Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

stanwoj7
Stanisław Wójcik
D±browa Górnicza
Zwi±zek Polskich Spadochroniarzy o.Katowice

Ostatnio zalogowany
2023-06-13,05:50
Przeczytano: 1402/563967 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:4.3/23

Twoja ocena:brak


Bieg to zdrowie, czy na odwrót?
Autor: Stanisław Wójcik
Data : 2013-07-26

Najczęściej wszyscy piszą epopeje o pozytywnym wpływie biegania na zdrowie. Pomija się negatywne skutki. Nasuwa się pytanie, czy rzeczywiście biegi na długim dystansie to samo zdrowie?

Trzeba wreszcie powiedzieć prawdę, że bieganie to nie zawsze zdrowie i nie może być dla każdego. Badania statystyczne wykazały, że tylko kilkanaście procent populacji dziedziczy talent do biegania, a w ostatnich latach występują tendencje wzrostowe ponad ten wskaźnik nie tylko na na trasach rekreacyjnych ale także na zawodach z udziałem olbrzymiej rzeszy amatorów poddających swój organizm ekstremalnym wysiłkom.


Na mecie podczas Dobrodzieńskiej Dychy 2010 wielu uczestników mdlało z wycieńczenia (fot.mirosław Szraucner)

Niektórzy za brak odpowiedniego przygotowania, lekceważenie badań i profilaktyki słono muszą później za to zapłacić. Czas przerwać zmowę milczenia wszystkich tych, którzy organizują i popularyzują bieganie amatorów. O tym, że nie wszystkim udaje się przebiec szczęśliwie maraton i nie tylko, można przekonać się na podstawie nie zawsze ogólnie dostępnych statystyk. Poniżej tylko niektóre z nich, do których udało się dotrzeć:

13 Poznań Maraton 2012 - na 14 kilometrze trasy zasłabł 36 letni mężczyzna, amator. Szybka reanimacja nie na wiele się zdała. Zmarł a był to nie jego pierwszy start w maratonie.

Półmaraton Piastowski Kruszwica - Inowrocław 2012 - na 5 km trasy umiera 60 letni zawodnik, multimedalista imprez biegowych. W tym wypadku także szybko podjęta reanimacja nie pomaga.

W 2012 roku na trasie maratonu w Londynie zmarła tuż przed metą 30 letnia biegaczka. Oto niektóre dramatyczne wydarzenia, jakie miały miejsce w kraju i poza jego granicami w przeszłości:

Półmaraton w Ełku rok 2007. Na 13 kilometrze trasy zmarł 32-letni zawodowy żołnierz.

Bieg na dystansie 12 kilometrów wokół Jeziora Moryńskiego 2008 rok - był upał. Zmarł po starcie 45-letni mężczyzna.

W Dobrodzieniu w 2010 roku w biegu na 10 km podczas 38 stopniowego upału karetka nie nadążała do wielu zasłabnięć zawodników na trasie i organizatorzy musieli się zwracać o pomoc do zmotoryzowanej części publiczności. Jednego z zawodników w stanie ciężkim odwieziono do szpitala.

W Bukowie koło Włoszczowy tuż przed metą półmaratonu 2011 zasłabł 60 letni zawodnik i zmarł w czasie przewozu karetką pogotowia ratunkowego do szpitala.

Podobnie w Trzemiesznie w 2011 roku, na 3 kilometrze trasy biegu na 15 km zmarł 63 letni mężczyzna, który na swoim koncie miał setki imprez biegowych.

W listopadzie tego samego roku na trasie Biegu Niepodległości w Toruniu zmarł 59 letni mężczyzna, który również wielokrotnie startował w zawodach.

W roku 2008 w maratonie nowojorskim zmarło aż 3 zawodników!

Wielu twierdzi, że takie tragedie dotykają tylko amatorów i w dodatku już starszych. Nieprawda. Dane statystyczne są zaprzeczeniem takich uogólnień. Podam jeszcze przykład maratończyka Ryana Shya z USA, który zmarł na atak serca na 8-mym kilometrze podczas biegu eliminacyjnego do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. To był zawodowy biegacz reprezentujący światowy poziom (maraton - 2:14:08, 10 000 m – 28:03:44, 5000 m - 13:35:00)

W Korycinie na półmetku Półmaratonu w 2006 roku zmarł 17–to letni biegacz, który posiadał pozwolenie rodziców, był utalentowany i nie było żadnych przeciwwskazań do udziału w tym biegu.

W tym roku zmarł w szpitalu zawodnik, uczestnik półmaratonu w Grodzisku Wielkopolski. Kolejny zawodnik zmarł na mecie tegorocznego Biegu Wulkanów [przyp.redakcji]

To tylko niektóre dane będące wierzchołkiem góry lodowej. Wiele osób w trakcie lub po zakończeniu imprez biegowych czy nawet po intensywnym treningu trafia do szpitali. W Berlinie po maratonie w 2002 roku aż 120 osób trafiło do szpitala a kilkaset trafia tam każdorazowo po NY City Marathon.

Czy można coś przedsięwziąć, aby tego wszystkiego uniknąć? Wydawać by się mogło, że na tak postawione pytanie jest bardzo prosta odpowiedź. Sami decydujemy o sobie, a w szczególności o własnym zdrowiu i za siebie ponosimy główną odpowiedzialność, bo nikt inny lepiej jak my nie zna własnego zdrowia i organizmu. Jest to jednak stwierdzenie połowiczne i nie oddające całej prawdy.

Posłużę się ponownie przykładem z własnego doświadczenia i nie tylko. Na jednym z Dąbrowskich Półmaratonów zbyt często rozbrzmiewał sygnał karetki reanimacyjnej. Badania kardiologiczne kilku zawodników, którym udzielono pomocy wykazały, że nie powinni startować w zawodach biegowych ze względu choroby serca i układów krążenia. Wiedzieli o tym i świadomie zdając sobie sprawę z ryzyka podpisali oświadczenie o treści:

"Oświadczam, że jestem zdrowy i posiadam aktualne badania lekarskie oraz przyjmuję na siebie odpowiedzialność za stan zdrowia w trakcie trwania imprezy"

Można było tych tragicznych sytuacji uniknąć żądając wcześnie okazania zaświadczenia lekarskiego stwierdzającego "może biegać", a takie po gruntownych bezpłatnych badaniach może wydać każdy lekarz rodzinny. Może badania zawodników startujących w biegach długodystansowych powinny być obowiązkowe jak są obowiązkowe badania skoczków spadochronowych każdorazowo na lotnisku przed skokiem? Sprawdził się system stosowany na kwietniowych maratonach w Paryżu, gdzie dwukrotnie należy okazywać zaświadczenie lekarskie. Przy zapisach internetowych należy przesłać skan tego zaświadczenia i później na miejscu okazać oryginał. Wszystko przebiega sprawnie pomimo prawie 50–tysięcznej rzeszy zawodników. Nie ma o dziwo protestów ze strony kilkusetosobowej grupy Polaków, gdy tymczasem w Dębnie po wprowadzeniu tego wymogu aż grzmiało od protestów i organizator był zmuszony się wycofać...

Powyższe historie nie są wyssane z palca. Nie chciałbym uchodzić za jakiegoś krytykanta i postępującego na przekór większości. Podam fakty, na które mam potwierdzenie w dokumentacji medycznej i będące potwierdzeniem zaniedbań ze strony organizatorów. W czasie kwietniowego tegorocznego biegu Powitanie wiosny w Chorzowie poślizgnąłem się na oblodzonym odcinku trasy nota bene nie posypanego piaskiem, upadłem i straciłem przytomność. Zatrzymało się trzech zawodników z czołówki. Pomogli mi skutecznie i w tym miejscu jeszcze raz im składam podziękowanie, bo poświęcili kilka minut ze swoich wyników.

Dalej zaskoczę czytających ten materiał. Karetka pogotowia, chyba bez lekarza, nie była w stanie poza opatrunkiem rany nic zrobić. Na własną rękę pojechałem do szpitala w Dąbrowie Górniczej i tam po wielogodzinnych badaniach uzyskałem fachową pomoc ze strony kwalifikowanego personelu medycznego. Tym razem wszystko się udało i mogłem prawie natychmiast startować w kolejnych zawodach. Nagłośniłem tę historię, bo jej wydźwięk może poprawić bezpieczeństwo na trasach.

Powracam jednak do zasadniczej tezy - czy bieg to zdrowie? Odpowiedź krótko brzmi – tak. Oto fakty. Podczas trzech wiosennych maratonów w Łodzi, Krakowie i Katowicach byłem pacemakerem. Była okazja do wymiany doświadczeń, ciekawostek i nieprawdopodobnych przeżyć. Nieuleczalnie chory zaczął biegać. Zdziwienie specjalistów lekarzy nie miało granic, gdy podczas kolejnych badań kontrolnych okazało się, że natura spłatała figla i teraz ten uprzednio chory jest okazem zdrowia i biega w czołówce swojej kategorii wiekowej.

Bieg to zdrowie ale należy dbać o siebie. Tak jak w samochodzie obowiązkowe są przeglądy techniczne, tak organizm poddawać powinniśmy okresowym badaniom.

Stanisław Wójcik



Komentarze czytelników - 96podyskutuj o tym 
 

BiegiFinanse

Autor: BiegiFinanse, 2013-07-30, 15:22 napisał/-a:
haha :P
rzeczywiście ogórki mają wiele wspólnego z bieganiem - tak samo są zdrowe.
Idę, bo mnie mama na ogórkową woła :P
haha :)

 

ksaweru

Autor: ksaweru, 2013-07-30, 20:19 napisał/-a:
Mała poprawka, odnośnie biegacza zmarłego podczas tegorocznego Biegu Wulkanów. Otóż zmarł on (mimo bardzo szybkiej i długotrwałej reanimacji) na mecie nie biegu głównego, lecz eliminacyjnego (ok. 1 km z minimalnymi wręcz przeszkodami terenowymi).
Nie zmienia to, rzecz jasna, wielkiego żalu...

 

Arek maraton

Autor: Arek maraton, 2013-07-30, 22:53 napisał/-a:
jakie ogórki ? skąd przecie maratończycy to w kapuście się lubują a ja jestem pierwszym prowodyrem
ale i mi się przydarzyło oglądać zasłabnięcia Poznań I INNE maratony wszędzie ludzie umierają na fotelach w nawet się sex-ując czemu by nie umierać w biegach wszyscy odejdziemy kto się urodził musi pożegnać tylko czy wydłużyli czy skrócili swoje życie nie ignorując do polityki jesli Tuskomen będzie żadził to owiele więcej będzie zgonów

 

Arek maraton

Autor: Arek maraton, 2013-07-30, 22:56 napisał/-a:
sam bym wykorkował we wczorańszym upale jak bym biegł ok 50 stopni

 

HenrykM

Autor: HenrykM, 2013-08-01, 00:44 napisał/-a:
Bieg to SAMO zdrowie!!!Odczuwam to na własnym organizmie a te "naukowe rewelacje statystyczne" Stanislawa Wójcika są "godne litości".Człowieku - nie biegaj bo umrzesz !!!

 

stanwoj7

Autor: stanwoj7, 2017-06-14, 08:42 napisał/-a:
Mam za sobą kilkaset biegów na długim dystansie , w tym kilkadziesiąt maratonów .Byłem pacemakerem w Łodzi , Krakowie i Katowicach na biegach maratońskich i przyznam , że w tej roli czułem się znakomicie .Kilkugodzinny czas biegu z grupą zawsze mijał jak z bicza strzelił.Raz tylko 30 letni zawodnik z Dąbrowy Górniczej stracił przytomność na jak się nie mylę 20 tym kilometrze podczas maratonu Cracovia i został w stanie nieprzytomności zabrany karetką do szpitala .Kilkanaście dni był pod kroplówką ale uratowano mu życie i dalej próbuje biegać ale nie w zawodach.Rywalizacja ma w sobie jakąś magię i uzależnia .W tym miejscu muszę się przyznać , że moje samotne treningi po okolicznych lasach in wertepach , niezbadanych ścieżkach i drogach dają o wiele więcej satysfakcji i zdrowia , bo biegnę własnym tempem , kontroluję międzyczasy , dystans i swoje tętno , a jak potrzeba to zwalniam a nawet się zatrzymuję .Nie biegnę w spalinach zatykających oddech ,powietrze krystaliczne , koncert ptaków leśnych , podłoże miękkie .W takich warunkach to naprawdę bieg to w pełni zdrowie , Kto nie wierzy nich pobiega i zmieni zdanie .

 

Kamus

Autor: Kamus, 2017-06-14, 09:31 napisał/-a:
Pęka nam to Polska.
2 telewizje ba nawet 3
2 partie ba nawet 3
2 honory ba nawet 3
2 prawdy ba nawet 3

Pęka i solidarność biegowa.
Dokąd podążamy z naszymi pasjami ?
Czasem wystarczy pobiec 10 km zastanowić się i nie pisać głupot i złych rzeczy na innych. Bosmana słowa utkwiły mi od lat 7o-tych.."naród wierzący, a kradnie".
Dzisiaj dodam "naród biegający, a siebie nie szanuje" !

Więcej serdeczności wzajemnej :) wszak mamy jedno życie.
Zdążymy wszystkich poprzepraszać ? - mam nadzieję.
Pozdrawiam

P.S.
Michale co się dzieje ? gdzie są te piękne koleżeńskie czasy?

 

Jarek42

Autor: Jarek42, 2017-06-14, 10:43 napisał/-a:
Bieg to zdrowie. Ale jak komuś odbija palma, to już zdrowie nie jest. Znałem biegacza, który maraton przebiegł z pęknięciem kości. Ilu biega z kontuzją? A ilu nie powinno biegać ze względu na zdrowie?

 

Autor: zyga11/Kevin, 2017-06-14, 11:47 napisał/-a:
zaraz się to nie spodoba komuś ... bo podam znów przykład z zagranicy , dawniej określanej jako "zgniły zachód" ...niedawno z kolegą jechałem na maraton w luxemburgu przez Belgię , po wylądowaniu nie za bardzo potrafiliśmy odnaleźć drogę do hostelu , zaczepiliśmy kilka osób prosząc o informację w tym pewnego pana z psem który udzielił nam wskazówek w języku walońskim ;) ... jakie było nasze zdziwienie po przejściu około kilometra gdy przejeżdźające auto zaczęło na nas trąbić, gdy się zatrzymało okazało się, że to ten Belg, zostawił zmeczonego już psa w domu wsiadł a samochód odnalazł nas i zwiózł nas do szukanego miejsca ... jak wysiadłem spytałem się retorycznie przyjaciela : Marku co się z nami stało ?! gdzie jest ta kiedyś stawiana za wzór polska gościnność ... gość nas nie znał, po raz pierwszy widział nas w życiu ... tym bardziej, że czasy w których żyjemy budują psychozę niepewności i strachu przed obcymi ... ciekawostka że początkowo wziął nas from Holland a nie Poland a jak się miałem okazję dowiedzieć od pracującego polaka w brukseli z którym spędziliśmy kilka godzin na lotniskowej poczekalni , belgowie z walonii nie cierpią holendrów !! ;)

 

Autor: jjusti18, 2017-06-21, 09:09 napisał/-a:
Bieganie to dla mnie czysta przyjemność i dążenie do zdrowego trybu życia. Ja nie wyobrażam sobie dnia bez biegania, dlatego planuje zakupienie okularów Winner marki Ver Sport w sklepie Optishop , żeby zapewnić sobie komfortowe i pełne widzenie podczas każdych warunków pogodowych.

 



















 Ostatnio zalogowani
Daniel Wosik
23:49
Hieronim
23:46
rolkarz
23:42
pjach
23:30
romangla
23:28
szczupak50
23:23
andreas07
23:03
fit_ania
22:59
kruszyna
22:43
wwanat46@gmail.com
22:29
Namor 13
22:25
Raffaello conti
21:57
staszek63
21:55
Henryk W.
21:16
slawroz60
21:13
Jarek42
20:29
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |