|
| adamstudniarek Adam Studniarek Jeżow Sudecki Canisius College
Ostatnio zalogowany 2015-03-18,14:37
|
|
| Przeczytano: 681/1817433 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Bieg z BBQ w tle czyli maraton w Kansas City! | Autor: Adam Studniarek | Data : 2014-01-13 | Pomysł występu w jednym z najbardziej rozwijających się maratonów w środkowych Stanach zrodził się w momencie kiedy dostałem możliwość miesięcznej praktyki lekarskiej w szpitalu dziecięcym (Children’s Mercy Hospital) w Kansas City.
Dzięki współpracy z ASA ta idea zamieniła się w projekt do którego przygotowywałem się skrupulatnie i z pełnym oddaniem aby godnie reprezentować drużynę ASA Biegiem po Zdrowie na arenie amerykańskiej. Znając poziom amerykańskich maratonów pomyślałem ze nawet z czasem poniżej 3h nie będę sklasyfikowany wyżej niż pierwsza setka, ale w momencie gdy spojrzałem na zeszłoroczne wyniki zapaliła się iskierka nadziei ze jestem w stanie powalczyc nawet o pierwsza dwudziestkę i być pierwszym Polakiem który pojawił się w górnej stawce tego maratonu.
W tym momencie zaczęły się intensywne przygotowania, które zapoczątkowałem jeszcze w rodzinnych stronach i pięknych terenach naszych Karkonoszy gdzie każdy bieg z widokiem na Snieżkę przynosi dodatkowa motywacje a poziom czerwonych krwinek samoistnie się zwiększa i chce transportować "świeży gorski" tlen do wszystkich komorek mojego organizmu. Trenując w górach nigdy nie pomyślałem ze w Kansas również będę musiał zmagać się z podbiegami.
Szczerze mówiąc bardziej nastawiałem się na upalna pogodę i długie odcinki prostych gdzie kolejne mile będą pojawiać się znaczniej rzadziej niż znane i lubiane tabliczki z kolejnymi kilometrami w Europie. Po wakacyjnych przygotowaniach wytrzymałościowo-tlenowych w Jeleniej Gorze i okolicach przyszedł czas na logistyczne przygotowanie wyjazdu do Stanów Zjednoczonych gdzie będę starał się łączyć prace w szpitalu z codziennymi treningami a także spędzaniem czasu z moja dziewczyna, moim najwierniejszym kibicem.
Pierwszy okres pobytu w Stanach poświęciłem na tym ostatnim punkcie i spędzeniem wspaniałych dwóch tygodni w Nowym Jorku gdzie mogłem poznać wspaniałych ludzi i zobaczyć dlaczego to miasto jest uważane za najbardziej imponujące na świecie. W trakcie tego okresu starałem się regularnie trenować w lokalnych parkach, szczególnie Astoria Park który szczególnie przypadł mi do gustu z powodu na piękne położenie wzdłuż rzeki Hudson i widoku na Manhattan.
Podczas tego całego okresu w Stanach musze przyznać ze byłem pod wrażeniem ilu amerykanów biega i czynnie spędza czas po pracy. Infrastruktura jaka tutaj panuje jest również nieco inna niż w Polsce, ponieważ większość lokalnych parków ma tartanowe bieżnie i male przyrządy do ćwiczeń na każdym kroku.
Trenowanie tutaj to przyjemność bo każdy pozdrawia Cie na ulicy i kibicuje bez względu na narodowość, pochodzenie czy kolor skory. Jak wszyscy wiemy amerykańska kuchnia nie sprzyja zdrowemu przygotowywaniu się do maratonów, ale tak naprawdę każdy może znaleźć cos dla siebie, a wszyscy się zgodzą ze myśl o dużym i konkretnym hamburgerze w trakcie długiego wybiegania dodaje dodatkowej motywacji.
W momencie gdy wiedziałem, że październik zbliża się nieubłaganie, postanowiłem wprowadzić bardziej zdrowy tryb życia aby dobrze przygotować się do wymarzonego biegu. Każdy dzień przybliżał mnie do występu w mieście które słynie z Amerykańskiego Barbecue. Po krótkim pobycie w Nowym Jorku przyszedł czas na wyprawę do Kansas City aby przez miesiąc czasu połączyć intensywna prace w szpitalu, często pochłaniającą cały dzień, a także przygotować swój organizm do startu.
Po 2-dniowej podróży przez dziewięć różnych stanów, dotarliśmy do Kansas City, które leży na granicy dwóch stanów, Kansas i Missouri. Od razu pomyślałem sobie ze sam bieg będzie ciekawy bo jednocześnie odbędzie się w dwóch stanach, tak jak nasz maraton w Zgorzelcu/Gorlitz gdzie biegnie się z kraju do kraju, czy maraton w Istambule gdzie biegnie się na granicy dwóch kontynentów. Do startu jeszcze dużo czasu wiec na początku kontyuowalem swój trening i pierwsze co mnie zszokowało to ilość gorek i wzniesień w okolicy Kansas City. Miałem wrażenie jakbym przeniósł się w czasie i dalej biegał po kotlinie jeleniogórskiej, a nie po płaskich środkowych stanach.
Druga rzecz która mnie bardzo zaskoczyła i zaciekawiła to fakt, że ludzie są strasznie zakręceni na punkcie BBQ i grillowania. Na każdym kroku można spotkać restauracje i Fast foody z żeberkami i befsztykami, a samo logo maratonu brzmiało ”Come to Kansas City, stay for the Barbecue”.
Ostatni tydzień przygotowań starałem się zrelaksować i odpocząć, bo zarówno długie godziny w szpitalu jak i intensywny program przygotowań dal mi się we znaki. Kiedy przyszedł czas na weekend który oczekiwałem już od kilku miesięcy, czułem ze mam tzw. ”parę” i ze jestem dobrze przygotowany do tego występu aczkolwiek nie miałem pojęcia jaka jest konkurencja i tutejsze zwyczaje. Przed biegiem klasycznie odwiedziłem Expo w celu odebrania bardzo fajnego pakietu startowego i dużej prezentacji różnych produktów biegowych.
Amerykańskie biegi maja to do siebie, że większość z nich to w pewnym sensie festiwale biegowe, bo istnieje możliwość występu w biegu na 10km, polmaratonie, maratonie, a także sztafecie, także każdy może znaleźć cos dla siebie. W dniu biegu, starałem się w pełni skoncentrować na biegu a największym problemem była temperatura bo bieg zaczynał się o 7 rano i było naprawdę zimno jak na środkowe Stany bo około 2o C, czego zupełnie się nie spodziewałem.
Mimo wręcz mroźnego poranka i startu tuż przed świtem słońca to pierwsze mile przywitały nas pięknym słońcem które oświetlało wieżowce i promenady Kansas City, ponieważ to miasto uznawane jest za ”Paryż środkowych Stanów”. Z każdą mila mój organizm się rozgrzewał i przyzwyczajał do temperatury, a kibice na trasie zdecydowanie dodawali energii i ciepła. Ku mojemu zaskoczeniu większość biegaczy zdecydowała się na występ w polmaratonie, ale dzięki temu rywalizacja w maratonie opierała się na zapalonych i dobrze przygotowanych biegaczach. Dzięki temu ze większość cześć biegu udało mi się utrzymać w czołówce, to druga część maratonu biegłem sam i miałem okazje podziwiać piękne dzielnice tego miasta.
Jedyny problem był taki, że miałem momenty zwątpienia czy biegnę w dobrym kierunku, bo oznaczenie w niektórych dzielnicach nie było idealne. Z każda mila zdawałem sobie sprawę ze biegnę w czołówce i chciałem jak najlepiej reprezentować drużynę ASA Biegiem po Zdrowie, a wszyscy pytali mnie co oznacza ”Bieg po zdrowie”. W momencie kiedy przetłumaczyłem nasze motto, wszyscy biegacze dumnie doceniali idee i sam fakt ze jestem tutaj i reprezentuje Polskę.
Kiedy dotarłem do 20 mili czyli tzw. ”ściany” to mimo zmęczenia wiedziałem, że to będzie udany występ, gdyż na mecie czekała już na mnie moja dziewczyna co dodawało mi dodatkowej motywacji, a także fizycznie byłem dobrze przygotowany. Po przekroczeniu mety z czasem 2:53:04 i osiemnastym miejscem w kategorii generalnej, uznałem ten wynik za bardzo dobry i z przyjemnością i satysfakcja wypiłem lokalne piwko i zjadłem obiecane żeberka po takim występie.
Długi okres przygotowań zarówno fizycznych jak i logistycznych dobiegł końca i mogę powiedzieć ze mój wynik a także sam bieg w Kansas City spełnił moje oczekiwania a co więcej przerósł moje przypuszczenia odnośnie organizacji a także poziomu lokalnych biegów w Stanach. Chciałem z całego serca podziękować drużynie ASA Biegiem po Zdrowie za możliwość występu w tym biegu z naszym logiem i w pomocy w przygotowaniach, gdyż ten bieg nie tylko wzbogacił mnie jako biegacza o kolejne doświadczenie w maratonie światowym, ale także jako człowieka który stara się promować Polskę i zdrowy tryb życia na arenie międzynarodowej. Bardzo dziękuje i wszystkim życzę Wesołych i Radosnych Świąt Bożego Narodzenia i samych sukcesów biegowych i życiowych w Nowym Roku.
Adam Studniarek |
| | Autor: emka64, 2014-01-13, 15:49 napisał/-a: Well done ! | |
|
| |
|