Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [1]  PRZYJAC. [117]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
gerappa Poznań
Pamiętnik internetowy
gerappa

Agnieszka
Urodzony: 1979-10-29
Miejsce zamieszkania: POZNAŃ
159 / 180


2013-04-16

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
od maratonu do maratonu :) (czytano: 1434 razy)

 

Minął tydzień od przebiegniętego maratonu. W nogach go już prawie nie czuję :) przestały boleć w czwartek. W piątek w ramach regeneracji udałam się na masaż do Pana Dariusza. Taka wizyta u fizjoterapeuty ‘po’ jest bardzo dobra dla ciała. Szybko stawia na nogi. Mięśnie są rozluźnione – odnowione. Przede mną 3 tygodnie odpoczynku i regeneracji. Nadal bardzo zwracam uwagę na to co jem – staram się dostarczyć organizmowi wszystkich niezbędnych składników odżywczych, witamin i minerałów. Zauważyłam też, że więcej śpię. Dobrze. Zależy mi na właściwym powrocie do świetności :) , by wrócić znów do szybkiego pykania podbiegów i …wiosna przyszła :) a jak przyszła… to oznacza, że nareszcie będą sprzyjające warunki to śmigania interwałów.

Miło się tak truchta mając w pamięci taki maraton. Wszystko tam było niezwykłe. Po każdym maratonie mówię: że to był mój najfajniejszy maraton. O tym w Dębnie mogę śmiało powiedzieć, że był najweselszy, najbardziej uśmiechnięty i taki jakiś ‘lekki’. Miałam wrażenie, że szybko go przebiegłam … bo zazwyczaj trochę to trwało… Dystans maratoński jest moim ukochanym dystansem i chyba już zawsze tak zostanie. Nie mam zamiaru się odkochiwać.

Start w Dębnie potraktowałam jak sprawdzian. Teraz już wiem, że wiosna i lato – wszystko będzie treningowo. Startem docelowym będzie we wrześniu maraton w Warszawie– tam też przebiegnę ostatni maraton niezbędny do zdobycia Korony Maratonów Polskich. Nie nakręcam się specjalnie na wyniki bo ja mały amator jestem ale… :) fajnie byłoby przebiegać maraton ot tak po prostu, zawsze w radości i uśmiechu… bez większego trudu. Lubię ten stan kiedy wstaję od biurka i bez zastanowienia mogę przebiec 20 km bez zerkania na zegarek… a potem normalnie funkcjonować a nie umierać bo przed chwilą biegałam – podczas, gdy jeszcze dla wielu wokół jest to coś niezwykłego, coś niesamowitego.

Ostatnio Piter mówi do mnie:
- a widziałaś to: [i czyta mi z fejsa coś tam] – ‘jestem w elitarnym gronie osób, które wolą obudzić się z zakwasami niż z kacem’ :)
Dobre.

Podoba mi się takie życie od maratonu do maratonu. Ma po co człowiek wstać rano. Chce się iść szybko to pracy by jak najwcześniej z niej wyjść. Chce się robić zakupy, by gotować coś lekkiego - zdrowego. Chce się sprzątać, by po treningu delektować się zieloną herbatką bądź małym piwkiem w cieple domowego ogniska :) . Zasypia się wtedy z głową pełną marzeń, we snach powracają wspomnienia a pobudka przestaje być czymś strasznym.

Całą zimę czekałam na słoneczne poranki – no to mam:) czeka mnie kilka miesięcy przyjemnego biegania, o poranku o zmroku w ciągu dnia, będzie las, będzie Malta i Cytadela oraz inne wspaniałe okoliczne zakątki. A wszystko z myślą o maratonie. Następny w Opolu :) 19 maja. Mam nadzieję, że będzie równie cudownie jak w Dębnie.

Na zdjęciu: na trasie w Dębnie:)


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu


snipster (2013-04-16,09:44): hehe, też lubię budzić się z zakwasami... ;) nowa jednostka czasu - od maratonu do maratonu, ciekawe
paulo (2013-04-16,11:09): marzenie nie tylko Twoje się spełniło :)
Marysieńka (2013-04-16,19:25): Pewnie, że będzie..tak to już jest jak "kochanie wzajemne" :))







 Ostatnio zalogowani
biegacz54
04:59
Arti
03:01
Struś Emu
01:40
fit_ania
01:12
zby
00:04
Artur z Błonia
22:24
kos 88
21:14
uro69
21:11
Raffaello conti
20:45
Wojciech
20:16
42.195
19:36
gieel
19:10
entony52
19:03
Pudelek
19:01
kubawsw
18:52
makwi
18:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |