Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [24]  PRZYJAC. [23]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
mazi1975
Pamiętnik internetowy
Dum spiro,spero

Przemysław Mazan
Urodzony: 1975-06-05
Miejsce zamieszkania: Warszawa
60 / 68


2010-09-23

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
3 dni przed MW (czytano: 1484 razy)



13 września udało mi się obronić pracę i ukończyć studia na UW, obrona pracy trwała ok. 10 minut. Stresu było przy tym mało i jakoś w ogóle nie poczułem wagi wydarzenia. Teraz sprawa ma się trochę inaczej. Przede mną już za 3 dni Maraton Warszawski, jakieś 220-230 minut o wiele trudniejszego sprawdzianu. Stresu jeszcze nie czuję, ale na pewno pojawi się i będzie proporcjonalnie większy. Mam nadzieję, że motywujący. Jednocześnie mam pewien spokój w głowie – przerobiłem BPS Greifa, treningi tempowe prawie w 100%, długie w jakieś 85%. Jedno wybieganie 35 km wypadło z powodu przeciążenia łydek szybkim łażeniem po Tatrach, zamiast wybiegania był więc Giewont i Czerwone Wierchy i bieg regeneracyjny 15 km w Dolinie Chochołowskiej. Za to zyskałem trochę siły biegowej, która pomogła dość łagodnie przeżyć niezbyt lekkie podbiegi w Półmaratonie Ełckim - wynik 1:43:39 nieszczególny, ale tego dnia po płaskim ten sprawdzian mógł wypaść pewnie ze 2-3 minuty lepiej. Przebiegi - w sierpniu zrobiłem 273 km, we wrześniu póki co 232 km. Przebiegi trochę mniejsze od planowanych, ale i tak realizacja planu jest zadowalająca. Wczoraj był ostatni trening w BPS-ie. Mawia się, że Greif działa i nie ma się czego obawiać stając na linii startu. Mnie zaś równie bardzo (a może bardziej) jak na planowanym wyniku zależy na tym żeby w końcu PRZEBIEC cały dystans, bo dotychczasowe dwie próby kończyły się porażkami (mentalną ścianą w gorącym i pagórkowatym Silesia Marathon w 2009 r. na 32 km i skurczami mięśni na 38 km w MW rok temu – w drugim przypadku byłem kompletnie nieprzygotowany, ale i tak była to niezła szkoła). Stąd mam pewien uraz i mimo solidnego treningu podchodzę do tegorocznego startu jak do drutu kolczastego pod napięciem, którego muszę dotknąć po raz trzeci. Może tym razem mnie nie „popieści” :)

Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Isle del Force (2010-09-23,13:53): Popieszczą Ciebie na mecie oklaski zwycięstwa. Połamiesz 3:44 jak nic :) Wreszcie pokażesz ciut swoich możliwości.







 Ostatnio zalogowani
camillo88kg
00:15
mittwoch1
22:49
fit_ania
22:26
Tadek 56
22:17
Sikor 4Run Team
22:05
Andrea
21:33
mieszek12a
21:29
runner
21:08
Citos
21:02
marian
20:57
kostekmar
20:55
jaro13G
20:50
JW3463
20:39
Brytan65
20:36
faf600
20:32
placekjacek
20:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |