2021-12-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| podsumowanie grudnia 2021 (czytano: 325 razy)
Podsumowanie grudnia 2021
Ilość przebiegniętych kilometrów: 131km
Ilość dni treningowych: 9
Średnia kilometrów na bieg: 14,55km
Czas spędzony na bieganiu: 12h:14m:41s
Udział w zawodach:
brak
Choć może ciężko w to uwierzyć, ale te 131km to najlepszy miesięczny kilometraż w... 2021 roku. Kiedyś taki wynik byłby rezultatem jakieś poważnej kontuzji lub choroby i raczej byłbym z niego niezadowolony, a teraz jest to mój powód do dumy. Cały rok zamknięty został w 922km. To też w pierwszym momencie wydaje się być słabizną i gdy rok temu narzekałem na moje słabe 1218km, nawet przez myśl mi nie przeszło, że kolejne 12 miesięcy będzie znacznie gorsze. A przecież na te 1218km złożyły się 82 dni treningowe, zaś tegoroczne 922km zrobiłem 80 treningach. Wyraźnie więc widać, jak mocno spadła moja wydajność. Wydaje się więc, ze powinienem być niezadowolony, że świadomość tego, że kiedyś biegałem więcej i częściej powinna wpłynąć na mnie deprymująco. Ale tak nie jest, bo wiadomo co było tego przyczyną. Wiem, że miniony rok na pewno nie mogę uznać za udany, ale biorąc pod uwagę, że jeszcze parę miesięcy temu modliłem się o to, bym mógł tuptać choć króciutkie dystanse, ten roczny kilometraż jest chyba najważniejszym w moim życiu i smakuje lepiej niż mój najlepszy w historii (a było to imponujące - i wydawałoby się nieosiągalne - jak na mnie 3612km). Najważniejsze, że wciąż mogę biegać, a będąc dokładnym - że wciąż mogę biegać bez żadnego uszczerbku na zdrowiu, bo nie talk dawno nie było to jeszcze takie oczywiste.
Na kolejny rok nie mam żadnych zamierzeń, nie chcę mówić o żadnych liczbach, że zamierzam przebiec tyle i tyle kilometrów, bo wiem, że może być z tym różnie. Może będzie fajnie i lekko, a może będzie całkiem na odwrót, choć wolałbym oczywiście tego uniknąć. Po prostu co będzie, to będzie. Jedno na pewno mogę obiecać - że będę się starał dawać z siebie 100 procent. Będę się też tym bieganiem cieszył na maksa, będę robił wszystko, by nadal sprawiało mi ono frajdę - jak czyni to już niemal 15 lat! - i czuł się niczym małe dziecko, czyli bardzo szczęśliwy.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |