2008-04-21
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Niedziela łosiowo-imprezowa (czytano: 111 razy)
W niedzielę bardzo rano łosiowali¶my z Szar±. Tym razem wybrali¶my się z domu per pedes i na stadion WAT dotarli¶my o 7.05. Przechodzień powiedział mi, że dwóch biegaczy ruszyło dwie minuty wcze¶niej. Więc ruszyli¶my z Szar± w po¶cig. Mocni byli, dopadli¶my ich dopiero w błotku za Dmuchawcem. A byli to Maciaszczyk i Salezjan. Na pomo¶cie odpi±łem od siebie Szar± i ruszył z ni± dalej Salezjan. Jak dotarli¶my o 8.00 na stadion, to nikt się nie odł±czył, a doł±czył Krzyk. Drugie kółko było spokojniejsze, tym razem do Szarej podpi±ł się Maciaszczyk. Miała kobita powodzenie jak rzadko. Na pomo¶cie zrobili¶my sobie trochę dłuższy postój, od¶piewali¶my z Maciaszczykiem Swiatyj Boże Czajkowskiego, a ja jeszcze zaintonowałem jedn± zwrotkę ukraińskiej piosenki Spywsa Kozak, spywsa. Dobiegli¶my do stadionu, tu reszta ekipy zakończyła bieg, a mnie z Szar± czekała jeszcze pi±tka do domu. Po drodze zrobili¶my sobie przystanek na kilka ćwiczeń w siłowni na Górcach, bliĽniaczej do tej w Parku Szymańskiego. W sumie zrobili¶my 30 km w czasie brutto 3:12, deniwelacja zaniedbywalna. W sumie tydzień jak trzeba: 80 km.
A wieczorem było GSI u Dżastin. Trochę przeholowałem w końcówce i jeszcze pokutuję.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |