Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [19]  PRZYJAC. [111]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Beauty&Beast
Pamiętnik internetowy
Lecę, bo chcę :)

Pawłowska-Pojawa Anna
Urodzony: 1976-05-06
Miejsce zamieszkania: Warszawa
217 / 228


2010-01-31

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Rekordowo (czytano: 866 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=16284



Rekordowo mi się ten rok zaczął.

Przede wszystkim rekordowa jest przerwa w pisaniu bloga... Ciekawe, czy ktoś jeszcze w ogóle przeczyta, co mam do napisania. Ale może :) Liczę na moich stałych czytelników i może na kilku nowych...?

Rekordowa jest liczba treningów, które odbyłam w styczniu (choć kilometrowo do rekordu zabrakło mi 108 km). Może dlatego nie pisałam o nich, bo co tu pisac - BC1, BC2, siła, skipy... Kto by chciał czytać ten techniczny belkot? Na dodatek opatrzony błędem, jako że moje BC1 i BC2 są wyłącznie na wyczucie, nie zwykłam biegać z pulsometrem. Gdyby ktoś jednakowoż był zainteresowany - odsyłam do bloga stricte treningowego. Tutaj raczej pozostanę przy luźnym komentowaniu okołobiegowej rzeczywistości :)

Rekordowo dużo miałam również przez styczeń pracy - to poniekąd kolejna przyczyna milczenia. Na całe szczęście ja bardzo lubię swoją pracę, prawie tak jak bieganie, a tak jak w bieganiu solą są zawody, tak w mojej codziennej pracy solą są warunki frontowe, w jakie trafiłam. Na całe szczęście jest to front cywilizowany, chociaż czasami testy na spokój i opanowanie są wyjątkowo wredne.

Co jeszcze z rekordów? Rekordowo krótko obcięłam włosy. Potrzebowałam zmiany i zmiana dokonala się drastyczna - co widać na awatarze - zdjęcie wykonano dzień po ostrym cięciu :) Tak krótkich włosów nie miałam od czwartej klasy podstawówki. Nie mogę się nazachwycać - latwoscią układania i tempem suszenia. 3 minuty i po sprawie.

Rekordowe również były ostatnio mrozy. We wtorek nie spojrzałam na termometr i wyszłam pobiegać prz -26 stopniach. Wrażenia niezapomniane. Krioterapia to przy tym pikuś.

Pobiłam też antyrekord - w biegu górskim w Falenicy, gdzie śnieg po kostki i kolana na śliskim ubitym sniegu spowodował, że poruszałam się w tempie zasapanego żółwia i 10 km biegłam ponad godzinę.

No i wreszcie - pobiłam tez jeden osobisty rekord zyciowy. W Biegu Chomiczówki, na 15 km. Mimo zaśniezonych chodników, wiatru i w ogóle mało sprzyjającej aury, zdołałam pobiec w 1:11:56. Do wymarzonego 1:10 trochę zabraklo, ale biorąc pod uwagę okoliczności - wyszło bardzo dobrze :) I na dodatek bylam 12 w klasyfikacji kobiet.

Teraz próbuję się przygotować do jakiegoś półmaratonu... Mam nadzieję, też rekordowego ;-)


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


Zulus (2010-01-31,21:27): Gratuluję Chomiczówki i fryzury.Obejrzę na Wedlu?
szpaq (2010-02-01,09:38): wreszcie.... :-)
Beauty&Beast (2010-02-01,21:09): No, wreszcie ;-) Zulus, jeżeli temperatura otoczenia pozwoli na zdjęcie czapki... :)







 Ostatnio zalogowani
Mirek73
09:33
gruszken
09:16
Tatanka Yotanka
09:06
mario.s5
08:30
platat
08:24
kos 88
08:06
michu77
07:56
fit_ania
07:46
lukasz_luk
07:34
edgar24
07:33
dejwid13
07:31
42.195
06:56
jaro109
06:25
biegacz54
05:01
Jerzy Janow
03:11
olos88
23:56
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |