2013-10-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Osobowicka Ósemka (czytano: 1712 razy)
Dwa tygodnie temu biegłem Półmaraton w Bytomiu. Wynik niby niezły 1:37:28 (życiówka 1:36:04), ale bieg taktycznie rozegrałem po prostu beznadziejnie, na półmetku czas 48 minut, na 13 kilometrze zacząłem umierać, w konsekwencji drugą część dystansu zrobiłem w 49:28, powinno być odwrotnie:). Zawsze tak jest... Kiedyś w biegach na dychę umierałem na trzecim, a na siódmym żałowałem, że nie umarłem na trzecim:). Po półmaratonie postanowiłem pobiec mądrze...
Okazja trafiła się błyskawicznie. Osobowicka Ósemka, darmowa z mnóstwem nagród impreza. Dobrze zmierzona trasa po lasku, dokładnie oznaczone kilometry, w dodatku nie wiem, jak to robi Organizator, ale rokrocznie pogoda jest po prostu świetna. Dla mnie to jedna z najlepszych imprez na których byłem. W kategorii imprezy kameralne (załóżmy do 300 uczestników) przewodzi ex aequo z Biegiem Lupusa. Pozycja dla mnie wręcz obowiązkowa.
Ubrałem koszulkę z Półmaratonu Bytomskiego, jest bardzo jaskrawa, łatwiej się potem na zdjęciach odnajdywać. Logo Polonii Bytom przykryłem oczywiście numerem startowym. Bo z tego co wiem, miejscowe pustogłówki mają tak zwaną "kosę" z pustogłówkami z Bytomia.
Zarówno wtorkowe podbiegi, jak i czwartkowe kilometrówki (śr 3:55/km, bez większego wysiłku) napawały mnie optymizmem. Jak już wspomniałem postanowiłem pobiec mądrze, za cel ustanawiając czas poniżej 34 minut. Ustawiłem się w miarę z przodu, a co!:) Start! Powtarzałem sobie "spokojnie, spokojnie, tylko nie za szybko na początku". Zawsze tak sobie powtarzam, a plany zazwyczaj biorą w łeb:).
1km 4:14 stawka się dość szybko wyklarowała i można było biec bez przeszkód,
2km 4:21 Biegnę swoje, wciąż mogę złapać oddech, yuppi:)
3km 4:20 Dalej biegnę swoje, po trzecim kilometrze podłączyłem się do dwóch zawodników, którzy mnie wyprzedzili.
4km 4:13 Cały czas biegnę za kimś, prowadzi dobrym, równym tempem.
5km 4:13 Druga pętla, powoli wyprzedzam ludzi, na drugiej pętli odrobiłem z 20 pozycji. Przed szóstym kilometrem widze w oddali żółtą koszulkę mojego kumpla z klubu, z którym bardzo lubię rywalizować. Zostawiam "zająca" i brnę dalej w las:)
6km 4:12 Żółta koszulka coraz bliżej.
7km 4:07 ...
Na 7,2km Zrównuję się z kumplem, syczę przez zęby "mam Cię", mimo sapania jak dzik, od razu przyspieszam, ot taki pokaz siły, żeby Przemek nie próbował mnie gonić. Niestety próbował... Odwracałem się co chwilę, a tuż przed metą wyprzedziłem jeszcze jedną osobę.
8km w 3:54.
Czas łączny 33:34, 23 miejsce w stawce 178 zawodników, w dodatku wygrana dwugodzinna wejściówka do Aqua Parku we Wrocku. Yuppi!
Idę zdeptać Cholerną Górę:).
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |