2008-05-29
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| przyjaciele, kochankowie, czekolada (czytano: 460 razy)
Chyba się w końcu tego nauczyłam. Nauczyłam się przyjmować gratulacje za Bieg RzeĽnika. W ubiegłym roku jako¶ tak wstydziłam się, bagetelizowałam trochę swój wyczyn, choć oczywi¶cie cieszył mnie ogromnie. Ale tym razem potwierdziłam swoj± "rzeĽniczo¶ć" poprawieniem czasu na dłuższej trasie, co nie jest łatwym wyczynem. I teraz już nie mogę bagetelizować tego, czego dokonali¶my z Konradem. Nie mogę przede wszystkim ze względu na tych, którzy także się utrudzili, a przybiegli za nami. Dla nich także ogromny szacunek i podziw.
Trudno, teraz już nie jestem postrzegana jako zwykła delikatna, czuła kobieta. Teraz jestem twardzielka.
Jak najszybciej muszę się wybrać na milongę, potańczyć w objęciach czułych mężczyzn, wczuć się w ich ruch, w muzykę, pogłaskać obcasami parkiet. Potrzebuję tego.
~~
Cat wzruszyła ramionami.
- (...) Ale pozwalam niekiedy my¶lom bł±dzić. (...) Zdarza mi się nawet pomy¶leć o mężczyznach.
- Jak wszystkim - mruknęła Isabel.
Cat uniosła brew.
- Tobie też?
- A czym ja się różnię od innych? (...)
Alexander McCall Smith: Przyjaciele, kochankowie, czekolada. Przełożył Michał Juszkiewicz.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |