2011-03-23
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| WIOSNA!! (czytano: 725 razy)
Tego przeoczyć się już nie da. Nawet kalendarz to potwierdza. Po prawie tygodniowej przerwie wyszedłem dzi¶ rano na drugi trening. Ale jak. Po raz pierwszy w tym roku pochwaliłem się ¶wiatu hodowan± przez cał± zimę rzeżuch± na łydkach. Tak! Włożyłem krótkie spodenki! Trochę niepewny po przeziębieniu zacz±łem spokojnie, ale już wkrótce spostrzegłem, że czuję się całkiem nieĽle. Nogi jako¶ same przyspieszyły, w płucach nie brakowało powietrza. Wła¶nie kończyłem pierwsz± krosow± pętlę z podbiegiem pod wi¶lan± skarpę i zastanawiałem się na ile starczy mi sił. Na górze lekko się zdekoncentrowałem - wła¶nie dopinałem rozsunięt± bluzę bo na górze całkiem nieĽle wiało - leciałem ¶cieżk± między drzewami gdy nagle trach! Chrupnęło mi w lewej stopie po wdepnięciu na zakryty li¶ćmi korzeń lub kij. Było to na tyle gło¶ne, że wydaje się, iż słyszałem je nawet mimo włożonych w uszy słuchawek z zapuszczonymi hitami starej kapeli Uriah Heep. Stan±łem od razu. Ból był tak potworny, że nie dało się nawet postawić stopy. Przeku¶tykałem kilkana¶cie metrów wspieraj±c się nieco na drzewach na bardziej odkryty teren i tam spokojnie zacz±łem oceniać straty, zastanawiaj±c się równocze¶nie na jad długo wył±czę się z biegania. Nie wygl±dało to dobrze. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów (a może w ogóle) skręciłem lew± nogę. Niemal zawsze przytrafiało się to prawej, na któr± w zwi±zku z tym szczególnie uważam. Kilkominutowa przerwa, lekkie obroty stop± w powietrzu zdziałały cuda. Ból znikn±ł. Zastanawiałem się jaki udział miały w tym endorfiny i jaki będzie bilans strat po powrocie do domu.
Ponieważ jednak nic nie bolało lekko potruchtałem. W sumie to prawie dokończyłem trening zaliczaj±c 12,5 km ( z zakładanych 15-17) choć już nie tak mocno jak planowałem. Po dokładnych oględzinach w domu nie znalazłem żadnych szkód: nic nie boli, brak opuchlizny i krwiaka i tak jest do tej pory, czyli już ładne kilka godzin.
Cóż mogę powiedzieć - WIOSNA!!!! I niech tak już zostanie. A... i czas na małe żniwa rzeżuchy :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |