2019-12-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| XVII Półmaraton Świętych Mikołajów - Toruń - 1.12.2019 (czytano: 3575 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://www.strava.com/activities/2903975990
Postanowiłem wrócić do pisania wspomnień z moich startów w zawodach w tym miejscu aby mieć możliwośc sprawdzenia tego w przyszłości. Zawsze to jakaś pamiątka, bo jednak czas zamazuje pewne wspomnienia.
Zresztą to właśnie tutaj ma wpisane swoje wszystkie starty w zawodach biegowych, które zanotowałem od 2003 roku na 5 kontynentach. Ciekawe jak bym miał to odzyskać gdyby serwery MaratonyPolskie.PL nagle zostały wyłączone bezpowrotnie... (zakładka STARTY)
1 grudnia 2019 roku wróciłem po raz siedemnasty na trasę półmaratonu w Toruniu. Impreza, która od wielu lat notuje systematyczny spadek frekwencji, który w moim (i nie tylko moim) odczuciu spowodowany jest po prostu słabą organizacją. Dla mnie bieg ma wartość sentymentalną, bo to jednak moje rodzinne miasto i zaliczone mam wszystkie edycje. Do tego co roku rywalizuje na trasie z Mateuszem Goleniewskim oraz Kamilem Leśniakiem.
Zatem mimo niesprzyjającego okresu, trasy poprowadzonej częściowo po lesie i chodnikach, starałem przygotować się odpowiednio mocno.
Dzień poprzedający start minął na organizacji biegu CITY TRAIL w Poznaniu. Zostałem jeszcze na wieczór na koncercie Pidżamy Porno i nocą przemieściliśmy się do Torunia.
Start zaplanowany na 12:00 zatem sporo czasu by odespać.
Początek na starówce po „kocich łbach” i od samego początku byliśmy już w trójkę na czołówych lokatach. Z nami biegli zawodnicy z innych dystansów, jednak nikt nie wpadł na pomysł by dać im chociażby inne kolory na numerach startowych. Już po 2 km było wiadomo, że tego dnia z Kamilem i Mateuszem będziemy rozdawać karty. Tempo było dla mnie bardzo optymalne więc do 5 km biegliśmy razem gadając o bzdurach.
1km – 3:33
2 km – 3:27
3 km – 3:28
4 km- - 3:27
5 km - 3:28
Wiedziałem, że Mateusz będzie mocny. Rok wcześniej wygrał, a do tego 11.11 w Poznaniu pobiegł 32:50 na 10 km, co w porównaniu z moim wynikim z Warszawy (33:29) to była przepaść. Kamil miał zaległości biegowe i widziałem na Stravie, że mało biega. Zatem gdy zobaczyłem, że Mateusz zostaje na 5 km to wydawało mi się to dziwne. Zostaliśmy tylko z Kamilem – jedyną przeszkodą do odniesienia zwycięstwa.
Zaczęliśmy mu uciekać, nieoglądając się za siebie. Prowadził nas samochód policyjny co też dodawało smaczku rywalizacji. Kamil niespodziewanie podkręcił tempo na 9 km, tuż przed wbiegnięciem w tereny leśne. Tempo wzrosło o ok 10 s na kilometrze więc oceniłem sytuacje, że to za szybko i puściłem go. Sądziłem, że tego nie wytrzyma. Za plecami widziałem Mateusza, jednak biegnącego już w pewnej odległości. Kamil był w bezpiecznej odległości ode mnie. Było szybko i zrobiło się mniej komfortowo. Na ok 14 km dogoniłem go. Zdecydowałem się zjeść żel, który miałem ze sobą. Połówą podzieliłem się z Kamilem. Za co ten na 15 km znowu zaatakował i znowy zyskał kilka metrów przewagi.
6 km – 3:28
7km – 3:30
8 km – 3:33
9 km – 3:26
10 km – 3:25
11 km – 3:24
12 km – 3:19
13 km – 3:31
14 km – 3:35
15 km – 3:31
Mateusz czaił się za plecami, Kamil zaczął uciekać, a do mety zostało jeszcze 6 km, głównie chodnikami przez przejścia dla pieszych. Kamil odbiegł na 10-15 s ode mnie co jakiś czas zerkając za plecy. Wiedziałem, że to nie oznaka słabości, bo tempo było ciągle dosyć dobre.
16 km – 3:35
17 km – 3:23
18 km – 3:30
19 km – 3:29
20 km – 3:28
Miałem świadomość, że wraz z odjeżdzającym radiowozem, który pilotował Kamila, oddala sie szansa na zwycięstwo. Wpadłem na metę półmaratonu na dystansie 20,6 km z czasem 1:11:48 dokładnie 8 s za Kamilem i ponad minutę przed Mateuszem. Finalnie zajęliśmy 3 pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej biegu. Wygraliśmy też klasyfikację drużynowa biegu jako „Jem Klopsa / Dzięki Benek”.
Gdyby trasa była dobrze wymierzona to osiągnał bym czas w okolicach 1:13:10 przy rekordzie życiowym 1:13:05 zatem przygotowałem się dosyć solidnie. Niewystarczająco jednak by pokonać Kamila. Taka przyjacielska rywalizacja to dla mnie jedna z najważniejszych rzeczy w bieganiu. Drugie miejsce w generalce to oczywiście najwyższe w historii moich startów w Toruniu.
Ciekawostka na koniec wpisu. Do tej pory wszystkie edycje Półmaratonu Świętych Mikołajów w Toruniu od 2003 roku ukończyło 6 osób. Do roku 2018 osoby te były nawet zwalniane z opłaty startowej. W tym roku z tego zrezygnowano...
Link do aktywności w serwisie Strava:
https://www.strava.com/activities/2903975990
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora michu77 (2019-12-19,08:54): Faktycznie... 3 lata nie pisałeś... :P lechu93 (2019-12-19,09:27): Czekam na zdjęcia na Fanapage :) jacdzi (2019-12-23,14:19): Fajnie ze wracasz na bloga! Henryk W. (2019-12-26,15:22): Fajnie, lubię czytać :) Aussie (2019-12-27,09:27): Na prośbę Sobka, żeby coś sprawdzić z dawnych lat, zalogowałem się po raz pierwszy od kilku lat. I zarazem natrafiłem na wznowienie Twego bloga. To nie może być przypadek! ;)
|