2010-05-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| IV Bieg Lupusa (czytano: 286 razy)
Dzisiaj odbył się (już) IV Bieg Lupusa w Bartkowie.
Z roku na rok rozwijamy się coraz bardziej, a i frekwencja ro¶nie. W tym roku biuro mie¶ciło się w nowowybudowanym budynku ¶wietlicy. (W przyszłym roku ma być jeszcze boisko ze sztuczn± muraw±).
Od momentu przybycia ci±gle spotykałam znajomych. Radosne powitania, "misie" i buziaczki nie miały końca. Po przej¶ciu na linię startu, trzasnęli¶my sobie klubow± fotkę i... start.
Michał postanowił mi towarzyszyć przez pierwsze 100 metrów. Ze stu zrobiło się dwie¶cie, z dwustu pięćset, a wkrótce dobiegli¶my do tysi±ca. Zakazałam mu biec dalej i sama przy¶pieszyłam, ale przewrotna natura sze¶ciolatka kazała mu jeszcze pognać z dobre czterysta metrów (nie wiem po kim to ma;). Następne 3 km odrabiałam straty, ale stwierdziłam, że to bez sensu, wszak biegnę tu dla przyjemno¶ci. Dalej już biegłam razem z panem Grzesiem, a kiedy przeszedł do marszu - przez kilometr sama. Na siódmym kilometrze spotkałam siostrzeńca mojego męża - Matiego. Mati miał kryzys i "galałejował". Dalej już "pogalałejowali¶my" razem. Potem biegli¶my, potem truchtali¶my, potem zbierali¶my siły na finisz i wreszcie ¶cigali¶my się na finiszu. Mati zdecydowanie wygrał (ech, młodo¶ć...;), ale nie miałam poczucia porażki.
Zakończenie imprezy na stadionie było ukoronowaniem miłego dnia. Występy wokalne, grill, pogawędki ze znajomumi, ceremonia dekoracji i losowanie nagród. Do tego knysza, która w tym roku była wy¶mienita. Pogoda, jak zwykle, na medal.
Miły dzień, bez stresu - zrelaksowana wróciłam do domu.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Dana M (2010-05-10,07:48): U Was jest zawsze przyjemnie. Niestety w tym roku nie mogłam przyjechać. Pozdrawiam Kkasia (2010-05-10,09:31): szkoda, że to tak daleko... a co to jest knysza? Hepatica (2010-05-10,10:02): Wszystko, co napisała¶ wyżej o biegu to prawda:))). POTWIERDZAM:))). To był przesympatyczny o dobry bieg:))). Szkoda, że nastepny dopiero za rok:))).
|