Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [8]  PRZYJAC. [10]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
lipton65
Pamiętnik internetowy
dom na wsi, za domem ławka z widokiem na wszystko

Maciek
Urodzony: --------
Miejsce zamieszkania: Czeladz,Katowice
34 / 35


2013-09-03

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Nie chciało mi się zatrzymać (czytano: 1125 razy)

 

Nie słyszałem ,nie czytałem nie wiedziałem że może coś takiego się zdarzyć biegaczowi tej klasy co ja, czyli żadnej a jednak.
Kiedy wyszedłem na balkon zobaczyłem: góry, las, poranną mgłę i próbujące się przez nią przebić promienie słońca o delikatnym szumie rzeki, który słyszałem nie wspomnę .
Pomyślałem: W niebie jestem, jestem w niebie!
W takiej sytuacji cóż pozostało: założyć wszystko co można założyć a co do biegania niezbędne i udać się w stronę furtki .
A później już tylko biec ,chodnikiem w stronę centrum ,obok domu z góralką w ogródku, poczty, cmentarza, razem z psem nie mającym za grosz pociągu do biegania potem z drugim mającym pociąg do tego pierwszego.
Jeszcze parę domów , dwa sklepy pierwsi klienci, parking zastawiony reklamami, wc, kościół, dom kultury, bank, dom wczasowy, urząd gminy znowu parę domów KONIEC.

Może to lekka przesada nazywać miejsce gdzie się człowiek budzi niebem. Po paru minutach zrozumiałem, to co zobaczyłem z balkonu przedsionkiem do nieba było a nie niebem.

Niebo zaczęło się tu gdzie kończą się ostatnie zabudowania Cisnej .
Asfaltowa droga lekko kręta z małymi podbiegami , zbiegami, zakrętami a wszystko to co z balkonu widziałem, bliżej na wyciągnięcie ręki , przed oczami i nosem .
Biegłem, frunąłem ,przebiegałem ,przelatywałem patrząc na to wszystko pokonując kolejne wzniesienia , zakręty i kilometry i nie chciało mi się zatrzymać. Biegnąc myślałem o tym co jest za kolejnym wzniesieniem, następnym zakrętem i co tam dalej zobaczę, niepotrzebnie bo tam było tak samo pięknie.
Opisałem jak umiałem drogę w stronę Soliny, mojego następnego biegu w stronę Wętlny i do Cerkwi w Łopience nie jestem w stanie opisać bo mnie na myśl o tym dreszcze przechodzą , na wspomnienie biegu drogą na Komańcze płakać mi się chce ze szczęścia że mogłem czegoś takiego doświadczyć.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
Raffaello conti
21:18
Januszz
21:18
Wojciech
21:13
Isle del Force
21:09
zulek
21:02
Fred53
20:56
bobparis
20:55
mieszek12a
20:51
Rehabilitant
20:49
eldorox
20:46
Łukasz S
20:45
runner
20:43
Andrea
20:42
waldekstepien@wp.pl
20:39
aktywny_maciejB
20:29
kos 88
20:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |