2008-05-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| majówka w Beskidzie ¦l±skim (czytano: 346 razy)
Z kronikarskiego obowi±zku, czyli ku pamięci własnej:
czwartek, 1 maja:
Start o godz. 10.00 - Brenna Bukowa - Brenna Centrum - Równica - Ustroń Polana - Wielka Czantoria - Przełęcz Beskidek - Soszów - Stożek Wielki godz. 17.00
Już w pierwszej godzinie wędrówki czuję, że mnie lewy but obciera w okolicy pięty i strasznie piecze. Przerwa w schronisku Soszów na posiłek regeneracyjny (żurek z jajkiem) oraz przyklejenie plastra i dołożenie dwóch dodatkowych skarpet na lew± stopę. W schronisku na Stożku decyduję, że nie pójdę dalej, bo za dnia nie dojdę do następnego schroniska. I bardzo dobrze, bo po dobrej porcji ruskich pierogów i szklaneczce piwa zasypiam twardo jak kamień.
pi±tek, 2 maja:
Start o godz. 10.00 - Stożek Wielki - Kiczory - Przełęcz Kubalonka - Przysłop - Barania Góra - Magurka Wi¶lańska - Malinowska Skała - Przełęcz Salmopolska - Kotarz - Przełęcz Karkoszczonka - Brenna Bukowa godz. 20.00
Oklejam plastrem nogę, zakładam dwie pary skarpet i ruszam żwawo. Na Kubalonce krótki postój, aby uzupełnić płyny (woda) i kalorie (wafelki), na Przysłopie dłuższy wypas z obiadem (pomidorowa + ruskie pierogi) i opatrzeniem rany. Podej¶cie na Barani± i zej¶cie w wodzie, błocie i ¶niegu, który się momentami zapada pod moim i plecaka ciężarem. Na Salmopolu lody toffi. W Brennej Bukowej nie mogę sobie odmówić zupy czosnkowej, pierogów z mięsem i szklanki piwa z sokiem. Znów ¶pię jak kamień.
sobota, 3 maja:
Pięta nie wygl±da dobrze, ale decyduję się pojechać z Maszk± do Wadowic na papieskie kremówki, a potem na Bieg Konstytucji w Rudzach. Chodzę trochę pokracznie, bo mam zakwasy i pięta pobolewa, ale podczas biegu to nie ma żadnego znaczenia. Trasa 10 km asfaltowa, niecałe 3 pętle, ale niestety 3 razy prawie 1,5 km pod wiatr. I to pod ostry wiatr. Dobiegam w przyzwoitym czasie 49:07. Potem Maszka startuje w biegu dzieci młodszych z klas 1-3 (dziewczynki) i dociera do mety na II miejscu. Czekaj±c na dekorację miło spędzamy czas ze znajomymi przy bigosie i prażonce. Okazuje się, że jest dla mnie miejsce na podium jako 3-ciej w kategorii K2 (statuetka), dostaję nawet nagrodę finansow±, która pokrywa mi koszty zwi±zane z dojazdem, wpisowym i odżywianiem. Maszka też stoi na podium, jest bardzo szczę¶liwa, bo poza pakietem startowym ze słodyczami dostała również statuetkę i plecak. Widzę, że coraz bardziej podoba jej się bieganie i strasznie mnie to cieszy.
niedziela, 4 maja:
Pięta wygl±da fatalnie. Pogoda też. Nie decyduję się na udział w Beskidzkim Biegu Przełajowym. Wolę poczytać ksi±żkę. A po obiedzie dłuuugi powrót do Warszawy (korki) po dłuuugim weekendzie.
Muszę teraz koniecznie wygoić piętę, choć akurat jak na zło¶ć tak strasznie zachciało mi się biegać...
fot. Monika (żona kolora70)
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |