2012-11-01
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ...październik... (czytano: 600 razy)
...podsumowując ubiegły miesiąc zapowiadałem, że...na październik mam ambitniejsze plany i...hmmm...przynajmniej w moim przekonaniu...plany te udało się mi zrealizować :)...
...i to jest pierwszy optymistyczny powiew ;)...najważniejsze zaś, że...nie ostatni :)...
...w październiku zrobiłem łącznie 155 km, w tym blisko 28 km biegając ( reszta to maszerowanie z kijami )...hmmm...natomiast z owych 28 km, 21.097 to start w półmaratonie Nocnej Ściemy w Koszalinie...to był mój debiut :)...ze wszech miar udany, ponieważ zakończony dotarciem do mety...a takie właśnie miałem założenie...
...i to jest drugi optymistyczny powiew :)...
...hmmm...a ponieważ lubię sobie czasami posłuchać zespołu "Raz Dwa Trzy", to...po dwóch optymistycznych powiewach...do pełni "październikowego" szczęścia, niezbędny jest ten trzeci ;)...
...i oczywiście takowy nastąpił...aczkolwiek ten powiew dotyczy przyszłego roku...i to na dodatek aż września, ale...hmmm...to własnie ostatniego dnia października zostało wszystko potwierdzone, zaklepane i zapłacone, więc...pod tenże miesiąc zostało podpięte :)...
...otóż w dniu wczorajszym, zaklepałem sobie start w przyszłorocznym maratonie w Berlinie :)...właśnie tam zaplanowałem sobie zadebiutować na tym dystansie...
...i to ten trzeci powiew optymizmu :)...
...teraz tylko liczyć na dobre zdrowie i zadbać o odpowiednią formę :)...
...te trzy powiewy optymizmu dały mi strasznego kopa :)...hmmm...można go przyrównać do tego wirtualnego, którego zasadziła mi Marysia i...który pozwolił mi ukończyć koszaliński półmaraton :)...
...a plany na listopad???...trenować i trenować...zwiększać ilość kilometrów przebieganych względem tych "przekijkowanych"...i tylko jeden luźny start...na milę w Goleniowie :)...
...hmmm...lubię to zdjęcie z Nocnej Ściemy, bo...przynajmniej na nim jestem na czele :)))...
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Marysieńka (2012-11-01,09:50): Nie ma to jak radość w pochmurny dzień....tylko nie przesadź z intensywnością treningów...jak to u nas na wsi powiadają...lepiej małą łyżeczką ale stale....dużo zdrówka życzę:))) kudlaty_71 (2012-11-01,10:30): ...Marysiu :)...chochlę wyrzuciłem w diabły i...tylko małą łyżeczką "smakuję" bieganie ;)...co by się nie zachłysnąć :)))...byle do przodu :)... tdrapella (2012-11-01,11:39): Wojtku, super plany! Trzymam kciuki i jeszcze raz gratuluje nocnej sciemy! shadoke (2012-11-01,13:26): Ambitnie! Ale jak ma być inaczej skoro aż trzy powiewu optymizmu przywiał październikowy czas:) Trzymam kciuki- głównie za Twoje stopy!!!!!! resztę musisz zrobić sam;))) kudlaty_71 (2012-11-01,16:07): ...Tomku...dzięki...teraz tylko te plany zrealizować...krok po kroku... kudlaty_71 (2012-11-01,16:09): ...Iwonko...dotychczas ta ambicja niweczyła wszelkie moje plany, ale...tym razem trzymam ją pod kontrolą ;)))...dzięki za kciuki...z pewnością się przydadzą :)... Truskawa (2012-11-02,08:08): Przebiegłeś półmaraton. Teraz już zrobisz wszystko. :) miriano (2012-11-02,09:07): Wojtku to pierwszy długi krok za min będą kolejne powodzenia. kudlaty_71 (2012-11-02,09:55): ...Mirku...oby Twoje słowa okazały się prorocze :)... kudlaty_71 (2012-11-02,09:55): ...hmmm...Iszko :)...tak to chyba będę mógł powiedzieć dopiero po Berlinie ;)...
|