2013-09-12
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Genius loci (czytano: 698 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=43B_nDIJx_I
Spojrzenie rodzica:
odbicie w lustrze: skrzyżowanie wszechpotężnego boga z wszystkomającym demiurgiem
stojąca przed nim latorośl: kawał surowej gliny swobodnie modelowany w jej/jego zręcznych dłoniach
Spojrzenie latorośli:
stojący przed nim rodziciel: przestarzały nic nie rozumiejący produkt nie mający pojęcia jak bardzo jest out of date i passe, do którego są żywione ciepłe uczucia nie pozwalające na zapoznanie jej/jego ze smutną prawdą kim naprawdę jest
odbicie w lustrze: skrzyżowanie wszechpotężnego boga z wszystkomającym demiurgiem
Ten motyw jest wykorzystywany od powstania literatury. Nadaje się doskonale i do komedii i do tragedii. Codzienny towarzysz którego każdy zna, nie ma problemu z komunikacją, w końcu już w starożytnym Egipcie na papirusach zapisywano jak beznadziejna jest młodzież.
Z rodzicielską tromtadracją jest jak z gorzałą – osoba będąca pod wpływem gada głupoty i brak jej krytycyzmu, żeby spojrzeć na siebie z boku i zobaczyć groteskowość sytuacji.
Taki rodzic będzie na przykład całkiem na poważnie zapewniał nas że wychowanie w domu jest kluczowe, rodzice mają największy wpływ.
Nie dotrze do niego, że mało kto wychowuje potomstwo na morderców, gwałcicieli, złodziei, kłamców, szubrawców – a jednak tacy istnieją, mają się dobrze i bynajmniej nie mają zamiaru zanikać. Argument, że w końcu rodzice bogobojni i wierzący mają dzieci ateistów i antyklerykałów – i odwrotnie – odbija się jak groch o ścianę. Fakt że społeczeństwo, w którym rodzice by decydowali w taki sposób o dziecku byłby społeczeństwem statycznym, nie podlegającym zmianom, co przeczy rzeczywistości dla niej czy też dla niego nie istnieje. Mają oczy a nie widzą.
A przecież nawet Wielki Eksperyment Socjalistyczny pokazał, że wychowanie nie zmienia człowieka tak, jakby chcieli ideolodzy i myśliciele.
Ale to nie koniec. Potem powstają takie oto konstrukcje:
1. Rodzice mają decydujący wpływ na wychowanie swoich dzieci (aksjomat)
2. Dzisiejsi rodzice to grubasy i platfusy, broniące swoje dzieci przed ruchem (obserwacja)
3. Kiedyś rodzice wychowywali dzieci właściwie, ruch był ważny, tak było wychowane poprzednie pokolenie (obserwacja)
Myślicie, że jeżeli przytomnie zauważycie, że dzisiejsi rodzice są wczorajszymi dziećmi to interlokutorka bądź interlokutor zauważy, że coś tu nie gra? Ha ha – nie z nią/nim te numery, Brunner. Wasza uwaga jest rzecz jasna obrazą, to oczywiste. Brak tu sensu i logiki? Kochany, a kto by tam z Tobą dyskutował. My wszyscy uważamy, że jako rodzice mamy decydujący wpływ na nasze dzieci, że byliśmy świetnie wychowani i że świetnie wychowujemy nasze dzieci, a także że obok nas istnieje ogromna grupa jakichś beznadziejnych ludzi których należy edukować.
Wytężam pamięć ale jakoś sobie nie przypominam zrzutu rodziców spaślaków - platfusów wychowujących swoje dzieci na swoje kopie. Nie wiadomo skąd się wzięli, wiadomo jedynie że pojawili się znikąd i psują. Spasione psuje z platfusem, normalnie.
Nie wiem, czy to bardziej cyrk czy kabaret.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu mamusiajakubaijasia (2013-09-12,15:05): Nie wnikam w Wasze kłótnie, ale tekst świetny:) amd (2013-09-12,15:11): Masia i lepiej nie wnikaj, bo jeszcze dostaniesz jakimś rykoszetem :-) A z innej beczki - wiesz że jest Przedwiośnie część 2, o tytule Nawłoć ? :-) mamusiajakubaijasia (2013-09-12,15:22): "Nawłoć", powiadasz? Hm, Żeromski to początek liceum - potem zdecydowanie mi już trącił grafomanią. Ale może...? amd (2013-09-12,15:25): Wrzucę linka do tego co znalażłem: http://www.filmowiec.pl/forum/viewtopic.php?f=15&t=11763 Truskawa (2013-09-16,09:27): Drogi Arturze, nieszczęściem naszego narodu jest to, że tam gdzie głos pownien zabrać praktyk rozlega się krzyk teroretyka. Rozumiem też, że jako osoba myśląca sam doszedłeś do wszytkich wniosków? No bo chyba nie czytasz i nie cytujesz? A jeśli tak, to czym różnisz się ode mnie? amd (2013-09-16,15:58): Droga Izo. Po pierwsze w wyniku naszej wymiany zdań wywaliłaś mnie z grona znajomych i umieściłaś na czarnej liście. Jako że oznacza to niechęć do dalszych kontaktów ze mną, więc nie bardzo rozumiem, co Ciebie zmusza żeby czytać i komentować mój blog? Po drugie odnośnie głosów teoretyków. Wiesz, jakoś nie przeszkadza Ci ich głos u Ciebie na blogu. Pewnie byłoby wyjątkowym czepialstwem z mojej strony sugerować, że to dlatego, że wyrazili swoje poparcie dla Ciebie, prawda? Po trzecie - pytasz czym się różnimy? Drobiazgiem. Ja nie uległem histerii wojny polsko - polskiej. Nie uważam uwag krytycznych na temat propozycji minister rządu automatycznie za atak na ten rząd. Nie szufladkuję ludzi i nie określam ich słownictwem opartych na schematach z partyjnej prasy. I nie mam zamiaru zrywać kontaktów z ludźmi tylko dlatego, że myślą inaczej niż ja, a ich stosunek do polityki jest inny niż mój. Ubolewam nad tym, że prasa w Polsce jest niezwykle upolityczniona i charakteryzuje się syndromem oblężonej twierdzy. Zdaję sobie sprawę, że w interesie głównych rozgrywających jest doprowadzić ludzi do emocjonalnej histerii po czym poszczuć ich na siebie nawzajem i mam szczery zamiar, żeby temu wariactwu nie ulec. Wybacz, ale nie mam zamiaru dać się pogrążyć w tej wojnie plemion, w której każde odchylenie od myśli wodza jest zbrodnią a nie wyrażanie głośno na każdym kroku poparcia jest zdradą. Nie będzie mnie pouczała prasa ani polityk co jest dobre a co złe, od tego jest moje sumienie, mój rozsądek i moje poczucie przyzwoitości. Będę oceniał działania i propozycje ludzi w sferze publicznej nadal tak, jak to robiłem do tej pory, zgodnie ze swoimi zasadami. I tyle w tym smutnym temacie. Truskawa (2013-09-16,20:54): Sprostuję tylko: nie wyleciałeś dlatego, że myślisz inaczej niż ja , bo gdyby tak było wyleciałbyś już parę lat temu. Wyrzuciłam Cię bo mnie obrażałeś w mailach. amd (2013-09-17,09:25): Nie, Izka, tak nie było. Wrzuciłaś mnie na czarną listę w reakcji na mój komentarz u Ciebie przypominający, że odebrałaś mój wpis na temat zwolnień z WF"u jako atak na rząd (argumenty powtórzyłem wyżej). W moich PW do Ciebie nie ma niczego obraźliwego, jak chcesz to możesz upublicznić całą korespondencję, ja nie mam się czego wstydzić. Truskawa (2013-09-17,10:43): To, że nie używasz słowó "powszechnie uzanych za obraźliwe" nie znaczy, że nie obrażasz. Co do reszty zwyczajnie kłamiesz. Nie będę już do Ciebie zaglądać. W tej chwili cieszę się że Cię wywaliłam.
|