2020-12-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Niepowtarzalne momenty (czytano: 1700 razy)
Jest mnóstwo rzeczy, które przynosiły mi w życiu wiele dobrego, choć nie przynosiły mi żadnego zysku. Jedną z nich jest m.in. moje bieganie. Robię to od ok. 30 lat, ale od 10 „półzawodowo”, tzn. biorę udział w zawodach. Tak, właśnie w tym roku, 5 września minęło mi 10 lat od pierwszego biegu zorganizowanego, a był nim półmaraton w Pile. Cóż to było za podniecenie! Kompletnie nie wiedziałem z czym to się je, a na start przyjechałem w stroju od tenisa ziemnego :)
Tak to mi się spodobało, że do 2020 roku uczestniczyłem lub brałem udział w różnych zawodach biegowo-triathlonowych ok. 130 razy :) To było swoistych 130 świąt, niepowtarzalnych momentów w życiu, przepięknych przystanków, które głęboko wpisywały się w pamięć, którymi żyłem na co dzień i pocieszałem się nimi, gdy było mi ciężej, gdy mi było smutno.
Dzisiaj w pełni mogę docenić tę moją przeszłość, kiedy pandemia zabrała i zabiera z aktywnego życia tak wiele, kiedy na dodatek ciągle coś doskwiera fizycznie, a na pomoc medyczną tak trudno liczyć. Żal serce ściska, kiedy człowiek odwraca się do tyłu i widzi, że nie może do tego wrócić. Kiedy słyszy w mediach, że to potrwa jeszcze bardzo długo. Na taką scenę, która się rozgrywa na naszych oczach niektórzy chcieliby zaprosić chociażby Marylę Rodowicz z piosenką: „ale to już było i nie wróci więcej”. Jeszcze inni „kraczą”, że najlepsze czasy w bieganiu z tysiącami kibiców już nie wrócą. Oby nie.
Została nadzieja. Gdy jej zabraknie, to już można sobie dołek kopać. Dzisiaj najważniejsze zadanie to dbać o zdrowie. To najcenniejsze, co posiadamy. Okazuje się jednak, że zdrowie fizyczne to jedno, a psychiczne to drugie. I tu znów kłania się bieganie. Ci którzy go uprawiają są o krok do przodu. O wiele łatwiej poradzić sobie z psychiką, jeśli się uprawia jogging. Pięknie to kiedyś ujął Edward Stanley: „Ci, którzy nie mają czasu na uprawianie sportu, prędzej czy później będą musieli znaleźć czas na chorobę”, a Awicenna, perski lekarz i filozof mawiał, że „zdrowie fizyczne i stan psychiczny są ze sobą ściśle powiązane”.
Zatem, jeśli mamy pomagać sobie i zarazem innym, to nie pozostaje nic innego jak biegać, ruszać się, by ten mózg prawidłowo dotleniać. W okresie świątecznym może będzie ku temu szczególnie dużo okazji. Łapać każdy moment, który został, bo zawsze może być jeszcze gorzej. Ponoć własna pogoda ducha decyduje o atmosferze wokół nas :) ZDROWYCH ŚWIĄT :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu Marco7776 (2020-12-21,12:02): Pawle, kolejnych 130-stu maratonów i triathlonów i dużo Zdrowia! Czekam na Twoje relacje biegowe w przyszłym roku :-) paulo (2020-12-21,12:30): Marku, do ostatniego maratonu w wieku M +80 może dam radę :), ale będzie zawsze raźniej razem to robić :) Hung (2020-12-21,18:05): Mój debiut w zawodach, to też półmaraton (o ile dobrze pamiętam), do którego mnie namówili koledzy. Wielkie przeżycie. Teraz, po przebiegnięciu szóstki zastanawiam się, czy dałbym radę dwadzieścia jeden. Myślę, że głową bym go pokonał (doświadczenie) ale fizycznie byłoby ciężko. DamianSz (2020-12-21,19:41): Być może na normalność przyjdzie nam długo czekać albo już nigdy nie będzie tak jak było, ale ja wbrew wszystkiemu jestem pełen optymizmu. Małe jest piękne :-) Wolę kameralne biegi gdzie przeważnie jest super atmosfera i często zawiązują się przyjaźnie wśród biegaczy niż kilkutysięczne maratony gdzie czesto i tak biegnie się samemu i w milczeniu. paulo (2020-12-22,09:52): Bieganie nauczyło nas Marku, że głową możemy zdziałać bardzo wiele 😊 Każdy maraton praktycznie kończyłem głową, a nie nogami, nie wspominając triathlonow 😁 paulo (2020-12-22,09:57): Damianie, oczywiście że kameralne biegi mają najczęściej cudowny urok, niemniej moje wspomnienia z maratonów poznańskich, czy z półmaratonów w Grodzisku Wlkp. z tysiącami kibiców i przepiękną atmosferą pozostaną chyba do końca życia w mojej pamięci 🤗 Piotr Fitek (2020-12-22,11:26): Pawle, wszystkiego dobrego i trzeba robić swoje.
Moja dziewczyna ma najlepszy biegowo rok - będzie ok. 2800 km...
strój do tenisa ziemnego - hehe, ujdzie :) dobrze, że nie bardziej techniczny uniform :D
I też sam mam wiele błędów popełnionych na 1 zawodach właśnie. Pozdrowienia paulo (2020-12-23,07:47): Wiesz Piotrze, oprócz stroju to jeszcze odstawałem w wyposażeniu na długi bieg. Przynajmniej połowa na starcie miała jakieś bidony, pasy z żelami, a ja mówię sobie: "o co to w tym chodzi?" :) Niemniej 5 września 2010 wprowadził mnie w piękny świat :) A Twojej dziewczynie gratuluję :) Olbrzymi dorobek w nogach :) insetto (2020-12-23,22:04): Bieganie daje nam faktycznie dużo, ale zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy, póki tego biegania (choćby przez kontuzje) nie stracimy. W tym roku się okazało, że o startach można powiedzieć podobnie, jak słusznie zauważyłeś. Musimy więc mieć nadzieję, że czasy (wielotysięcznych) zawodów jeszcze wrócą. :) Wesołych Świąt i bezkontuzyjno-startowego roku 2021! paulo (2020-12-23,22:38): Ja tak przez 8 lat nie zdawałem sobie sprawy, ile dla mnie znaczy możliwość biegania. Od dwóch lat ciągle coś i sobie obiecuję, że jak dojdę do pełni sił, to będę jeszcze bardziej pielęgnował zdrowie i kondycję fizyczną. Szczególnie trzeba cenić zdrowe nogi, bo bez nich nic się nie zrobi.
|