Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [26]  PRZYJAC. [123]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
paulo
Pamiętnik internetowy
moja radość-bieganie

Paweł Kasierski
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Poznań
334 / 355


2021-02-16

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Chwilo, trwaj wiecznie (czytano: 1125 razy)

 

Coś się zmienia, ale czy się zmieni na stałe? Coś przebłyskuje w oddali i zdaje się kreować na normalność, na spotkania w grupie, na zawody, ale ciągle nadal jest to czarna rozpacz. Nieustannie brak tego okienka pogodowego, by ruszyć pełną parą na szczyt, by ruszyć w pełni w pokonywaniu samego siebie. W zasadzie, jeśli chodzi o zawody, to jeszcze nic nie można sobie zaplanować.

Moja ściana, do której dotarłem w aktywności sportowej ciągle trwa i mety nie widać. Macham nogami, rękoma, skaczę, podskakuję, wyginam się, rozciągam, ale to nie jest ciągle jogging, który jak ta stęskniona normalność, wydaje się odległy, mglisty i niepewny.

I w tej niemocy, z powodu łękotki, jakże pięknym był moment przekroczenia drzwi pływalni i „zrobienia” 40 basenów, po kilku miesiącach czekania. To było jak ekstaza, uniesienie, choć przeplatana zadyszkami i kilkoma krótkimi odpoczynkami. Niestety, powroty po długiej przerwie tak muszą się kończyć, albo zaczynać, jak kto woli :)

Tak było w minioną sobotę. W niedzielę było już znacznie lepiej i to zasapanie się głębsze było już rzadsze i mniej irytujące. Niemniej najważniejsza była radość z przepłyniętych w sumie dwóch kilometrów. Chciałoby się wykrzyczeć: chwilo, trwaj wiecznie!

Kiedyś jak byłem dzieckiem bardzo lubiłem „Bonanzę” jak i inne westerny, które zawsze dobrze się kończyły, stąd i w dorosłym życiu często sobie wyobrażam, że coś dobrze się skończy. Mam na myśli i lockdown i te moje osobiste ograniczenia związane z kontuzjami.

Chłopaki z kortu tenisowego już zaczynają boje na korcie i uśmiechają się do mnie, a Heniu (M-80) nie daje mi spokoju z przebiegnięciem z nim jubileuszowego maratonu. I jak tu żyć… :) Coż, trzeba dalej walczyć, ćwiczyć do skutku i w końcu przyjdzie kiedyś wiosna :) Musi przyjść!




- na zdjęciu, krótko po przekroczeniu progu pływalni :)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


DamianSz (2021-02-16,20:02): Byle do wiosny ;-) Myśl pozytywnie. Powodzenia.
paulo (2021-02-17,10:03): Damianie, kiedyś się mówiło, że nadzieja umiera ostatnia. Myślę, że w każdym z nas to drzemie :)
Hung (2021-02-20,11:55): Dobrze, że masz odskocznię w postaci basenu. Łąkotka, to wrażliwa część biegowego zestawu. Oby się zagoiła.
paulo (2021-02-21,19:13): Brak basenu, to było dla mnie najbardziej dokuczliwe w obecnej pandemii 😔







 Ostatnio zalogowani
Arti
03:01
Struś Emu
01:40
fit_ania
01:12
zby
00:04
Artur z Błonia
22:24
kos 88
21:14
uro69
21:11
Raffaello conti
20:45
Wojciech
20:16
biegacz54
19:57
42.195
19:36
gieel
19:10
entony52
19:03
Pudelek
19:01
kubawsw
18:52
makwi
18:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |