imperium Achemenidów osiągnęło pod władaniem Króla Dariusza I Wielkiego, kiedy to rozciągało się od Egiptu aż po Indie i było niewątpliwie największym i najsilniejszym imperium ówczesnego świata. Wojna "wschodu z zachodem" rozpoczęła się za panowania jego ojca - faktycznego twórcy imperium - Cyrusa Wielkiego. On to w 547 roku p.n.e. pragnąc rozszerzyć stan posiadania starł się na wyżynach dzisiejszej Turcji z wojskami Krezusa. Po zwycięskiej wojnie Cyrus wyruszył na wschodnie krańce swojego imperium by podporządkować sobie ludy Afganistanu i Indusu, ale na zachodnich granicach pozostawił część armii z zadaniem opanowania greckich miast-państw które miały swoje kolonie na wschodnim, azjatyckim wybrzeżu Morza Śródziemnego.

Syn Cyrusa Wielkiego - Dariusz I - okazał się godnym następcą ojca. Nad Morzem Kaspijskim podbił Scytów (którzy według teorii tzw. "turbosłowian" byli przodkami Polaków), dotarł do Indii a następnie zmienił kierunek ekspansji i wkroczył do Europy. Przekroczył Dunaj i opanował Trację - tereny dzisiejszej południowej Bułgarii i wschodniej Grecji.


Król Persji Dariusz I Wielki


W 499 roku p.n.e. leżące na podbitym przez Persów wschodnim wybrzeżu Morza Śródziemnego greckie miasta-państwa podniosły bunt. Wojna trwała przez kolejne pięć lat i pomimo pomocy militarnej udzielonej przez Ateny greckie tyranie upadły. Owa pomoc wojskowa stała się swoistym casus belli wielkiej wojny - Dariusz Wielki uznał, że należy ukarać Ateny za wsparcie buntowników. W 490 roku p.n.e. wysłał po raz pierwszy swoje wojska do Grecji.

Licząca około 25 tysięcy żołnierzy Perska armada wylądowała pod wioską Maraton. Naprzeciw niej stanęło 10 tysięcy ateńskich hoplitów wspieranych przez około tysiąc Platejczyków. Bitwa zakończyła się klęską Perskiej armii, która po stracie około 6 tysięcy ludzi wycofała się na okręty. Wtedy to właśnie powstała legenda wg. której jeden z hoplitów, Filippides, pobiegł do odległych o kilkadziesiąt kilometrów od miejsca bitwy Aten z wieścią o zwycięstwie - oraz z ostrzeżeniem o nadciągających morzem Perskich okrętach. Dzięki niemu widząc trwające w mieście przygotowania do obrony Persowie odstąpili od szturmu.

To dopiero początek opowieści o pierwszej wielkiej wojnie pomiędzy wschodem a zachodem. Dziesięć lat później Persowie wrócili, a ich liczącą 200 tysięcy żołnierzy armię (niektóre źródła podają nawet milion!) prowadził następca Dariusza - Kserkses. O tych wydarzeniach opowiada choćby słynny film "300", zresztą dalszą historię wojny - w tym bitwy pod Salaminą i Platejami - poznać już każdemu z nas wypada na własną rękę.

Dariusz I Wielki nie dożył okazji do rewanżu. Zmarł w sześć lat po bitwie pod Maratonem i został pochowany w kamiennym grobowcu, w założonej przez siebie jeden z czterech stolic perskiego imperium - w Persepolis. Do ostatnich chwil życia planował nową wojnę z Helladą, ale plany te zrealizował dopiero jego syn, Kserkses. Jakby zakończyłaby się wojna, gdyby dowodził w niej doświadczony Dariusz? Tego nigdy już się, być może na szczęście - nie dowiemy.


Stolica Persji, Persepolis


Wróćmy teraz do historii biegów maratońskich. O ile dla Greków i szeroko rozumianej cywilizacji zachodniej triumf pod maratonem był wielkim zwycięstwem, to dla Persów - i ich dzisiejszych spadkobierców czyli dla Iranu - to bitwa przegrana. Bitwa, która wprawdzie nie miała żadnego znaczenia dla istnienia ich ogromnego imperium, ale stała się drzazgą na jego dumie. I choć na całym świecie każdego roku organizowanych są tysiące maratonów, to drzazgą tak dokuczliwą że... w Iranie aż do 2016 roku nie odbył się ani jeden publiczny bieg maratoński.

Niespodziewanie - na fali chwilowego odmrażania stosunków międzynarodowych - późną jesienią 2015 roku ogłoszono, że wiosną 2016 roku odbędzie się pierwszy w historii tego kraju maraton. Na miejsce przeprowadzenia zawodów wyznaczono niezwykłą lokalizację, doskonale wpasowującą się w historię bitwy pod maratonem - położone na środkowym-południu Iranu starożytne Persepolis.

To z tego miejsca wojska Perskie wyruszały na podbój Grecji. To z tego miejsca najpierw Dariusz, a potem Kserkses prowadzili swoje wielotysięczne armie na zachód. I tutaj, kilka kilometrów na zachód od Persepolis, w ogromnej nekropolii perskich królów pochowano Dariusza I Wielkiego. Uczestnicy maratonu finiszowali u stóp jego grobowca... U stóp grobowca Króla, który pod Maratonem przegrał bitwę. Historia zatoczyła krąg.

Przyznać musicie, że takie sportowe zdarzenie ze względu na swój wymiar historyczny było niezwykłe. I nie mogło mnie tam zabraknąć. Z grupą przyjaciół polecieliśmy wiosną 2016 roku do Iranu, wylądowaliśmy w Teheranie i autobusami przemierzyliśmy ponad tysiąc kilometrów na południe kraju by dotrzeć na maraton w Persepolis. Byliśmy jednymi z kilkudziesięciu europejczyków, którym dane było uczestniczyć w tym wydarzeniu.


Grobowiec Dariusza przy którym znajdowała się meta maratonu.



Kilka ciekawostek o maratonie w Iranie:

- W maratonie nie pozwolono wystartować kobietom. Dwie Iranki mimo zakazu wystartowały, ale obie zostały zdjęte z trasy kilka metrów przed metą.

- Na kilka dni przez zawodami cofnięto wizy wjazdowe wszystkim Amerykanom i Brytyjczykom.

- Za techniczną organizację maratonu odpowiadał zespół z Holandii. Rok później organizatorzy Ci nie otrzymali od władz Iranu wiz i nie zorganizowali drugiej edycji biegu.

- Biegacze z Iranu nie otrzymywali na mecie medali, te przeznaczone były wyłącznie dla zawodników zagranicznych.

- Wielu lokalnych i niedoświadczonych biegaczy zmęczywszy się w pierwszej części dystansu dalszą trasę maratonu pokonywało skuterami: podwożeni byli przez znajomych i autostopem.

- Drugą edycję maratonu przeniesiono do stolicy Iranu - Teheranu. Biegacze nigdy już nie finiszowali w Persepolis.

- Czwartą edycję maratonu przeniesiono na turystyczną wyspę Keshm specjalnie "przeznaczoną" dla zachodnich turystów.

- W 2020 roku maraton się nie odbył. Trudno powiedzieć, czy zostanie jeszcze kiedyś wznowiona jego organizacja.

Jak kończy się ta historia? W 336 roku p.n.e. Imperium Perskie zostało pokonane i zmiecione z powierzchni ziemi przez jednego z największych wodzów w historii - Aleksandra Macedońskiego. W szeregu bitew pokonał on kolejne armie perskie i w 330 roku p.n.e. wkroczył do Persepolis paląc je doszczętnie. Ruiny dumnej kiedyś stolicy popadły w zapomnienie i dopiero w latach 30 minionego wieku zostały ponownie odkryte przez archeologów. Obecnie Persepolis oraz Dolina Królewskich Grobowców znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO.







Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał

 Ostatnio zalogowani
Raffaello conti
21:18
Januszz
21:18
Wojciech
21:13
Isle del Force
21:09
zulek
21:02
Fred53
20:56
bobparis
20:55
mieszek12a
20:51
Rehabilitant
20:49
eldorox
20:46
Łukasz S
20:45
runner
20:43
Andrea
20:42
waldekstepien@wp.pl
20:39
aktywny_maciejB
20:29
kos 88
20:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |