|
| Przeczytano: 663/1218683 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Toruń Marathon według Kamusa | Autor: Jacek Kiełpiński | Data : 2016-11-11 | To była pierwsza odsłona nowej trasy najstarszego w Polsce maratonu. 23 października 2016 roku bieg rozegrano na jednej pętli obejmującej prawie wszystkie dzielnice Torunia. Dla Kazimierza Musiałowskiego, lat 67, był to 137 maraton w życiu i 26 maraton w Toruniu.
Jacek Kiełpiński
Niedziela, 7 rano, Kamus robi dwa śniadania - dla siebie i śpiącej jeszcze żony. Gdy się obudzi, zje to samo co on. Czyli najbezpieczniejszy dla żołądka maratończyka zestaw: jajecznica na masełku i dwa kawałki dietetycznego domowego pieczywa, jeden z serem, drugi z dżemem. - Nie eksperymentuję, przed biegiem żołądek jest nerwowy - gdera Kamus i rozsiada się do smarowania stóp.
Jesteśmy w domu maratończyka i organizatora wielu imprez biegowych w podtoruńskim Smogorzewcu, w gminie Obrowo. Kamus jest dziś radnym, udziela się społecznie, organizuje marsze Nordic Walking po okolicy. Wielu jednak tęskni do jego leśnego Kamus Maratonu, który organizował przez lata, gdy mieszkał Toruniu, i biegów dla The Beatles w Smogorzewcu. - Może do tego wrócę, może... Ale teraz mi nie mąć.
Jest absolutnie skupiony na otrzepywaniu stóp z najdrobniejszych drobin piasku. Skarpety już czekają. Nowe. Ale sprawdzone, w identycznych Kamus od jakiegoś czasu biega. - Siedem złotych w Carrefourze - komentuje, pokrywając stopy grubo maścią z witaminą A.
Zawiązywanie butów to rytuał. Poprawia kilkanaście razy. Teraz smarowanie całego ciała. Ten sam krem ląduje na sutkach, w pachwinie i... - Tam też - mruży znacząco oczy. - Z przodu i z tyłu. I to grubo!
Co jest najważniejsze przed wyjściem z domu? - Kupa! Już druga dzisiaj! Zawsze dwa razy przed startem idę na sedes. A i tak biorę zestaw biegacza - tłumaczy.
Zestaw ten to wynalazek genialny. Zwijamy papier toaletowy, składamy i wciskamy w skarpetkę. - Zapomina się o nim - tłumaczy. - A uratuje w sytuacji krytycznej...
Trudno się przecisnąć na start maratonu, który jak się potem okaże miał rekordową liczbę uczestników - 850, za osobą powszechnie w środowisku biegackim znaną. Iść po prostu się nie da, bo Kamus przybija piątkę za piątką, wpada w głębokie misie, co chwilę pozuje do zdjęć, emabluje panie. Humor przedstartowy Kamusa jest zaraźliwy. Tam gdzie się pojawia, tam po chwili wszyscy rechoczą.
Gdy startował w pierwszej edycji w 1983 roku uczestników było 141. Bieg rozegrano na trasie Chełmno - Toruń. Potem maraton wiódł też w drugą stronę. Kiedyś dwoma pętlami opanował Toruń. W latach 2007-2010 powędrował w stronę Bydgoszczy, ale jako metropolitalna impreza nie zdał egzaminu. Rok temu zaczynał się i kończył w Toruniu, a obiegał gminę Łubianka. Dzisiejsza jedna pętla po Toruniu to absolutna nowość. Ponad 42-kilometrowa trasa wykorzystuje oba drogowe mosty, zahacza o Podgórz, otacza Skarpę i Rubinkowo, trafia na wiadukt Trasy Średnicowej, otacza Wrzosy, przebiega przez Miasteczko Uniwersyteckie UMK, Bydgoskie Przedmieście, by wielki finał mieć na nadwiślańskim Bulwarze Filadelfijskim.
Już sam fakt, że to 34 edycja maratonu zobowiązuje, ale toruńska impreza odwołuje się do czegoś jeszcze ważniejszego, do jedynego w swoim rodzaju wydarzenia, które pozwala mówić wprost: Toruń Marathon jest najstarszym w Polsce. 16 czerwca 1924 roku rozegrano bowiem w Toruniu "pierwszy bieg maratoński w kraju", jak pisała o nim ówczesna prasa. Wówczas, jeszcze na trasie o długości 37,5 kilometra, z Płutowa do Torunia, pobiegło dziesięciu śmiałków. Wygrał chorąży Edward Kwitowski, żołnierz zawodowy z Inowrocławia, wsławiony bohaterskimi czynami w czasie wojny z bolszewikami, za co otrzymał krzyż virtuti militari. Jego córka, Krystyna Hoffmann, poznała dalsze losy ojca oglądając jako dziecko niemiecką kroniką filmową.
Pokazywano dokumenty znalezione przy zwłokach wydobytych przez Niemców w Katyniu. Zobaczone tam wówczas zdjęcie legitymacyjne ojca ciągle staje jej przed oczami Dziś pani Krystyna obiecuje co roku być na mecie toruńskiej imprezy, by zwycięzcy wręczać kopię pucharu wywalczonego przez ojca w 1924 roku. Kamus go nie zdobędzie. On nastawiony jest na spokojny bieg w czasie 5 godzin.
Ruszają z ul. Św. Jakuba. Sygnał daje prezydent Torunia Michał Zaleski. Najpierw przez Rynek Nowomiejski, potem Szeroką, by wreszcie wbiec na most Piłsudskiego. Kamusa łapię na Łódzkiej. Głośno dopytuje o niewidzianych kolegów, czy są z tyłu, z przodu? Wytrawny maratończyk utrzymuje cały czas oddech umożliwiający swobodną rozmowę. On nie przyszedł się tu zarzynać, tylko fajnych ludzi poznawać!
Na mecie "dychy", na wysokości Rubinkowa, gdzie część zawodników kończy bieg, Kamus staje przy wodopoju. Pije dwa kubki, trzeci wylewa sobie na głowę. Już jest zachwycony.
Zaskoczony jest zaś kompletnie pętlą pod Lubicką na wylocie z Torunia. Biegnie się wzdłuż efektownych murali. - Toruń znam świetnie, a nigdy tu nie byłem! - krzyczy. - Ale czad!
Kamus nie przestaje chwalić trasy i organizatorów na Wrzosach, największym osiedlu domków jednorodzinnych w Polsce, które uczestnicy obiegają, a także w okolicach ul. Gagarina, ale w absolutny zachwyt wpada na bulwarze. Towarzyszę mu ostatnie 1500 metrów.
- Będę miał 4 godziny 47 minut - przewiduje zerkając na pulsometr. - O 10 minut gorzej niż w 1983 roku. 33 lata temu. K...a, Jacek, jak to jest możliwe, skoro ja mam dopiero 28 lat! Mogę panią prosić do tańca? - zagaja, gdy na mecie urocza dziewczyna zakłada mu medal na szyję.
Gdy rozbiera się do rosołu na skraju bulwaru i zrzuca mokre ciuchy gotów jest do podsumowań. - Bardzo ciekawa, różnorodna trasa. Gadałem po drodze. Ludziom ze świata się podoba, cieszą się, że mogą poznać cały Toruń. A toruńczycy też są w wielu miejscach zaskoczeni. Toruń ma wreszcie maraton zgodny z nazwą, u siebie. Za rok startuję na pewno. |
| | Autor: zygis123, 2016-11-11, 10:01 napisał/-a: Zdaje się że autorem jest kto inny ale styl i umiejętność dotarcia do czytelnika, to jest serdeczny sam w sobie cały Kazik ,wspaniale się trzymasz ! | | | Autor: florianchojnice, 2016-11-11, 21:03 napisał/-a: Szacun dla Ciebie Kaziu, fajna, skondensowana relacja maratończyka. Należysz do grona "elity" maratończyków co mnie bardzo cieszy. Pozdrawiam - Andrzej | | | Autor: Kamus, 2016-11-15, 10:15 napisał/-a: LINK: http://kazimierzmusialowski.pl/
Oczywiście,że nie jestem autorem tego tekstu. Autor Jacek Kiełpiński ukończył swój pierwszy maraton na mojej imprezie Kamus Maraton. Zachęcam do przeczytania " Bo maraton jest dla ludzi" na mojej stronie - Maratony. Zdradzę jeszcze, że Jacek chciał przebiec sam ten maraton...ale jak to bywa w życiu przeszkodziła kontuzja.
Redaktor prowadzący MP wstawił autora tekstu mnie...niestety ja tylko ten tekst przesłałem :)
Serdeczności | |
|
| |
|