2013-10-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Berlin zdobyty... (czytano: 1280 razy)
Berlin Marathon przeszedł do historii ,lecz ja pisząc te słowa jestem i chyba długo,długo będę pod wrażeniem tego co tam przeżyłem ,co widziałem i czego doświadczyłem...
Na miejsce startu od stacji metra mieliśmy ok. 1,5 km. Idąc widać wyłaniające się grupki biegaczy z zakamarków miasta. Z tych małych tworzyły się większe i większe, po to aby utworzyć cztrerdziestotysięczny tłum gotowy do biegu. Każdy z nas tam obecnych miał swój plan na ten bieg, swój cel do zrealizowania. Moja filozofia biegania właśnie tak wygląda - mam cel. Dla jednego może być to tylko przebiegnięcie połączone ze zwiedzaniem w tępie szybszym niż z przewodnikiem, dla innego sam kontakt z taką ilością zapaleńców jest równie ważny.
Dla mnie tego ranka celem było złamać 4 godziny.
START!
Adrenalina niesamowita, pełna koncentracja. Napoje i żele na pasie mają wystarczyć na cały bieg -punkty odżywcze mogą się okazać zbyteczną stratą cennego czasu. Od początku tempo 5:30-5:40. I tylko Jacek - biegliśmy razem - dawał znać gdy tempo wzrastało do 5:20. 5km, 10 km ,kolejny zakręt punkt odżywczy, byłem bardzo skupiony - gdy mnie ktoś pyta jakie zabytki widziałem podrodze mówie że żadnego. Atmosfera, kibice, hałas, muzyka, kolejne oznaczenia km - to rzeczy które pamiętam ,to rzeczy które napędzały mnie. 34 km - Jacek odpada - skurcz. Biegnę dalej ze swiadomością ,że mogę dziś w końcu złamać tą cholerną granicę 4 godzin. Mała ściana na 38 km i wtedy na myśl przychodzą Ci którzy czekają na mnie na mecie - moja żoneczka i córka. Myśląc o nich przetrwałem do 41 km. Ostatni zakręt i oczom ukazuje się Brama Branderburska, kiedyś miejsce takich wydarzeń historycznych, a teraz ja przebiegam pod nią pędząc do mety.
Moje Skarby stoją po lewej, podbiegłem do nich i tylko krzyknąłem :"czwórka złamana". Udało się!!!!
Czas 3:59:26 daję mi ogromną satysfakcję i napędza do dalszego treningu.
Marathon Berlin zapamiętam pewnie na długo, to było istne święto biegania ludzi z całego świata, a wisienką na torcie był poprawiony rekord naszego globu.
Pozdrawiam i do zobaczenia już 13 października Poznań Maraton.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora wojtekp (2013-10-02,07:05): Maćku. Jeszcze raz gratulacje za złamanie czwórki ! Tyle wysiłku włożyłeś w ciągu ostatnich miesięcy że należało się to Tobie... wojtekp (2013-10-02,07:05): Maćku. Jeszcze raz gratulacje za złamanie czwórki ! Tyle wysiłku włożyłeś w ciągu ostatnich miesięcy że należało się to Tobie...
|