2014-09-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Inne bieganie (czytano: 1042 razy)
W tym roku rozsmakowałem się w bieganiu górskim. Jeszcze nie mogę powiedzieć, że jestem "góralem", ale smak i tęsknota za podobnymi wyzwaniami spowodowały, że w przyszłym roku mój profil biegacza się zmieni. Przebiegłem Półmaraton Jedlina-Zdrój, Wielką Pętlę Izerską oraz ostatnio Letni Bieg Piastów. Potrenowałem też trochę w Górach Stołowych... I, kurde, to jest to! Nie ma tłoku, wszędzie uśmiechnięci ludzie, bezinteresowna pomoc i wsparcie na trasie. Wszyscy z pewnością obserwują rosnące zainteresowanie bieganiem, lawinowo rosnące liczby uczestników biegów ulicznych - w tym roku nie załapałem się np. na Maniacką 10, która zawsze stanowiła żelazny punkt moich startów. Bieganie kojarzy mi się z przestrzenią, wolnością, swobodą, którą zdobywam własnymi siłami, czasem z przyjaciółmi, znajomymi. Ta swoboda jest motywująca, daje luz, by poustawiać wszystko w głowie i uporządkować myśli. A czasem po prostu daje radość, że człowiek może tak sobie po prostu biec... Cieszyć się wiatrem w twarz, lekkim krokiem i radością przemierzanych kilometrów. W tym roku może jeszcze jakieś górki wleją dodatkową motywację, by w przyszłym roku ruszyć na zdobywanie tras na wysokościach.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |