2009-05-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Chrab±szcze (czytano: 1670 razy)
Cholerne majowe chrab±szcze. Po Krakowie zrobiłem dwa dni przerwy. Trzeciego dnia rozruch na 5 km na stadionie, czwartego spokojne 16 i pi±tego miało być podobnie. Wieczorny trail. No ale kurde nie przewidziałem tych parszywych chrab±szczy. PóĽnym wieczorem roj± się strasznie. Wpadaj± na biegn±cego, czepiaj± się ubrania. Obrzydlistwo. Jeden nawet przyrżn±ł mi w okulary które przezornie zabrałem. Mało brakowało a wpadł by mi w oko. Wróciłem po zmroku. Miałem w kangurce czołówkę ale nie odważyłem się założyć. Wtedy to by dopiero leciały, jak ćmy do latarni.
Wczoraj był stadion i po nauczce z chrab±szczami już za dnia. Słabo się czułem. Obżarty i słaby jaki¶. Zrobiłem jeden tysi±c i pięć czterysetek ale słabo mi szło. Potem jeszcze gimnastyka. Dzi¶ planuję uliczne 25. Ostatni długi bieg bo za tydzień DYMnO (50 km na orientację). Bałem się że zawody się nie odbęd± bo w Łochowie jest zakaz wstępu do lasu (susza). Ponoć jednak wszystko będzie dobrze i wpuszcz± nas do lasu. Czekam w takim razie na zawody.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |