2014-03-31
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Mój pi±ty Półmaraton Warszawski (czytano: 335 razy)
Organizacyjnie.
Impreza z prawdziwym rozmachem. Widać wpływ konkurencji w stolycy.
No nie wiem jakbym się starał nie ma się do czego przyczepić.
Biuro zawodów, miasteczko maratońskie, organizacja startu i mety, zabezpieczenie trasy. Jak dla mnie nic lepiej robić nie trzeba. Oby imprezy Fundacji MW pozostały na takim poziomie. Z przyjemno¶ci± bierze się w nich udział.
Sportowo.
Jak tu powiedzieć co¶ złego o biegu, w którym poprawiło się życiówkę o 2 minuty i 9 sekund. Wynik 1:32:44 gdy celowało się w ciemno w 1;33 jest OK
Bior±c pod uwagę wkład włożony w przygotowania wynik jest dla mnie nadspodziewanie dobry. W ci±gu 10 tygodni przygotowań do półmaratonu warszawskiego przebiegłem 405 km. Niby niewiele a jednak przełożyło się to na wynik lepszy od ubiegłorocznego o ponad 5 minut. ( rok temu było 570 km i wynik 1:38:00 ).
Tło biegu.
Oj ciepło było dzisiaj.
Taktyka.
Rozgrzewka to 2 km truchtu plus ćwiczenia.
Marsz na linię startu i ustawiam się tuż za grup± z balonikami na 1:35.
Start i zgodnie z przewidywaniami grupa 1:35 wystrzeliła do przodu jak rakieta. Mój pierwszy kaem 4:37, drugi 4"37. Pocz±tek zgodny z planem. Spokojnie. Pierwsza pi±tka 22"31". Baloniki tak daleko przede mn±, że ich nie widać. Bez paniki do mety jeszcze daleko. Druga pi±tka 21"45". Wchodzimy na obroty. Tuż za znakiem 7 km zmieniam garderobę. Zgodnie z zasad± wędrówek po górach. Lepiej mieć co z siebie zdj±ć niż nie mieć czego założyć, ¶ci±gam koszulkę ( na starcie miałem na sobie dwie - klubow± i taka tam podszewkę na wszelki wypadek ). Od razu lepiej.
Kolejna pi±tka 22"01". Międzyczas na 15 km 1:06:17 ( życiówka na 15 km przy okazji weszła ). No i to na co czekali wszyscy czyli Mount Agrykola.
Podbieg ok 400 - 500m. Najwolniejszy km biegu 4"45". Za podbiegiem kilka głębokich oddechów, redukcja biegu jak w Jelczu i można zacz±ć się ¶cigać.
Baloniki na 1:35 już tylko 50m z przodu. Mijam ich przed znakiem 18 km.
4"17 - 4"17 - 4"13 - 4"08 - 4"03 - to czasy ostatnich kilometrów.
Refleksja.
Za 6 tygodni teoretycznie bieg sezonu. Półmaraton Białystok i pierwsze podej¶cie do pokonania granicy 1:30. Oj co¶ mi się wydaje, że nie jedyne niestety.
Trzeba ¶cisn±ć się za jajka i zacz±ć trenować a nie tylko biegać.
Tymczasem relaks do najbliższej niedzieli, gdy zmierzę się z dystansem 10 km We wtorek i w ¶rodę może nawet w czwartek poudeptuję chodniki w Sieradzu.
Pozdrawiam - Mirek Urbański
GB Sieradz biega
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |