Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [11]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
impactor
Pamiętnik internetowy
Życie na endorfinach

Marek Strześniewski
Urodzony: 1957-03-05
Miejsce zamieszkania: Piaseczno
15 / 16


2018-11-14

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Rolling start, czyli co świat polityki podkradł ze świata sportu. (czytano: 907 razy)



Na największych maratonach świata organizatorzy korzystają z tak zwanego rolling start. Polega to na tym, że najszybsi, najlepsi zawodnicy ustawiani są z przodu i starują kilka minut wcześniej. Najczęściej są to Afrykanie, w latach mojej młodości krzywdząco nazywani Murzynami. Zapobiega to przepychankom, szturchaniu i deptaniu po pepegach. Kiedy elita znika za zakrętem. rusza międzynarodowe pospolite ruszenie, któremu wystarcza radość z biegania. W przypadku triathlonu, który zaczyna się pływaniem, rolling start chroni lepszych zawodników przed tak zwaną pralką. Jest to pierwsze 50-100 m, kiedy w ruch idą łokcie i paznokcie, a mniej zorientowani mogą zgubić okularki albo poczucie kierunku.

Wczorajsze obchody na placu Piłsudskiego odbyły się w cieniu pięknego pomnika i były jedynie rozgrzewką (i tu mamy pierwszy element sportowy) przed główną atrakcją. Pochodem. A nawet dwoma. Ale zanim doszło do rozgrzewki, były kontrowersje. Najpierw PAD zaprosił na „nie-swój” pochód ludzi, których nie lubi. I nie ceni. Liczył, że przyjmą zaproszenie i będą się bić z organizatorami pochodu, którzy ich przecież nie zapraszali.. Ale nielubiani odmówili. Więc PDA, jak jakiś Neymar czy Balotelli, strzelił focha i powiedział, że on też nie przyjdzie na „nie-swój” pochód. To samo reszta ekipy rządzącej, co było pięknym wyrazem team spirit, czyli solidarności zespołowej. Kolejny element życia sportowego.

Potem „nie-swój” pochód został zakazany, to PDA zaprosił ponownie na swój pochód, którego nie było. Potem „nie-swój” został dozwolony, ale PDA i reszta tam już nie chcieli iść. Mieli więc problem. Sami się zmusili do pójścia w pochodzie, którego nie było, bo nie zorganizowali. I to na dodatek godzinę później, niż „nie-swój” pochód, który był. Ale czy to wypada, żeby na 100 lecie, od którego trzeba odjąć 50 lat na wojnę i bolszewików, głowa państwa i inne VIP-y szły jako drugie w pochodzie, którego nie ma?

W wyniku nocnych podchodów i negocjacji ustalono, że wykorzystany zostanie rolling start. Pierwszy „nie-swój” marsz o godz. 14-tej będzie przez godzinę dreptał w miejscu, nie używając lewej nogi, bo to się źle kojarzy. O godz. 15-tej ruszy pierwsza fala pochodu, którego nie ma, ale w którym PDA chętnie weźmie udział. Za Afrykańców będą robić VIP-y na czele z Jarosławem Chromym. Potem pójdzie bufor. Mundurowi oraz tajniacy. Wozy bojowe. Oraz trzy pancerne BMW, które się ostały po ostatnich kraksach. Prawa będą strzec policjanci, którzy w minionym tygodniu w porozumieniu z lekarzami i z korzyścią dla siebie popełnili około 50 tys. przestępstw przeciwko dokumentom. Byli bardzo chorzy, ale za 1000zł netto, to nawet martwy wstanie na kilka godzin.

Za buforem, po godzinie 15-tej ruszy „nie-swój” pochód z 14-tej.
Był jeszcze mały incydent dotyczący kolorów. PDA zaprotestował przeciwko kolorom flagi:

-„Ani biała, ni czerwona,
ani na kijku, ni na szpagacie
bo to się nie podoba mojej Agacie, hej!”

Dopiero jakiś radca dworu niższej rangi uspokoił pomazańca, że nie zachowywał się jak pomyleniec.

Padł sygnał startera i ruszyli….. Najpierw wolno, ospale i bojaźliwie. W pierwszym szeregu Jarosław Chromy, lekko utykając. Panie Prezesie, sam startowałem w rozlicznych zawodach z niewyleczonymi kontuzjami. Wiem, że ciężko i podziwiam Pana. Ale do jasnej cholery, po co ma Pan wokół siebie tych platfusów intelektualnych zwanych spin doktorami. Aż się prosiło wsiąść na Kasztankę albo inna Gniadą. Przecież nie wszystkie jeszcze wyzdychały w tych przejętych stadninach. Wymówka była znakomita – chore kolano. Można było lekki wąsik zapuścić, jakaś umówiona harcerka mogła spontanicznie wyskoczyć z tłumu i założyć Panu maciejówkę na głowę i byłby Pan Naczelnikiem co się zowie. W przyszłym roku dołożyć husarskie skrzydła i Tusk może Panu najwyżej kota pogłaskać.

Kiedy pierwsza fala Kenijczyków i Etiopczyków naszego życia politycznego dotarła do mostu Poniatowskiego , ruszył „nie-swój”. Najpierw awangarda. Pięknie roześmiany i roztańczony kwiat młodzieży męskiej zgrupowany w Organizacji Niezmordowanych Rowerzystów, zwanych przez zawistników Organizacją Niestrudzonych Rymokletów. A to dlatego, że tak pięknie rymują. Jeśli usłyszą „liści” odpowiadają „szansoniści”, a jak „młotem” to „lataj LOT-em”.
Bardzo też troszczą się o bezpieczeństwo w całej Unii. Z narażeniem życia udowodnili, że flaga UE została wadliwie wykonana z materiałów łatwopalnych. I niebezpiecznych.
A ta otwartość na inne kultury i zwyczaje! Chociaż od Halloween minęło już kilka dni, to wielu z nich ciągle nosiło jeszcze zabawne maski i przebrania.
Docenić też należy dobry smak i troskę o reputację polskiego dziennikarstwa. Kiedy dziennikarka GW próbowała nakręcić film, grzecznie jej odradzono. GW jest drukowana, dziennikarka nie miała doświadczenia w robieniu filmów, po co miała się kompromitować…

Za awangardą szedł radosny tłum patriotyczny machający flagami i niedbający o strategiczne posunięcia i taktyczne zagrywki naszych politycznych Etiopczyków. Udanych następnych 100 lat, Rodacy!!


Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicy

Dodaj komentarz do wpisu







 Ostatnio zalogowani
orfeusz1
01:01
camillo88kg
00:14
przemcio33
23:50
fit_ania
23:47
conditor
23:28
janeta75
23:27
andreas07
23:20
witold.ludwa@op.pl
23:08
arco75
23:02
grzedym
22:46
hajfi1971
22:44
Januszz
22:32
Fred53
22:22
stanlej
22:16
romelos
21:47
jaro kociewie
21:42
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |