Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [133]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
michu77
Pamiętnik internetowy
Always Look on the Bright Side of Life...

Michał Hadam
Urodzony: 1977----
Miejsce zamieszkania: Poznań/Namysłów
97 / 118


2014-11-13

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Grand Prix Wlkp. 10km (czytano: 979 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.gpwielkopolski.pl/archiwa/887

 

….no i na koniec tego trudnego sezonu biegowego, stojącego pod znakiem kontuzji, udało się zaliczyć szósty bieg wchodzący w skład Grand Prix Wlkp. 10 km, co tym samym dało mi średnio zaszczytne, ale jak najbardziej oddające rzeczywisty stan rzeczy, 36 m-ce z średnią z 4 najlepszych biegów: 41:19. Fakt ten cieszy, tym bardziej że od Krynicy w zasadzie nic już nie trenowałem, dochodząc do siebie i ciągnąc niemalże na oparach.


Marcowa Maniacka Dziesiątka - Poznań


Bieg przy którym udzielam się również po stronie organizacyjnej, więc o obiektywizmie trudno mówić. W biurze zawodów stoję raczej z drugiej strony stolika – ale dużych kolejek nie pamiętam. W dodatku bieg na ponad 3000 biegaczy, więc raczej masówka. Zaplecze na Malcie, które nieźle sprawdzało się przez ostatnie kilka lat również przy okazji poznańskiego maratonu i połówki. Odrobinę niedoceniana Malta przez miejscowych – ile to biegów odbywa się właśnie w tej lokalizacji – ale równocześnie jedno z takich miejsc, którego wielu przyjezdnych może nam tylko pozazdrościć. Szeroki start na Baraniaka, szybka trasa bez zakrętów na początku. Wiatr i grad trochę utrudnił biegaczom walkę o rekordy życiowe, ale wielu tradycyjnie udało się to osiągnąć. Brak punktu z woda – zbędnego moim zdaniem na tym dystansie o takiej porze roku. Pakiet odżywczy w reklamówce po biegu – zamiast tradycyjnej na wielu biegach – gorącej wyżerki. Mi osobiście jednak, to w niczym nie przeszkadzało.

Mój wynik raczej kiepski, ze względu na późne wejście w sezon, ale wówczas satysfakcjonujący. Spodziewam się jednak, że w ostatecznym rozrachunku wynik ten nie będzie się liczył w Grand Prix. Niestety jesienią będzie jeszcze gorzej. Szczególną atrakcję stanowi – grad. Czego to organizatorzy nie wymyślą, żeby biegaczowi sprawić przyjemność?



Kwietniowy Bieg Kosynierów – Września


Zaplecze w szkole – bez kolejek. W pakiecie startowym – piwo, co biegacza piwosza, aczkolwiek w tamtym momencie kierowcę, cieszy szczególnie. Było jeszcze słynne wrzesińskie ciasto – ale chciałem skosztować dopiero po biegu, co mi niestety nie wyszło. Więcej ciasta!!! Zaplecze biegu, organizacja biura zawodów na piątkę. Start z Ryneczku, trasa na pętlach - raczej płaska i szybka. Ciepły posiłek po biegu – szybka dekoracja.

Progres w porównaniu do Maniackiej widoczny, ale to jeszcze nie jest to.




Czerwcowa Dziesiątka Fightera - Suchy Las


Niewiem dlaczego zapisałem się na ten bieg, skoro pamiętałem z ubiegłego roku trudną technicznie pofałdowaną trasę. Byłem wówczas już jednak w gazie – po obozie biegowym w górach, i oczywiście chciałem powalczyć o nową życiówkę na atestowanej trasie. Organizacja jednak pozostawiała sporo do życzenia. Przede wszystkim zmieniono godzinę startu na późniejszą, i jak to zwykle bywa, znalazły się osoby które o tym nie wiedziały. Długa kolejka w biurze, zwłaszcza do jednego ze stanowisk. Brak możliwości skorzystania z prysznicy, chociaż są takowe dostępne w hali, gdzie było biuro zawodów. Dobrze, że miałem stosunkowo blisko do chaty, no i że przyjechałem sam samochodem. Trasa na dwóch pętlach – bardzo pofałdowana.


Jak jest forma, to nawet na trudnej trasie może być życiówka. Po cichu liczyłem na złamanie 40 minut - tydzień wcześniej nabiegałem 19 minut na piątkę, więc były ku temu realne szanse.




Wrześniowa Chyża 10 – Nowy Tomyśl


Szerokie zaplecze, sporo miejsca do zaparkowania. Szeroki start na 1 pętli – trochę szkoda, ze wyszło słoneczko. Szybka trasa. Po biegu można było usiąść z rodzinami na trawie – lub przy stolikach i podyskutować o pobiegowych wrażeniach. Ciekawostka –buteleczka cydru dla każdego biegacza.


Szybki bieg i delikatnie poprawiona życiówka z Suchego Lasu.




Październikowa Dycha Drzymały – Rakoniewice



Biegi w tej części Wielkopolski, niemalże stworzyły swój własny kanon imprezy biegowej. Chyba idealnie skrojony, skoro biegacze walą drzwiami i oknami, zarówno tu jaki i na połówke do Grodziska Wlkp. Zapisy poszły błyskawicznie – a najzabawniejsze, że omyłkowo otwarto zapisy dzień wcześniej i kilka osób zdążyło się zapisać przed oficjalnym uruchomieniem zapisów. Najniższa opłata startowa, zdecydowanie poniżej wszelkich kosztów organizacyjnych. Szerokie zaplecze – biuro zawodów w sali gimnastycznej. Start z ryneczku, i jest trochę ciasno – poza tym szybko pierwsze dwa zakręty. Trasa dobrze oznakowana na dwóch pętlach. Catering po biegu wymiata… na nie jednym weselu mniej jadłem, i chyba to głównie sprawia że bieg ten, jest tak lubiany.


Od festiwalu w Krynicy, leczyłem poobijane żebra i kolano. Wynik w pełni satysfakcjonujący, chociaż słabszy od czerech poprzednich.





Listopadowy Luboński Bieg Niepodległości – Luboń



Impreza z patriotycznym przesłaniem w dodatku w moim miejscu zamieszkania, czyli w Luboniu. Trasa biegu przebiega częściowo po moich codziennych ścieżkach biegowych. Te aspekty sprawiają, że trudno być obiektywnym, poza tym przyglądałem się życzliwie pracy organizacyjnej Adama i całej ekipy z Lubońskiego Klubu Biegacza. Niewysoka opłata, pełna lista startowa, kategoria biegacz z flagą, szerokie zaplecze na hali sportowej, pakiety wydawane od kilku dni w różnych miejscach w Luboniu i w Poznaniu. Odpowiednio oznakowane sektory, dobre nagłośnienie i hymn na starcie biegu. Trasa na 1 pętli, chociaż ze względu na pofałdowanie terenu, uważam ją za dosyć trudną. Hymn na starcie biegu. Najświeższe wydarzenie, więc najlepiej jeszcze pamiętam.


Wynik na poziomie tego z Rakoniewic. Cały czas walczę z kolanem od Krynicy, i niewiele trenuję. Ogólnie jestem zadowolony, ale Rakoniewice i Luboń wypadły słabiej, niż poprzednie 4 biegi.




Podsumowując:



Opłata startowa

– najwyższa opłata Maniacka Dziesiątka - 49 zeta, ale i trudność organizacyjna największa. (Zmianę organizacji ruchu w centrum miasta - ul. Jana Pawła II, Królowej Jadwigi, trudno porównywać z zamknięciem uliczek osiedlowych ).
Najniższa Dycha Drzymały – 10 zeta.
Średnia – ok.40 zł.

Zapisy

–kto przespał rozpoczęcie zapisów na Rakoniewice i Luboń, mógł objeść się smakiem. Skończyły się błyskawicznie. Maniacka i Chyża – również zamknęły listę na kilka tygodni przed biegiem.

Szybka trasa

- Maniacka, Chyża i Bieg Kosynierów, ze wskazaniem na Maniacką. Najtrudniej zdecydowanie w Suchym Lesie. Miałem wrażenie, że cały czas pod górę… chociaż było na 2 pętlach, więc chyba musiało być i w dół :)

Zaplecze

– wszędzie na wysokim poziomie, za wyjątkiem Suchego Lasu. Skoro ktoś zgłasza swój bieg do Grand Prix, to tym samym zachęca do porównań z pozostałymi biegami.

Pakiet

– chyba następuje odwrót od bogatych pakietów startowych pełnych gadżetów, i to chyba krok we właściwym kierunku.

Catering

– Rakoniewice to ekstraklasa w karmieniu biegaczy :-)




Fot. z galerii mk ... ja na 8 km Lubońskiego Biegu Niepodległosci, na tle Wzgórza Papieskiego miejsca moich codziennych treningów.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


snipster (2014-11-13,15:33): keep going :)







 Ostatnio zalogowani
MariuszS10
23:38
fit_ania
23:20
przemcio33
23:16
guziko
22:53
Raffaello conti
22:28
Wojciech
22:21
jantor
21:53
elglummo
21:41
eldorox
21:38
aktywny_maciejB
21:33
andreas07
21:30
Kmietu36
21:28
INVEST
21:19
kostekmar
21:01
Henryk W.
20:43
mieszek12a
20:41
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |