2022-07-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Supermaraton Gór Stołowych 2022. Dystans 21km (czytano: 564 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: https://youtu.be/11PM7F_Bogs
Film 🎥🎬👀 z biegu w linku 👆
Trochę czasu minęło i na spokojnie mogę napisać co przeżyłem podczas biegu na 21km w ramach Supermaratonu Gór Stołowych.
Ostatnie 16 tygodni zamęczałem Was fotami i opisami treningów, które były środkiem do pokonania dystansu półmaratonu. I nie chodziło o konkretny czas, ale o samo przebiegniecie tego dystansu. Plan był niemal doskonały tylko nie zakładał, że kilometry te będę chciał pokonać w górach.
Zawody zaplanowane na 26.06.2022 były moimi pierwszymi oficjalnymi zawodami w górach i odbyły się w ramach Supermaratonu Gór Stołowych.
Start zawodów znajdował się w Karłowie, a trasa wiodła malowniczymi szlakami i ścieżkami Stołowogórskiego Parku Narodowego. Zaczęliśmy o 8 i ruszyliśmy, najpierw powoli, tworzyły się zatory i zamiast biec, szliśmy. Nie lepiej było na pierwszym zejściu, sporo biegaczy, wąskie ścieżki, mało biegu i dużo marszu. Więc myślę: "łatwizna to bieganie po górach, tylko czy wyrobimy się w czasie? I kiedy w końcu pobiegniemy? "
Być może to, że początek był dość łatwy pozwoliło mi zachować trochę sił i ukończyć bieg. Pierwsze podejście, nie było ostre, ale dość długie i już tu sporo osób przystawało i łapało oddech, za to drugie podejście jak dla mnie było mega wyczerpujące. Na tyle, że musiałem klapnąć na tyłek, złapać oddech i walczyć z myślami, czy to ma sens i czy wogóle dotrę do mety? No ale zebrałem się i ruszyłem, lecz już nie z takim nastawieniem jak na początku, a z większą skruchą i szacunkiem dla gór i dystansu, ale i z myślą, że mogą mnie sponiewierać, ale mnie nie złamią. Niestety dalszą część dystansu to przewaga szybkiego marszu, przeplatana truchtem. Wiedzialem, że czeka mnie jeszcze jedno podejście po skalnych stopniach do schroniska na Szczeluńcu, gdzie była usytuowana meta. Walka ze stopniami też nie była łatwa, częste przystanki, łapanie oddechu, pot ściekający do oczu i po całym ciele. Na duchu podnosili mnie biegacze, którzy mieli to szczęście już ukończyć bieg i schodzili że szczytu, a także turyści których mijalem, którzy po chwili mijali mnie, bym znów mógł ich wyprzedzić. Słowa wsparcia i podziwu dawały kopa, tak jak i słyszalny zgiełk na mecie, który pozwolił wykrzesać ostatki sił by linie mety przekroczyć w biegu. Nie wspomniałem nic o punktach odżywczych, ale nie dlatego, że nie warto o nich wspominać, ale nie pamiętam całego bogactwa jakie oferowały. A było tego tyle, że nie jeden spożywczak wygląda przy nich jak jabłko w sadzie. Organizacja na medal, trasa bajkowa, wolontariusze mega, kibice super.
Bieg w Górach Stołowych jest jednym z tych, które trzeba wpisać do swojego kalendarza i choć nie jest to może idealne miejsce na debiut, to jeśli Cię nie złamie to wzmocni.
Czy bieg jest trudny i męczący? Jest trudny i wyczerpujący.
Moja definicja zmęczenia po półmaratonie legła w gruzach, bo zmęczenie po półmaratonie ulicznym w porównaniu do połmaratonu górskiego było tylko lekkim dyskomfortem spowodowanym podwyższonym tętnem i przyspieszonym oddechem.
Mimo, że trasa mnie sponiewierała, to zamierzam jeszcze pobiegać w górach.
Krótki film w linku.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |