2013-03-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Finałowe odliczanie (czytano: 958 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=7_IKcMl_a9A
20 dni do Dębna, to tak niewiele. Co czuję? Z pewnością podekscytowanie, ale trudno jest opisać wszystkie emocje, które zwykle odczuwam przed takim dystansem. Pewien znajomy zapytał mnie kiedyś jak to jest przebiec maraton? Czy można opowiedzieć niewidomemu jak wygląda wiosenna łąka usiana kwiatami? Czy można poczuć taką wolność jak ptak, kiedy lata? W jaki sposób przekazać niesłyszącemu jak śpiewa las o poranku? Można wiele, ale będzie to tylko namiastka. Kiedyś usłyszałam, że maraton zaczyna się na 35 kilometrze i tak faktycznie jest w moim przypadku. Zawsze z niecierpliwością oczekuję na ten moment . Wczoraj sprawdziłam się na dystansie półmaratonu, poszło zgodnie z planem, choć trasa nie była łatwa. Ale maraton to inny wymiar biegania, dlatego zaczynam finałowe odliczanie.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu (2013-03-18,20:54): Mysle, ze wszystko bedzie zgodnie z planem :-) snipster (2013-03-18,21:09): ta wiosna, ten lot, ten zapach łąki... to wszystko wciąga jak magia. Za metą kiedy powiesz, że nigdy więcej... po chwili magia wróci i zapragniesz znowu się z tym zmierzyć ;) Kaja1210 (2013-03-18,21:15): Tak, z pewnością tak będzie.... zaraz po 35 km :) jann (2013-03-18,21:37): Pięknie to napisałaś, ja też tak odbieram maraton, właśnie wczoraj przebiegłem ten dystans w Barcelonie i też miałem do przygotowania 20 dni, będę trzymał kciuki, na pewno znów poczujesz tą cudowną magię Krzysiek_biega (2013-03-18,22:10): Najlepsze są sceny kiedy biegniesz maraton, szukasz tego momentu: 35, 36, 39, 42km i gdzie ta śćiana? mijasz metę i już brawa...:) Jacek Księżyk (2013-03-18,22:30): Do mojego najważniejszego startu pozostało 41 dni i też zaczynam odczuwać nerwówkę, tym bardziej że po Bochni zaliczyłem tydzień wolnego od biegów. Choroba nie wybiera, ale ja zacząłem panikować. Każdorazowo przed maratonem. I jak tu wytłumaczyć co to za bieg? Jak nie przelecisz - nie zrozumiesz ;-) Inek (2013-03-19,01:57): Fascynujące skojarzenia! Polubiłem maraton, ale bardzo jestem ciekawy ile jeszcze muszę "nabiegać", żeby móc poczuć podobny zachwyt:) Powodzenia w Dębnie:)) paulo (2013-03-19,08:36): trzymam kciuki. Ja mam 27 dni, ale zupełnie jeszcze tego nie czuję. Głównie chyba przez tę pogodę. Kaja1210 (2013-03-19,09:00): Oby tak było :) Więc dla nas wszystkich powodzenia w startach! a.czykinowski (2013-03-19,09:04): Niestety ja jeszcze maratonu Dębnem nie rozpocznę ale kiedyś tam wystartuję też.Cracovia najbliżej.oże już będzie wiosna
Również trzymam kciuki powodzenia i ukończenia biegu- i oby już była wiosna!pozdrawiam Kaja1210 (2013-03-19,09:08): Też z niecierpliwością czekam na wiosnę, zwłaszcza, że u nas od wczoraj pada mokry śnieg i jest fatalnie. Aż trudno uwierzyć, że na Żywcu było tak pięknie :) DamianSz (2013-03-19,09:46): Z Dębnem jest ten problem, że jest za wcześnie dla amatorów przygotowujących się do wiosenych startów w kraju. Wierzę jednak i życzę Ci by ten maraton był zwiastunem bardzo dobrego, obfitego w liczne życiówki, udanego sezonu. Kaja1210 (2013-03-19,14:04): Liczę na to, że dobrze przepracowana zima przyniesie rezultaty. Celuję w 3,15, ale "im dalej w las tym więcej wilków" - mam obawy czy się uda. Jeśli nie, to zostaje Warszawa we wrześniu.
|