2019-04-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Powroty.... (czytano: 673 razy)
Powroty…. Wszyscy wiemy jak trudno jest wrócić do aktywności po przerwie. Moje wpisy urwały się gdzieś w roku 2016. Wtedy też tak naprawdę skończył się progres a kontuzja kolana wyeliminowała mnie na długie 9 miesięcy ze świata sportu. Później nie było już o czym pisać. Lata 2017-2018 to leczenie zarówno kolana, jak i walka z pasmem biodrowo-piszczelowym.
Tak naprawdę wróciłem do porządnych treningów gdzieś w okolicach lipca zeszłego roku, zupełnie z innym podejściem. Większość treningów przeniosłem do lasu, skończyło się klepanie asfaltu. Znacznie rozbudowałem trening uzupełniający i poświęciłem mu więcej czasu. Efekty miały przyjść późną jesienią lub wczesną wiosną.
Już pierwszy sprawdzian podczas półmaratonu w Kościanie (28.10.2018) pokazał, że mogę jeszcze coś pobiegać. Dosłownie sekundy dzieliły mnie od poprawienia życiówki (1:25:57). Zimowy, przepiękny cykl Warta Challenge dał mi dobry powód na wytrwanie w zimowych treningach. Nie spinałem się szczególnie podczas tych zawodów (średnie tempo 4:27-4:43) a i tak zakończyłem cykl na dobrym 9 miejscu.
Cel na ten rok postawiłem sobie bardzo spokojny. Zrobić Koronę Półmaratonów Wielkopolski i być sklasyfikowanym w Grand Prix Wielkopolski w Półmaratonie. Chciałbym bardzo znaleźć się w gronie 50-ciu najlepszych zawodników.
Czas pokaże, czy dam radę. Walczyć zacząłem w Ostrowie, podczas ICE Mat Półmaratonu. Pobiegłem jednak bardzo zachowawczo. Nieco lepiej było w Poznaniu, gdzie złamałem 1:30. Bieg ten jednak wyraźnie pokazał mi, że z moją obecną wagą (74,4) szybciej nie pobiegnę. Przed nami są już zawody majowe. Dla mnie będą to: Bieg Kilińskiego (3 maja) i Półmaraton Lwa (15 maja). To właśnie w Tarnowie chcę zrobić kolejny mocniejszy test, który mam nadzieję, że odpowie na pytanie: „czy warto na jesień spróbować maratonu?”
Cieszę się, że mogę znowu biegać. Co prawda nieco wolniej niż kiedyś, ale z większą frajdą. Brakuje szybkości na treningach. Będę nad nią pracować gdzieś od czerwca. Najpierw jeszcze trochę wytrzymałości trzeba nabrać.
Z kim widzę się na mecie w Trzemesznie? :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |